Śpiąca kurewna cz. 3

24/06/2014 | Autor: | Posted in Uncategorized
na potencje

Mijały kolejne dni, tygodnie.

Mijały właśnie „tak”. Tak jak właśnie sobie to wyobrażacie.

Tamten dzień zakończył się tym, że byłem między nogami Asi. Zaczął się dokładnie w ten sam sposób, a cała noc minęła identycznie jak końcówka dnia poprzedniego.

Cała noc ostrego, a później ciężkiego już pieprzenia. Nie miałem już nawet czym strzelać, ale gdy tylko narzędzie pracy prężnie pięło się do góry, Asia rozkładała nogi, wypinała się do mnie lub siadała na mnie.

Przez kilka kolejnych dni pieprzyliśmy się co dziennie. Rano, w dzień, wieczorem, w nocy. W między czasie były pojedyncze całusy i przemacywanie jej młodziutkiego pulchnego ciałka.

Za każdym razem gdy poczułem stan lekkiego choćby napięcia, wychodziłem z pokoju i goniłem do mojej „siostrzyczki”. Bez pytania i bez próśb podchodziłem do niej i jeżeli nie leżała wtedy na łóżku, to zaraz na nim była z rozłożonymi nogami i mną między nimi.

Czy Ewelina z ojcem coś podejrzewali? Nie wiem. Być może. Nie myślałem o tym i o jakimkolwiek problemie. W sumie żadnych nie było. Nic nie robiłem całe dnie, żyłem jak w bajce a kiedy tylko naszła mnie ochota miałem kogo posuwać. Nie było zobowiązań, ani pretensji, ani fochów czy przymusu dbania o nią jak o dziewczynę z którą się jest. Nie. Nic z tych rzeczy – chciała bym ją rżnął, to wystarczyło.

Ja oczywiście chciałem tego samego. Ale czy wystarczyło? W pewnym sensie tak, ale jak wiadomo chciałem cały czas więcej. A czy więcej się dało? Zadawałem sobie wiele razy pytanie czym można by było jeszcze ulepszyć moje idealne życie.

Więc gdy zbliżał się koniec wakacji i zaczynały się mecze piłki nożnej w TV co oboje uwielbialiśmy, zaczęliśmy się zakładać o to kto wygra dany mecz. Jeżeli wyszło na moje, Ona spełniała moje życzenie dotyczące wiadomej kwestii. Najczęściej to były jakieś przebieranki – pończochy, gorsety, szpilki czasem też po prostu życzyłem sobie wydupczyć ją w anal lub by zrobiła mi loda z połykiem.

Nie protestowała. Zakład to zakład, a jeżeli przegrała spełniała zasady. Jeżeli ja przegrywałem, to zazwyczaj chciała minetkę, lub typową dominację z jednej czy drugiej strony. Raz jakby Ona gwałciła mnie, a raz jakby ja ją.

Jak mówiłem wcześniej, dom był duży i nawet w dzień Ewelina i ojciec nie mogli nas usłyszeć choćbyśmy jęczeli w niebo-głosy.

Przez te kilka tygodni zdążyłem spełnić wszelkie fantazje jakie wiązałem z Asią, a także te które wiązałem po prostu z sexem, czyli ruchaliśmy się w każdym pomieszczeniu domu, w ogrodzie, w samochodzie, na balkonie, w każdej możliwej pozycji.

Czy to życie idealne? Tak. Sądziłem że tak, nawet nie podważałem tego zdania. Było idealne i koniec.

Stwierdziłem że na imprezy zacznę chodzić dopiero od roku szkolnego. Nie będę nikogo na siłę poznawał, kogo będę miał poznać, poznam z czasem, a dziewczyny nie chciałem szukać. Głupie zobowiązania aby móc poruchać? Śmieszne! W domu miałem 2 lata starszą dziewczynę która z pasją nimfomanki pozwalała mi na wszystko co tylko chciałem i kiedy chciałem. Dlatego stwierdziłem że szukanie dziewczyny a i tym samym problemów jest mi nie potrzebne.

Wychodziła często na imprezy. Piątek, sobota i niedziela były dniami w które wieczory i noce musiałem jakoś przeżyć i chwilowo przestać się rozładowywać. Za to dzień po imprezie z samego rana albo jak słyszałem gdy wracała do domu, brałem ją całą, a Ona w równej ilości brała mnie. Dawaliśmy z siebie tyle samo i tyle samo braliśmy.

