Strefa orgazmu
Szukałem szczęścia gdzieś daleko, a tym- czasem było ono na wyciągnięcie ręki. Oto, w czym rzecz.
Rozglądałem się za partnerką seksualną. Chodziło mi o panią starszą, o dużych i rozmaitych potrzebach, lubiącą seks na łonie natury. A że trudno było spotkać kogoś takiego na ulicy, zamieszczałem anonse w pismach erotycznych. Pół roku i nic. Było parę odpowiedzi, ale nie takich, o jakie mi chodziło.
Kiedyś w kiosku, tym co zawsze, poprosiłem o pismo z drukowanymi ogłoszeniami z serwisu sexoferty.pl. Sprzedawczyni, starsza kobieta o starannie wypielęgnowanych i pomalowanych paznokciach, rozłożyła ręce.
– Bardzo mi przykro – powiedziała – wczoraj sprzedałam ostatni egzemplarz.
-Szkoda.
– Proszę przyjść za kilka dni, będzie nowy numer. A może wybierze pan sobie jakieś inne pismo?
– Nie, dziękuję. Poczekam.
Mogłem pójść do innego kiosku, ale wolałem poczekać na nowy numer, a poza tym przyzwyczaiłem się już kupować w jednym miejscu. Co prawda nie ma nic zdrożnego w kupowaniu pism erotycznych, jednak niektóre kioskarki przyglądały mi się przy tym podejrzliwie. Pewnie wyobrażały sobie o mnie nie wiadomo co. Ta natomiast była nie tylko uprzejma i miła, ale jeszcze zagadała, uśmiechnęła się i w ogóle zachowywała się tak, jakby sama lubiła takie pisma.
Kilka dni potem znowu pojawiłem się przed jej kioskiem.
– Jest już! – zawołała, uprzedzając moje pytanie. – Specjalnie dla pana odłożyłam.
Podając pismo, popatrzyła na mnie w bardzo szczególny sposób, ale nie zwróciłem na to większe uwagi. Egzemplarz nie był zafoliowany, a kiedy go w domu otworzyłem, ze środka wypadła jakaś kartka. Podniosłem ją przeczytałem:
„Zdaje się, że mamy wspólne zainteresowania, a poza tym bardzo mi się pan podoba. jeśli nie odrzuci pan propozycji starszej, choć jeszcze niczego sobie kobiety, to proszę czekać dziś na mnie o piątej przy parku na górce. Jadwiga”
Serce mi załomotało. To dopiero historia! Kioskarka naznaczyła mi schadzkę! Nigdy bym się tego nie spodziewał. W ogóle jakoś dotąd nie przyglądałem jej się uważniej. Owszem, była ładna, umalowana, pociągająca, ale przez myśl mi nie przeszło, że mogłaby być moją kochanką. Co zatem robić?
Byłbym chyba głupi, gdybym nie poszedł. Trzeba korzystać z okazji, a zresztą, czy nie o to mi chodziło? O starszą, lubiącą seks kobietę? Ostatecznie zawsze będę się mógł wycofać.
O wyznaczonej porze na parking wjechał polonez, ten sam, który zawsze stał przed kioskiem. Za kierownicą siedziała pani Jadwiga.
– Więc jednak pan przyszedł powiedziała, opuszczając szybę. – Bałam się, że weźmie mnie pan za starą wariatkę. Proszę, niech pan wsiada.
– Pewnie zdziwił pana mój list? – zapytała, ruszając.
-Trochę.
– Z początku chciałam zaproponować to panu wprost, ale jakoś nie było sposobności… Widzi pan – ciągnęła, podczas gdy ja, spoglądając ukradkiem na jej wspaniałe nogi w ciemnych rajstopach, czułem coraz większe oszołomienie i podniecenie – chociaż lata świetności mam już za sobą, moje potrzeby miłosne są wciąż duże, a nawet rosną. Nie mam partnera życiowego, a panowie, których poznałam poprzez ogłoszenia, nie sprawdzili się. Pomyślałam o panu. jest pan przystojny i chyba samotny, skoro kupuje pan pisma erotyczne. A może ma pan kogoś?
Zaprzeczyłem, wyjaśniając, na co były mi potrzebne ,,świerszczyki”.
– No proszę – ucieszyła się. – A więc trafiłam idealnie! A może się panu nie podobam?
Zamiast odpowiedzi wziąłem ją za rękę, którą trzymała na drążku od zmiany biegów i położyłem na swoich udach. Jęknęła cicho, oczy zaszły jej mgiełką í o mało nie zjechała na lewy pas.
– Dokąd właściwie jedziemy? – zapytałem, chwytając przytomnie kierownicę.
Opanowała się i uśmiechnęła.
– Zobaczy pan.
Minęliśmy jakąś wioskę, potem skręciliśmy w polną drogę i wjechaliśmy do lasu. Przedzieraliśmy się przez wertepy.
– To tutaj – powiedziała, zatrzymując auto.
Z bagażnika wyjęła koc i torbę, zamknęła samochód i wzięła mnie za rękę.
-Chodźmy.
Szedłem za nią posłusznie, w milczeniu. Przyglądałem jej się. Była rzeczywiście ładna, w miarę szczupła, o bardzo dużych piersiach wypychających bluzkę i żakiecik. Zgrabne, trochę szerokie pośladki kołysały się podniecająco. Myśl, że za chwilę to wszystko będzie moje, przyspieszała mi puls. Wspaniała, cudowna chwila! Uwielbiam to pełne drżenia oczekiwanie na mającą wkrótce nastąpić rozkosz. Czasami wydaje mi się, że rytuał przygotowań, pewność tego, co się za chwilę stanie, bywa przyjemniejsza i bardziej podniecająca od samego seksu!
