Pani Ewa
Był to ciepły lipcowy poranek. Ze snu wyrwał mnie sygnał smsa z mojej komórki. Z mozołem wstałem i zacząłem szukać telefonu. Po paru minutach w końcu udało się znaleźć. „Cześć. Mam wolną chatę, wpadnij to się zabawimy. Obiecuje że będzie tak jak nigdy dotąd. Natalia”. Ucieszyła mnie ta wiadomość.