Nauczycielka
Zawsze lubiłem język polski. Gdy zdałem do liceum, i bardzo zaskoczyła mnie polonistka. Nie była to bowiem jakaś krewka, przemądrzała matrona w wieku przedemerytalnym, lecz kobieta może trzydziestoletnia – bardzo zadbana, pachnąca, uśmiechnięta (duże, niebieskie oczy), bardzo przyjazna i mądra.