Czy było coś wyjątkowego? Każda z chwil razem była wyjątkowa. Ale ostatni weekend był wyjątkowy aż ponad wszystko.

Jak co tydzień Asia szykowała się w piątek na imprezę. Czas który jeszcze była w domu i szykowała się przed imprezą, spędzałem z nią. W jej pokoju bądź w łazience. Oczywiście gdy się kąpała kąpałem się z nią przez co traciła na tym więcej czasu. Ale to była przyjemna strata czasu.

Po kąpieli szła do pokoju ubierać się już w te ciuchy w których miała wychodzić.
W tym również jej pomagałem i tak samo jak przy kąpieli, schodziło się z tym o wiele dłużej niż normalnie. Mimo że poznałem ją i jej ciało już w każdym calu nadal fascynowałem się nią niczym nastolatek który ledwo co zdążył skosztować kobiecości.

Gdy już była ubrana, siadała przed stylową starą toaletką wypełnioną w każdej szufladce cieniami, tuszami, szminkami i innymi pomadkami. Toaletka ustawiona była po prawej stronie łóżka tuż pod oknem, tak że siadając na brzegu łóżka widziało się swoje odbicie w lustrach.

Lustra toaletki były ustawione w tryptyku. Po środku jedno, kwadratowe lustro i po bokach dwa o tej samej wysokości i szerokości równej połowie tego lustra po środku.

Gdy siedziała tak malując się, podszedłem do niej od tyłu. Wpatrywała się w swoje odbicie i oceniała czy każdy jej ruch jest prawidłowy, czy robi wszystko tak jak należy.

Stanąłem blisko. Kroczem leciutko musnąłem o jej plecki. Spojrzałem się na jej odbicie, przy czym położyłem dłonie na jej ramionach. Zacząłem ją płynnie i umiejętnie masować. Uśmiechnęła się, nie spuszczając wzroku ze swego odbicia.

Odgarnąłem jej włosy do tyłu, ściągając je na plecy. Przyłożyłem twarz obok jej twarzy, pocałowałem ją w policzek i zsunąłem usta niżej, przysysając się delikatnie do jej szyi. Dłonie szybkim ruchem włożyłem pod bluzkę, pod którą nie było jeszcze stanika. Zakładała go dopiero na koniec, bo wiedziała że przez czas w którym się malowała lubiłem popieścić jej cycuszki.

Miała na sobie białą polówkę, z jasno pomarańczowym nie zbyt szerokim paskiem na piersiach. Dekolt zapinany był na 3 guziki. Dwa w sumie nie potrzebne, bo nigdy na nie się nie zapinała, a gdy była w domu to i ten trzeci był nie potrzebny bo był rozpięty abym miał lepszy dostęp do tego co schowane było pod koszulką.

Na nogach czarne obcisłe materiałowe spodenki. Spod nich wychodziły typowo kobiece, jędrne, gładkie, zmysłowe, opalone udka. Na stópkach na razie nie było jeszcze nic. Włosy tradycyjnie były rozpuszczone, z grzywką zaczesaną tym razem na prawą stronę.

Ścisnąłem za duże piersi, palcami wskazującymi muskałem okrężnymi ruchami sutki, przy czym czułem jak robiły się co raz bardziej sztywne.

-O której wracasz? – zapytałem i ponownie cmoknąłem ją w szyję.
-Nie wiem, pewnie jak zawsze coś około 3. Jak coś to czekaj na mnie, bo może trzeba będzie mnie odprowadzić do pokoju i ułożyć do snu i dać do ręki grzechotkę? – mówiła jednoznacznie śmiejąc się przy tym.
-mmmmmmm… będę czekał… cierpliwie. Jak będziesz w stanie iść sama, to tylko ułożę Cię do snu, a jak będziesz bardzo zmęczona, to zaopiekuję się Tobą, aby nikt nie zrobił Ci niczego złego – szeptałem jej do ucha.

Prawą dłoń nadal trzymałem pod bluzką. Patrzyłem się na jej słodki uśmiech, który stawał mi się co raz bliższy. Wiedziałem że nie będziemy razem, bo przecież jej matka i mój ojciec chcieli byśmy byli jak rodzeństwo, a nie myśleli i nie zaakceptowaliby chyba tego gdybyśmy z rodzeństwa przerodzili się w parę.

Lewą dłoń zsunąłem niżej i położyłem między jej nogami. Poczułem jak między moimi nogami napięcie wzrosło jeszcze bardziej. Dłonią masowałem ją między gorącymi udami. Zaczęła przekładać nogi, raz po raz zaciskając moją dłoń.

