W łóżku to ja rządzę

05/06/2013 | Autor: | Posted in Uncategorized
na potencje

Grażynę poderwałem w pubie. Piękna laska – oczy czarne, włosy czarne, nogi jak stąd do księżyca i z powrotem – a to, co ukrywała pod spódnica, musiało być słodkie niczym miód.

– Przyszpiliłbym ja – powiedziałem do znajomego barmana. – Mój rozmiar.

– Nie da ci – zgasił mój zapał.

– Na co chcesz ją zarwać? Na starego poloneza?

– Na urok osobisty.

– Złamie ci serce, kutasa i ego. Jesteś dla bab za miękki. Z nimi trzeba krótko – wyro, jebanko i śniadanko.  Jak poczują w tobie romantyka, to przeżują i wyplują. Widziałeś jej cycuszki? Marzenie. Pomiętosiłbym je trochę.

– Wara! – zaprotestowałem. – To moja przyszła żona.

– Jak dziesięć poprzednich – zadrwił. – Oleje cię przy pierwszej próbie.

– Zobaczymy.

Nie olała. Podryw na sympatycznego wariata nigdy mnie nie zawiódł. Wziąłem Z najbliższego stolika wazon z kwiatkami i padłem przed nią na kolana, rwąc koszulę na piersiach.

– O, piękna! – zawołałem. – Amor przeszył mi serce miłosna strzała! Mogę mieć nadzieję, ze nie wdepta mnie pani w ziemię swoja cudna stopka?

Dzięki Bogu, miała poczucie humoru, bo zamiast wylać mi piwo na łeb, roześmiała się i poprosiła, żebym usiadł. Dwie godziny później odwiozłem ją do domu. Dostałem na pożegnanie całusa, numer telefonu i zapewnienie, że było miło.

Romans rozwijał się klasycznie róże, randki i nie śmiałe pieszczoty w moim samochodzie.

Któregoś wieczoru zaprosiła  mnie na drinka. Myślałem, że będziemy się trzymać konwenansów, ale nie doceniłem jej temperamentu po prostu zapomniałem o starej maksymie, że ,,kobieta zmienną jest”. Gdy tylko wsiedliśmy do windy, przylgnęła do mnie jędrnymi cycuszkami, wsadziła W usta wilgotny język, rozpięła rozporek i zaczęła drażnić palcami na wpół uśpionego wacka. Szybko stwardniał w jej dłoni. Winda zatrzymała się na szóstym piętrze. Grażyna wzięła mnie za rękę i poprowadziła mrocznym korytarzem do swojego mieszkania. Fiut sterczał z rozporka jak peryskop łodzi podwodnej. Byłem tak oszołomiony rozwojem wydarzeń, że nie zdążyłem go schować.

Baby – pomyślałem – kombinacja niewinności i wyuzdania.

Moja wybranka nie bawiła się w żadne podchody – zatrzasnęła drzwi, złapała mnie za kuśkę i zaciągnęła do sypialni.

– Rozbieraj się – zażądała tonem nie znoszącym sprzeciwu.

W jej oczach płonęły diabelskie ogniki, zmysłowe usta nabrały drapieżnego wyrazu. Zdejmowała z siebie ciuchy, jakby się na niej paliły. Nie zdążyłem do końca ściągnąć gaci, a już siedziała mi na biodrach i pocierała cipką o moją pałę.

Wślizgnąłem się w nią i zaniosłem do łóżka. Kiedy chciałem popieścić jej cycuszki, odtrąciła brutalnie moje ręce, zbliżyła twarz do mojej twarzy i wysyczała, jak jadowita żmija, jedno krótkie słowo:

– Leżeć!

No to leżałem jak ofiara losu, z rozrzuconymi ramionami, a ona bawiła się w chowanego z moim kutasem – wkładała go sobie i wyjmowała, ujeżdżała w szaleńczym tempie na ugiętych nogach, by po chwili zwolnić, wycofać się i masować nim całą cipkę. Szparkę miała wąską i elastyczna. Topiłem się w niej jak w głębokiej studni albo przedzierałem z trudem, pokonując ciasne przesmyki.

–  Jezu – jęknąłem z zachwytu.

Jej czoło zrosiły kropelki potu. Tańczyła na mnie konwulsyjny taniec rozkoszy, pomagając sobie dłonią i kiedy myślałem, że jest bliska orgazmu, podniosła się i odetchnęła z ulgą.

-No. To grę wstępną mamy za sobą – oznajmiła z satysfakcją.