Dotarliśmy do niewielkiego wąwozu, porosłego krzewami, u stóp których wiła się bystra rzeczka. Pani Jadwiga rozłożyła koc na piasku i rzadkich kępach trawy, usiadła, zdjęła pantofle i wyciągając nogi, rozejrzała się dookoła.
– Ładnie tu, prawda?
-Tak.
– W tym miejscu straciłam niewinność – powiedziała rozmarzona.
-Dawno?
Uśmiechnęła się.
– Lepiej niech pan nie pyta – westchnęła i zaczęła mi się uważnie przyglądać.
– Jest pan naprawdę bardzo przystojny, aż dziw, że nie znalazł pan sobie dziewczyny – powiedziała. – Przyznam się panu, że od dawna miałam ochotę na młodszego mężczyznę. To pewnie z tęsknoty za minioną młodością. Przychodzi taki moment w życiu kobiety, w którym usiłuje ona za wszelką cenę zatrzymać czas, a nawet go cofnąć. Myślę, że pan jest tym, z którym mi się to uda.
Pocałowała mnie delikatnie w usta samymi wargami.
– Ja już sobie pana zdążyłam dokładnie obejrzeć, a teraz… teraz troszkę się do pana przytulę, o tak, cudownie pan pachnie… A te zielone oczy, jaki smak w sobie kryją? Och, cudowny, cudowny… Teraz znowu usta, o tak, gdzie ja widziałam tak zmysłową dolną wargę? Och…!
Objąłem ją mocno i zastygliśmy w długim i mokrym pocałunku. język miała jakby trochę szorstki z wierzchu, za to bardzo słodki, a operowała nim tak, że aż traciłem oddech z rozkoszy.
Ciekawe, jaki był ten jej pierwszy mężczyzna, jak to z nią zrobił? Naprawdę było to w tym właśnie miejscu? Pewnie dlatego mnie tutaj przywiozła. .. Ach, jak ona całuje! Nigdy jeszcze nie miałem w ustach tak namiętnego i niezmordowanego języka. Powiedziała, że jej potrzeby miłosne wciąż rosną? Początek całkiem obiecujący. .. Dobrze byłoby więc teraz włożyć jej rękę pod bluzkę, pomacać trochę te wspaniałe piersi.
Zrobiłem to, zdjąłem jej żakiet i rozpocząłem wędrówkę od pleców, miękkich i gładkich, wspiąłem się w górę, odpiąłem biustonosz, ściągnąłem go. Piersi nie były jędrne, ale za to miały ogromne brodawki. Zrobiłem się jeszcze sztywniejszy pod rozporkiem, gdy zacząłem je ściskać w palcach. Pani Jadwiga mruczała, całując mnie jeszcze jakiś czas bardzo lubieżnie, potem pozostawiła już tylko koniuszek języka w moich ustach, rozpięta mi spodnie i wywlokła go na zewnątrz. Bawiła się nim przez chwilę, miętosząc w palcach obnażoną główkę, potem, nie mogąc opanować ciekawości, zerknęła na niego i to jedno spojrzenie wystarczyło, żeby oderwać się od moich ust, osunąć się na mnie i najpierw parę razy pocałować go, a potem zaatakować wargami i językiem. Tak namiętnymi i szalonymi liźnięciami, ze natychmiast zapomniałem o całym świecie i zamknąłem oczy, wzdychając.
Byłoby jednak wstyd tak nagle już na samym początku spłukać się ze swojej męskości (bo na to się zanosiło), a poza tym wypadało zrobić na pani Jadwidze dobre wrażenie, więc opanowałem się i zacząłem odpłacać się jej tym samym, tyle że rękami, które, pochyliwszy się, wsunąłem z tylu pod majtki. Ach, co ja tam wymacałem! Soczysta brzoskwinia zroszona obficie śluzem, bez najmniejszego włoska! Golutka, jak ją natura stworzyła! Podnieciło mnie to ogromnie, bo nie przypuszczałem, żeby kobieta w tym wieku depilowała sobie podbrzusze. Musiałem to natychmiast obejrzeć.
Nie protestowała, gdy odciągnąłem ją od siebie, a następnie zdjąłem jej majtki i rozpłynąłem się w zachwytach nad jej dolnymi wdziękami, całując je i liżąc. Potem mogliśmy już tylko przystąpić do odwiecznego rytuału miłości, do którego pani Jadwiga przygotowała mnie, naciągając mi prezerwatywę i masując jądra. Sam stosunek, choć tradycyjny w formie, był przeżyciem niezwykłym. Moja kochanka odstawiła taki koncert jęków i spazmów, jakiego nie wykonała przede mną żadna młodsza i lubiąca te rzeczy dziewczyna.
l na tym się skończyło. Przekąsiliśmy co nieco, poopalaliśmy się trochę i wróciliśmy do miasta. Było nieźle jak na pierwszy raz, a to, co wyprawialiśmy potem, mogłoby posłużyć za materiał do niejednego pornola. Jadwiga okazała się bowiem nie tylko bardzo namiętna, ale i pomysłowa. Było tylko jedno ale: chciała to robić tylko w tym jednym miejscu – wśród świerszczy, nad strumieniem. Takie małe dziwactwo. Ale podobało mi się. Nawet nazwę mu nadałem: „Strefa orgazmu”.
Strefa orgazmu,Autor: mario
This author has published 36 articles so far. More info about the author is coming soon.