-Już się nie mogę doczekać aż wrócę. Chociaż robimy to co dziennie, w każdej wolnej chwili i wtedy kiedy nam się zachce, to i tak mam jakiś nie dosyt.
-Wiesz, mam tak samo. Musimy chyba spróbować czegoś nowego.
-Właśnie. Może to coś da. To Ty się zastanów, a ja zakładam stanik i już wychodzę. Wracam w nocy. Dam Ci znać, czy masz po mnie wyjść czy nie. Jak coś to czekaj już w moim łóżku.

Podniosła się od toaletki, stanęła przede mną, rękoma objęła mnie za szyję, prawą nogę uniosła do góry przykładając ją do moich bioder. Rękę położyłem na udzie i zacząłem po woli jeździć po nim. Podciągnęła się do góry, obejmując mnie nogami w pasie. Uwiesiła się na mnie, a ja trzymając ją za duży tyłeczek wszedłem z językiem w jej usta. Dłońmi zaczęła mnie masować po głowie i po szyi.

Ja zaś zacząłem po woli podwijać do góry polówkę. Najpierw połaskotałem ją po brzuszku, później pojechałem wyżej przy czym zaciągałem co raz wyżej bluzkę. Odsłoniłem piersi, odpuściłem swoje usta od jej ust i przyłożyłem je do sutka najpierw jednej piersi, później drugiej, później całowałem po środku. Wyciągnęła się do tyłu prostując przy tym swoje krótkie rączki. Odchyliła głowę do tyłu, a ja całowałem i masowałem cycuszki ostatni raz w tym dniu. Złapałem za nie oburącz i wbijałem w nie lekko paznokcie.

Zaczęła po trochu prostować nogi, po czym z powrotem je zginała. Odbijała się ode mnie tak jakby nabiła się na mojego kutasa. Ściskając ją za piersi robiłem rękoma te same ruchy co Ona nogami. Po chwili przestała, podniosła głowę, pocałowała mnie w usta i zeszła ze mnie. Postawiła krok w tył, pozostawiając przez chwilę jeszcze usta przy moich. W końcu przerwaliśmy pocałunek, podeszła do szafki wyciągając z niej biały koronkowy staniczek. Miała ich sporo, więc jeżeli już jakikolwiek zakładała, to tylko koronkowy biały lub czarny.

Klepnąłem ją mocno w tyłeczek i bez słowa wyszedłem z jej pokoju. Poszedłem do kuchni, wziąłem czteropak piwa z lodówki i poszedłem do swojego pokoju. Podłączyłem pendrive do telewizora, włączyłem jakiś długi film, otworzyłem pierwsze piwo i cały czas popijałem. Wyszło na to że piw wypiłem 9 tego wieczora, więc byłem w dosyć ciekawym stanie. W domu zostałem sam, bo i Ewelina z ojcem gdzieś wyszli.

Później usnąłem, ale obudziłem się o 1:30 w nocy. Słyszałem jak ktoś obija się po korytarzu.

Podniosłem się szybko z łóżka i wyskoczyłem z pokoju. Na korytarzu były pozapalane światła i miałem nadzieję że ujrzę tam Asię. Jednak z naprężonym kutasem, wyskoczyłem w bokserkach przed Ewelinę i tatę.

Z początku się wystraszyłem, ale zauważyłem zaraz że tak na prawdę to widziała mnie tylko Ewelina.

No tak… ojciec sobie popił pewnie z którymś z ich znajomych.

Podszedłem do nich i chciałem pomóc Ewelinie. Rękę ojca położyłem sobie na karku i zaciągnąłem go do pokoju. W zasadzie gdy tylko otworzyłem drzwi rzuciłem go na duże, masywne zdobione łóżko z dębowego drewna.

Wyszedłem z pokoju, obróciłem się i przede mną stała Ewelina.

Czy One coś miały do tych obcisłych ubrań? Nie miałem pojęcia, ale działały na mnie strasznie.

Ubrana była w obcisłą, czarną gładką bluzkę bez żadnych ozdobień. Duży dekolt ukazywał mocno ściśnięte ogromne piersi. Była bez ramiączek, ale za to od bluzki odchodził pasek który podtrzymywał jej bluzkę opasając się na szyi.

Z tyłu bluzka zasłaniała tylko dół pleców. Góra była odsłonięta. Na nogach były jak zwykle opięte, tym razem jeansowe spodenki. Nie takie krótkie w jakich chodziły obie przeważnie po domu, spod których wychodziły pośladki. Tym razem były trochę dłuższe, ale i tak mocno mnie podniecały.