– Położyła się na plecach i zachęcająco rozłożyła smukłe uda. Klęknąłem między nimi z nabożną czcią, nie bardzo wiedząc, czego ode mnie oczekuje. Patrzyłem z zachwytem na różowa dziurkę, która wcale nie wyglądała jak paszcza potwora, ale jak niewinna norka dziewicy. Płatki warg sromowych lśniły z podniecenia, rozchylając się i zamykając. Miałem ogromną ochotę ich dotknąć, polizać językiem, posmakować.

– Żadnej minety i żadnej palcówki – usłyszałem. – Wsadź go głęboko i rżnij mnie.

Odezwała się we mnie męska ambicja. Chciała dominować? Nade mną? Niedoczekanie.

Pierwsza fala podniecenia minęła. Wacek stwardniał mi na kamień i z ulgą odkryłem, że żadna cipa nie da mu teraz rady. W myślach przyznałem barmanowi rację – z ,babami trzeba krótko, bo inaczej zajeżdżą cię na śmierć. W łóżku to facet ma rządzić.

– Kobieto – powiedziałem złym głosem. – Przewiercę cię na wylot.

Posuwałem ją jak opętany. W górę i w dół. W prawo i w lewo. Wolno, szybko. Patrzyłem jej w oczy z mściwą satysfakcją i młóciłem podbrzuszem w mokre łono z coraz większą zawziętością. Wyglądała jak mała dziewczynka, która dostała zasłużonego klapsa. Przewróciłem ją na bok. Uniosła kolano i otworzyła się dla mnie jak egzotyczny kwiat. Podrażniłem ją trochę brakiem zdecydowania – wsunąłem czubek wacka w przedsionek pochwy, masowałem palcami nabrzmiałą łechtaczkę, ale Grażyna zakręciła tyłeczkiem i sama wbiła się na mój pal. Z jej gardła wyrwał się gwałtowny jęk, a chwilę później pokrzykiwała głośno w rytm moich uderzeń. jej cipka mlaskała, ciało prężyło się z rozkoszy. Była bliska omdlenia. Wystarczyło kilka szybkich pchnięć, by gwałtowny orgazm kochanki zassał mi członka jak rzeczny wir. Wycofałem się pospiesznie. Grażyna przekręciła się na plecy i popatrzyła z uznaniem na mojego fiuta. Klęknąłem nad jej piersiami. Uformowała z nich wąski tunel í otuliła miękko pękającego z dumy członka. Poruszyłem nim kilka razy, trafiając główka w rozchylone usta kochanki, a potem eksplodowałem jak wstrząśnięty szampon.

– Co z tym drinkiem? – spytałem chwilę później zblazowanym tonem, jakbym strzelał takie numerki trzy razy dziennie.

Grażyna pocałowała mnie czule i kocim ruchem zsunęła się z łóżka.

– Już się robi, tygrysku – wymruczała przymilnie.

– I szybko wracaj! – zażądałem. – Jeszcze z Tobą nie skończyłem.

Rano obudziły mnie hałasy na korytarzu. Uniosłem powieki i przyjrzałem się śpiącej obok mnie kobiecie. Leżała na brzuchu, z nogami rozrzuconymi na pomiętym prześcieradle. jędrną pupkę zdobiły ślady moich zębów. Fałdy skóry otaczające zmaltretowana dziurkę były zapraszająco rozchylone. Mój wąż dźwignął do góry czerwoną główkę i, zapomniawszy o trudach nocy, wyprężył się dumnie na całą długość. Przysunąłem się do Grażyny, wsunąłem rękę pod jej pierś, przytknąłem wacka do szparki i powiedziałem żartobliwie:

– Puk, puk.

– Kto tam? – wymruczała sen- nie i szerzej rozłożyła nogi.

– Twój poranny orgazm – wyszeptałem i zagłębiłem się w niej po same jądra.

– Bierz mnie, tygrysku – jęknęła.

VN:D [1.9.22_1171]
Rating: 5.3/10 (3 votes cast)
W łóżku to ja rządzę, 5.3 out of 10 based on 3 ratings
loading...

Autor:

This author has published 36 articles so far. More info about the author is coming soon.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Uwaga! Strona dla dorosłych
Ta strona zawiera opowiadania erotyczne, oraz inne materiały w postaci odnośników do filmów, zdjęć erotycznych i jest przeznaczona tylko dla pełnoletnich. Jeżeli nie ukończyłeś 18 lat, proszę kliknij na odnośnik "Opuszczam stronę" poniżej. Klikając na odnośnik "Wchodzę do środka", oświadczasz, że masz przynajmniej 18 lat i chcesz oglądać mocne treści erotyczne w postaci filmów i zdjęć.