Ciocia Marta
Moje wakacje od kilku lat zawsze były takie same. Dwutygodniowa kolonia, dwa tygodnie u cioci Marty i miesiąc w domu. Zdecydowanie najlepszym elementem był wyjazd do Marty, która mieszkała w małym miasteczku niedaleko Łodzi. Nie dość, że miałem tam mnóstwo znajomych, to i z ciotką nadawaliśmy na tych samych falach. Nie spodziewałem się jednak, że nasza „koleżeńska” relacja zamieni się w namiętny romans.
Marta ma 32 lata, jest starsza ode mnie o 14 lat. Nigdy nie mówiłem do niej ciocia, bo – jak sama twierdziła – czuję się wówczas strasznie staro. Byliśmy przyjaciółmi w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Mówiliśmy sobie o wszystkim, świetnie sie rozumieliśmy. Przez pozostałą część roku (dzieli nas 400km) utrzymywaliśmy kontakt online. Naprawdę równa babka.
W ubiegłe wakacje zdarzyło się jednak coś, co zaburzyło naszą relację i naszą przyjaźń. Przyjechałem do niej na początku lipca. Pierwsze dni niczym się nie wyróżniały. Po prostu mile spędzaliśmy ze sobą czas. Piątego dnia doszło jednak do sytuacji, która całkowicie zmieniła moje podejście do Marty…
Wróciłem do domu około godziny osiemnastej, wykąpałem się i wszedłem do kuchni.Marta coś gotowała, zapytałem:
Co robisz?
Kolację dla mojego piłkarzyka.
Uśmiechnąłem się i spoglądałem na Martę. Dżinsowe szorty i biała koszulka na ramiączkach prezentowały się na niej wybornie. Przewijały mi się przez głowę różne myśli, ale za każdym razem uspokajałem się myślą – \’przecież to moja rodzina\’.
Marta kończyła gotowanie i zaczęła podawać jedzenie. Nie miała na sobie stanika, więc rzuciłem:
Będziesz tu świecić cyckami przy stole?
Przeszkadza Ci coś? – odparła z uśmiechem.
Wręcz przeciwnie…
Marta tylko się uśmiechnęła. Jedząc zastanawiałem się nad tą krótką wymianą zdań, jeszcze bardziej się nakręcając. Nigdy wcześniej nie myślałem o niej w takich kategoriach, a teraz nie mogłem przestać.
Dziękuję. Było smaczne, jak Twój widok – zacząłem.
Cóż za wyszukany komplement. Wystarczy tylko nie założyć stanika, heh. – odpowiedziała.
Musisz robić to częściej…
Te danie czy nie zakładać stanika? – odparła z uśmiechem.
Najlepiej jedno i drugie.
Spadaj, sam sobie gotuj.
Stanik też mam ściągnąć? – zażartowałem.
Nie, ale koszulkę mógłbyś. Też chcę sobie popatrzeć…
Ej, ej… Ty nie ściągnęłaś koszulki. – zacząłem.
Zaraz mogę to zrobić! – szybko odpowiedziała.
Odważna tylko w gębie – prowokowałem.
Marta nie zastanawiając się ani chwili ściągnęła koszulkę, a moim oczom ukazały się jej piersi. Byłem jednocześnie zaskoczony, podekscytowany. Moje podniecenie szybko dostrzegła Marta:
Teraz Ty, cwaniaku.
Ok… – odparłem i ściągnąłem t-shirt.
Mmm, jaka klatka – zachęcająco rzuciła Marta.
Atmosfera robiła się coraz dziwniejsza. Marta podeszła i zaczęła:
Ja pokazałam Ci znacznie więcej, niż Ty mi. Pokaż co tam masz. – powiedziała, pociągając mnie za gumkę od krótkich spodenek.
Najpierw Ty… – rzuciłem.
Nie gadaj, tylko…
Nie dokończyła i zaczęła zsuwać moje spodenki. Złapałem jej ręke, ale ona… nie dawała za wygraną i odpuściłem. Ściągnęła moje spodenki wraz ze spodenkami.
Ktoś tu się chyba podniecił – rzuciła, widząc mojego penisa.
W tym samym czasie złapała moje prącie i delikatnie zaczęła walić mi konia. Ta sytuacja wprawiła mnie w osłupienie, ale było mi naprawdę dobrze. Zbliżyłem się do Marty i zaczęliśmy się całować. Szybko przenieśliśmy się do pokoju i wylądowaliśmy na łóżku.
Rozebrałem Martę do naga. Zaczęliśmy się pieścić, lądując w pozycji 6 na 9. Marta doskonale ciągnęła. Nigdy wcześniej nikt nie robił mi takiego loda. Było mi naprawdę dobrze, nie chciałem przestawać, ale Marta wyraźnie miała ochotę na więcej:
Przeleć mnie – zaczęła.
Złapałem ja za biodra, odwróciłem tyłem i zacząłem delikatnie posuwać. Niesamowite było to jak pracowała biodrami. Po kilku minutach doszedłem, wyciągnąłem penisa i spuściłem się na jej pośladki…
Poleżeliśmy chwilę w ciszy… Po czym powiedziałem:
To było głupie.
Jakie? – Marta wstała, trzasnęła drzwiami i poszła pod prysznic.
Przez kolejne dwa dni nie odzywała się wcale. Wróciłem wcześniej, niż zamierzałem. Będąc w domu dużo myślałem na temat tego co się stało cioci Marty. Często wyobrażałem sobie jak umawiam się z nią na sex randki a po wszystkim kończę z nią w łóżku, jednak zastanawiam się czy uprawianie seksu ze swoją ciotką nie jest zbyt porąbane. Do tej pory nie mam żadnego kontaktu z Martą. Kilka dni temu dostałem od niej jedną wiadomość o treści „Powtórzymy to” Jeszcze nie odpisałem…
Ciocia Marta,Autor: sexopowiadania
This author has published 1 articles so far. More info about the author is coming soon.
Super opowiadanko. Ciocia z opisu całkiem apetyczna. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń i kolejne opowiadanka :)