Włosy miała gładko zaczesane do tyłu, spięte w długą sięgającą kilka centymetrów za ramiona kitkę. Na uszach duże, cienkie i okrągłe kolczyki.

-Ekhem… No, dziękuję Ci za pomoc… dobranoc – wzrokiem starała się uciekać gdzieś obok, ale widziałem że wyraźnie oczy spadały jej na moją naprężoną męskość i zrobiła krok w stronę drzwi ich sypialni.
-Czekaj czekaj – zatrzymałem ją słowami i ręką którą położyłem na jej brzuchu.

Przysunąłem się do niej, obejmując ją w pasie. Na twarzy miała ten wyraz, jakby była nie pewną tego czego chce nastolatką. Zerkała mi w oczy, ale co chwilę uciekała od mojego wzroku, patrząc się gdzieś na boki, lub patrząc w dół, na to co ją krępowało.

-Chciałem porozmawiać…
-dobrze… a możemy jutro? Bo wiesz, teraz to… ja jestem trochę… no wiesz… zmęczona.
-Nie wątpię, ale to bardzo ważna sprawa jest. – postawiłem mały krok w jej stronę tak, że bokserkami i tym co w nich sterczało przytknąłem do jej brzucha, a Ona szybko i głośno nabrała powietrza. Widać że po woli brakło jej tchu, a przecież nic się nie działo.
-No dobra.. to o czym chciałeś teraz porozmawiać? – cichutko pytała.
-A tak ogólnie, bo dawno o tym nie rozmawialiśmy, a zaczynam jakoś ostatnio znowu się krępować. Myślę że muszę trochę się znowu wiesz… „PRZEŁAMAĆ”.
-Tak tak… przełamać. To porozmawiamy o tym jutro, dobrze? – położyła dłonie na mojej klatce piersiowej i próbowała się ode mnie odepchnąć, ale nie pozwoliłem jej na to.
-No nie za bardzo, bo jutro to już w ogóle będę się wstydził jeszcze bardziej. A tak teraz, to wiesz. Tata nam nie przeszkodzi, możemy sobie w spokoju porozmawiać i się przełamywać.
-tak tak… właśnie, tak… No, to o czym mówisz?
-A co proponujesz?

Zsunąłem dłonie na jej pośladki. Mocno napięte jeansowe spodenki nie pozwalały mi ścisnąć ich tak jak chciałem, ale złapałem ją nie co niżej, bardziej za uda i podniosłem lekko do góry, tak że podniosła się na palcach.

-Jeju… ja…nie wiem… nie mam jakos…pomysłu, zmęczona jestem bardzo teraz…
-Dobrze, to ja wymyślę.

I zacząłem ją całować. Najpierw nie pewnie i bez przekonania leciutko poruszała ustami, ale gdy zacząłem rozpinać jej spodenki, złapała mnie dłonią za chuja i pociągnęła za sobą, w stronę stojącej na końcu długiego korytarza kanapy. Lekko oświetlona, blaskiem świateł będących dalej na korytarzu była widoczna z miejsca w którym początkowo staliśmy.

Kanapa mieściła na sobie 2-3 osoby. Nie wiem po co tam stała, bo kto niby siada na korytarzu. Teraz właśnie znalazła praktyczne zastosowanie.

Szybko przeszliśmy na nią, położyła się na kanapie, jedną nogę zostawiając na podłodze. Szybko znalazłem się między jej nogami i nawet nie wiem kiedy moje dłonie już leżały na jej piersiach i je namiętnie ściskały. Podniosłem się trochę i złapałem za ten pasek na szyi który stwarzał strasznie dużo problemów. Pomagała mi i podniosła głowę do góry. Trochę z problemem, ale ściągnąłem go przez głowę z szyi. Zszedłem rękoma do dołu i podwinąłem szybko bluzkę do góry tak by ściągnąć ją całkowicie.

Teraz miałem je znowu przed oczyma. Dwie ogromne półkule, piersi 42-letniej kobiety leżały przede mną. Bezsilnie rzuciłem głowę między nie, a rękoma próbowałem je masować. Nie możliwym było aby je złapać oburącz całe. Były strasznie duże i przeważnie takie piersi są już raczej dłuższe niż większe, ale jedyny zwis przy nich był taki, że zwisały przez swoją wagę. Przez nic innego.

