Ciocia Marta
Moje wakacje od kilku lat zawsze były takie same. Dwutygodniowa kolonia, dwa tygodnie u cioci Marty i miesiąc w domu. Zdecydowanie najlepszym elementem był wyjazd do Marty, która mieszkała w małym miasteczku niedaleko Łodzi. Nie dość, że miałem tam mnóstwo znajomych, to i z ciotką nadawaliśmy na tych samych falach. Nie spodziewałem się jednak, że …