Ogromne sutki czekały na to aż moje usta zaczną je ssać. I nie czekały długo na to. Tu było na prawdę co polizać, possać, popieścić. Sutki stawały się co raz twardsze, można powiedzieć że rosły w oczach. Wstałem z kanapy i ściągnąłem z niej spodenki. Później czarne materiałowe majtki. Był duże, bo aby weszły na takie biodra i na takie ogromne dupsko, musiały być duże.

Przyssałem się do jej mamuśkowatej cipki. Mocno wjechałem językiem do środka. Tyle co zdołałem wyciągnąć tyle schowało się w środku. Aż nie mogłem wyjść ze zdumienia. Zacząłem ślamazarnie nim w środku poruszać. Było ciężko, zwłaszcza przez to że schował się tam cały. Dołożyłem tylko dwa palce. Ewelina zadarła nogi do góry, po czym położyła je na moich plecach.

Doskonale wiedziałem co robię i teraz już bez żadnych zahamowań i bez krępacji zabawiałem się z moją macochą.

W końcu usiadła przede mną, podniosłem się do góry i usiadłem na łóżku. Tym razem to Ona klękła przede mną. Najpierw przez materiał bokserek ustami całowała mojego chuja, by po chwili ściągnąć je z moich nóg na podłogę. Do buzi wzięła prawie całe jaja i pieściła je języczkiem. Dłonią trzymała kutasa, lekko waląc konia. Wjeżdżała ustami co raz wyżej, aż za kilka sekund cały 18-centymetrowy kutas schował się w ustach i w gardle milfetki.

Przez jakieś 2 minuty ssała mojego kutasa, po tym czasie wyjęła go z buzi, oblizała go z ejakulatu który wypłynął i ze śliny.

Usiadła okrakiem na moich udach, przez chwilkę przyssałem się do sutka jej lewej piersi, później zaczęliśmy się znowu całować. Za chwilę oderwała głowę od mojej i spojrzała do dołu. Trzymałem ją za ogromne pośladki i czekałem na jej ruch.

Czekałem aż nabije się na mojego kutasa i da upust naszym pragnieniom.

Cipką przesuwała się po woli po główce penisa zatapiając go raz po raz głęboko w środku.

Nagle podniosła się wyżej, przystopowała… tak! To jest ten moment! Wejdzie!

-Kamil… – przerwała milczenie.
-Co tam skarbie? Usiądź, proszę…
-Nie, ja…nie…nie mogę tego… nie…

I szybko podniosła się, zebrała szybko swoje rzeczy i biegiem uciekała w stronę sypialni.

Ruszyłem za nią, dogoniłem ją. Objąłem ją trzymając przy tym jej ręce tak, by nie mogła nimi nic zrobić.

-Co Ty myślisz? Że siedziałaś mi prawie na chuju, a teraz uciekasz, bo co? Bo morale Cię obudziły? I tak w Ciebie wejdę!

I przewróciłem ją na ziemię. Znalazłem się znowu między nogami Eweliny, zacząłem wgryzać się w cycki i zmierzałem ku temu aby się w nią wbić. Jeszcze chciałem tylko złapać jej ręce za nadgarstki i… i w tym momencie dostałem kilka razy w twarz od niej.

Otrzeźwiałem, odepchnęła mnie, obróciłem się na plecy. Wstała i wbiegła do pokoju.

Zdenerwowany, ale ciągle jeszcze choć trochę panujący nad swoimi czynami wiedziałem, że tam nie wejdę.

Pobiegłem do salonu, wziąłem butelkę wódki i z pociągnąłem kilka łyków z gwinta. Wypiłem prawie pół butelki, po czym wróciłem do swojego pokoju. Zaraz poczułem jak alkohol zaczyna rozkładać moje ciało i po chwili usnąłem.

Nie budziłem się już w nocy.

Rano po przebudzeniu wstałem szybko z łóżka, wciąż na wielkim ciśnieniu pobiegłem do pokoju Asi. Była godzina 7:00, a jej tam nie było. Pobiegłem do łazienki, do innych pomieszczeń, do ogrodu, salonu. Nigdzie jej nie było.

Wszedłem do kuchni, była tam Ewelina.

-Oo, cześć. Cześć. – bez rozwijania żadnej rozmowy usiadłem przy stole, nalewając sobie zimną wodę.
-No… cześć – myślałem że poruszy temat tego co stało się w nocy. Ale nie. Ani słowa.

Popatrzyłem na jej uwydatniony tyłeczek. Założone miała luźne białe dresy. Mimo że zwykle luźne rzeczy nie powodują takiego zainteresowania, to tym razem wyjątkowo budziły. Czego by nie założyła, jej krągłe kształty odznaczały się we wszystkim cokolwiek tylko zakładała.

Białe dresy, biała koszulka na krótki rękawek. Rozpuszczone, lekko zakręcone włosy w kolorze ciemnego brązu (wcześniej rudego, ale to była tylko farba) leżały spokojnie na jej ramionach i na plecach.

-Gdzie Asia?
-aaaaa Asia… Asia dzwoniła że została u jakiejś koleżanki, wrócić ma dopiero po południu jak się wyśpią, ma przyjść z nią później.

Cholera! Czyli nie ma jej, przyjdzie później z koleżanką… i pewnie dzisiaj też będę się męczył… ehhh.

-a tata?
-a ojciec rano wyszedł z domu na ryby, tak jak to robi zwykle na kacu.
-to kiedy wróci? Bo mam do niego sprawę…
-Yy.. to… to jakoś o 11… a co to za sprawa? – z przerażeniem pytała. Chyba myślała że chcę powiedzieć ojcu i odwdzięczyć się za to co było w nocy Ewelinie.
-aaa nic, w sumie to nie ważne. Zastanawiam się czy o czymś mu mówić. Ale nie wiem sam.
-aha, to jeszcze kilka godzin.

Z odwagą wstałem, na sobie miałem tylko te bokserki co w nocy. Podszedłem do niej od tyłu, szybko się do niej przytknąłem i złapałem pewnie za cycki.
-jejuu, nie… nie… nie, tak nie może być…
-Wiesz, ciągle się zastanawiam czy rozmawiać z tatą o tym o czym chciałem…
-I co? Chcesz powiedzieć mu o tym co się działo pierwszego dnia jak tu przyjechałeś? O tym co się działo dziś w nocy?
-Nie wiem. Być może o tym, być może o czym innym – mówiłem niczym bandyta który przed policjantem składa zeznania. Z coraz większą siłą ściskałem jej piersi. W końcu odłożyła coś co trzymała w ręku.

Włożyłem ręce pod jej bluzkę, głowę odchyliła do tyłu, kładąc ją na mojej klatce.
Szybko przesunąłem dłonie w stronę piersi. Był tam stanik, materiałowy.

-Dobrze… – obróciła się do mnie przodem. – Skoro tak, to dam Ci. Dam Ci dupy, ale ten jeden jedyny raz. Nie mówimy o tym więcej, nie mówisz o tym ojcu i więcej o to nie proś. Dobrze?
-Jasne – uśmiechnąłem się jak typowy cwaniak i całowałem ją już namiętnie po szyi.

-To chodź do sypialni, mamy trochę czasu.

Szybkim krokiem wyszła z kuchni. Równie szybko wyszedłem za nią i gdy wchodziła po schodach, głowę przyłożyłem do jej tyłeczka i całowałem go.

Szybko weszliśmy na górę, po wyjściu na korytarz uderzyłem z całej siły w te ogromne dupę – aaua! – usłyszałem tylko w odpowiedzi na to.

Ścisnąłem go mocno i tak doprowadziłem ją do sypialni. Tam od razu położyła się na łóżku. Wszedłem na nią i zaczęliśmy się całować.

Szybko pozbyłem się bluzki, ponownie tak jak w nocy zatopiłem głowę między piersiami. Ściągnąłem spodnie i wyrzuciłem gdzieś na podłogę. Ściągnąłem też i swoje bokserki, z których wyskoczył gotowy kutas. Plunąłem między piersi i „na hiszpana” zacząłem ją posuwać. Po kilkudziesięciu sekundach dostała do ust ponownie chuja, z tym że teraz to Ona leżała, a ja byłem nad nią.

Wszedłem do jej ust, zatapiając się w nich po same jaja. Zacząłem najpierw po woli, później co raz szybciej, aż później ruchałem jej usta z taką szybkością że ledwo co mogła nabrać powietrze. Słyszałem jak mój kutas ociera się o wnętrza jej jamy ustnej, jak mocno pucuje policzki, podniebienie. Słyszałem jak co któryś raz krztusi się tym co włożyłem jej do ust.

Wyjąłem go. Ewelina napiła się jeszcze wody stojącej obok, która była przygotowana na kaca dla ojca.

-Gdzie macie gumki?
-nie mamy
-jak to?
-Normalnie. Możesz mnie zalać, spokojnie…
-coś Ty… a jak zajdziesz?
-heh, spokojnie… możesz mnie zalać, nie zajdę… później Ci opowiem dlaczego

I zaufałem jej. Zszedłem niżej, rękoma złapałem za jej uda, zagarnąłem je do góry kładąc sobie jej łydki na ramionach.

Ręką złapałem za chuja, pojeździłem chwilkę po tej cipce do której za chwilę miałem wejść po raz pierwszy, po czym dosyć szybkim ruchem zanurzyłęm się w środku.

Ewelina tylko zajęczała, czułem jak podczas wkładania jej ciało i nogi jakby miały się unieść do góry.

-dobrze jest?
-mhmm… rżnij… MOCNO. Ukarz mnie za to co zrobiłam Ci w nocy. Wiem że zrobiłam bardzo źle, teraz musisz mi dać nauczkę.

Prawą rękę położyłem na jej nodze, tuż przy zgięciu z łydką.

Patrzyłem w dół, jak zaczynam co raz szybciej pieprzyć moją macochę. Kobietę mojego ojca.

Teraz spojrzałem się już na nią. Spojrzałem w jej oczy, ustami musnąłem jej usta. Powtarzałem to co chwilę. W którymś momencie zaczęliśmy dawać sobie pojedyncze buziaki, później namiętne mocne całusy z języczkiem. Palce wplatałem w jej kręcone brązowe włosy. Patrzyłem na to jak z każdą mijającą sekundą co raz szybciej przesuwają się po niej ogromne piersi.

Widziałem jak na jej czole, na jej ciele pojawiają się kolejne krople potu, a z mijającymi chwilami jak nasze ciała ogarnia totalna rozkosz. Położyła dłonie na mojej twarzy, na policzkach. Docisnęła moją głowę do swojej, zaczęliśmy się znowu całować. Co chwilę przestawaliśmy, by zaraz znowu zacząć.

Nie rżnąłem jej jak jakiejś dziwki. Nie był to też seks jak z ukochaną osobą. Raczej normalny, pojedynczy seks dwójki przyjaciół którzy chcieli przeżyć przygodę życia.

Całe napięcie i świadomość że właśnie mogę się rozładować nie pozwalały mi osiągnąć orgazmu. Co chyba podobało się Ewelinie, bo po 8 minutach widziałem jak zaczyna się prężyć do góry i co raz mocniej zaciskać mnie nogami.

Potrwało to jeszcze ze 3 minuty, gdy zacząłem dochodzić, przesunąłem jej nogi z moich ramion na tułów, położyłem się jeszcze bardziej, zaczęliśmy się znowu całować. W sumie to wtedy tylko trzymałem swoje usta przy jej ustach. Językami leciutko pieściliśmy się nawzajem w środku.

Jebałem ją co raz szybciej, zaczęła jęczeć, ja z resztą też. Wiedziałem że za chwilę eksploduję. Zaczęła się biodrami podnosić do góry, a ja zacząłem cały drętwieć.

Odpuściliśmy od siebie usta i patrzyliśmy sobie w oczy. Patrzyliśmy na siebie w sytuacji, gdy pierwszy raz się pieprzyliśmy i właśnie dochodziliśmy. To było piękne. Zakazany owoc, czułem się tak, jak w chłopaki w różnych opowiadaniach które czytałem, gdy rżnęli swoje matki, lub właśnie macochy. Ale to się działo teraz na prawdę. Nie były to tylko literki na ekranie. To była jawa. Kobieta która była moją macochą właśnie pozwalała mi się rżnać, właśnie byłem między jej nogami z chujem w jej cipce. Właśnie całowałem jej sutki i jej usta. Właśnie czułem jak oboje dochodzimy.

W końcu doszedłem. Osiągnąłem szczyt każdego orgazmu jaki kiedykolwiek przeżyłem. Nie było w moim życiu nic piękniejszego niż chwila w której zalewałem formę Ewelinie.

Czułem jak ją wylewam od środka i jak moja męskość również topi się w mojej spermie. Czułem jak wylewa się ze środka, gdy zalewała jaja.

Położyłem głowę obok jej głowy, Patrzyła się w sufit przez jakieś 3 minuty. Podniosłem się. Spojrzałem na jej twarz, na jej oczy, które były przepełnione łzami.

-Dlaczego płaczesz? Co się stało?
-Nic… coś pięknego… po prostu bardzo dawno nie przeżyłam takiego czegoś. Dawno. Bardzo dawno. – mówiła tak, jakby dziękowała mi za to co się działo. Otarłem jej łzy, pocałowałem ponownie. Równie albo i bardziej namiętnie niż wcześniej, wepchnąłem też do środka język. Objęła mnie jeszcze mocniej nogami i w takim namiętnym pocałunku trwaliśmy przez dobre kilka minut.

-dobra, było świetnie. Teraz już jest dobrze?
-Tak… teraz jest świetnie. – mówiłem z jawnym uśmiechem na twarzy.
-to dobrze… prawdziwy z Ciebie facet. – oglądała moje 17-letnie ciało i również się uśmiechała.
-To teraz idę wziąć prysznic… cała jestem mokra, no i… – spojrzała między nogi – i zalana. Trzeba też prześcieradło wymienić.

i zaczęła się z tego śmiać.

Wstaliśmy z łóżka, wzięła z szafy bieliznę na zmianę, ale powiedziałem że to nie potrzebne. Stwierdziła że skoro tak mówię, to też tak zrobi.

Wyszliśmy z pokoju w stronę łazienki, a ja cały czas trzymałem rękę na jej pośladkach.

-a Ty co? Też się idziesz wykąpać?
-no jasne… a co, źle?
-nie no, dobrze, dobrze – cały czas z uśmiechem jakiego wcześniej u niej nie widziałem, mówiła o tym jakby to było z góry oczywiste.

Weszliśmy, odkręciłem letnią wodę, ale zimną na tyle aby nas ochłodzić.

Weszliśmy pod duży, wmurowany w ścianę prysznic, ze szklanymi dwuskrzydłowymi drzwiami.

Najpierw Ona namydliła mnie, przy czym jaja i kutasa wymyła ustami i piersiami.
Później przyszła moja kolej. Z maniacką radością namydlałem jej piersi, później tyłeczek, cipkę. Jaki to był piękny widok, gdy te wielkie piersi były mokre. Przez to że były mokre, świeciły się tak, jakby wysmarowane były jakąś oliwką.

Piersi i cipkę umyłem językiem, tyłeczek dłońmi. Ale gdy kończyliśmy się nawzajem myć, mnie naszła znowu ochota na to, aby być w środku Eweliny.

Gdy powiedziałem jej o tym, zaśmiała się, ale powiedziała że cieszy ją to i pozwoli mi na to, ale to już będzie przecież drugi raz.

Podniosła prawą nogę do góry, przy czym lewą nadal stała w brodziku.

Oparła się o ścianę, ja złapałem ręką jej udo, które uniosła bym miał łatwiej wejść do środka.

Zanurzyłem się w niej ponownie i tak samo jak wcześniej, najpierw powoli, później jebałem ją szybciej. Znowu czułem jej słodki oddech na swojej twarzy, znowu patrzyliśmy sobie na siebie i znowu cieszyłem się, że pozwoliła mi rżnąć się między nogi.

Zalałem ją ponownie, teraz już bez strachu. Po wszystkim całowaliśmy się jeszcze po chwili i znowu umyliśmy swoje „narzędzia”.

Wyszliśmy spod prysznica pod którym byliśmy dobre 40 minut. Chwilę jeszcze pobyliśmy razem, gdy wycierała swoje ciało. Właściwie zrobiłem to ja. Później Ona zrobiła to samo z moim.

Gdy skończyliśmy, wyszliśmy z łazienki. Ona poszła do sypialni się ubrać, a ja do swojego pokoju. W momencie gdy mieliśmy się rozejść, powiedziała mi abym zapamiętał, że to tylko jeden jedyny raz. Drugi co prawda już był, ale zaliczamy to jako jeden. Nigdy tego już nie powtórzymy.

Pocałowaliśmy się na pożegnanie i na to, by uczcić tę chwilę i rozeszliśmy się. Ja do siebie, Ona do siebie.

VN:D [1.9.22_1171]
Rating: 8.0/10 (5 votes cast)
Śpiąca kurewna cz. 3, 8.0 out of 10 based on 5 ratings
loading...

Autor:

This author has published 3 articles so far. More info about the author is coming soon.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Uwaga! Strona dla dorosłych
Ta strona zawiera opowiadania erotyczne, oraz inne materiały w postaci odnośników do filmów, zdjęć erotycznych i jest przeznaczona tylko dla pełnoletnich. Jeżeli nie ukończyłeś 18 lat, proszę kliknij na odnośnik "Opuszczam stronę" poniżej. Klikając na odnośnik "Wchodzę do środka", oświadczasz, że masz przynajmniej 18 lat i chcesz oglądać mocne treści erotyczne w postaci filmów i zdjęć.