Nocna wizyta
Obudził mnie cichy odgłos zamykanych drzwi. Śniło mi się coś miłego i chciałam szybko tam wrócić. Zawsze śniło mi się dużo i prawie nigdy nie pamiętałam co. Zostawało tylko wrażenie upływu czasu. Na wpół świadomie zarejestrowałam kolejne ciche szmery kroków, skrzypnięcie podłogi. Mój mąż wreszcie kładzie się spać. I to było wszystko. Zanurzyłam się w śnie którego kompletnie nie pamiętam. Tak to już jest ze snami.
Delikatny dotyk ręki na moim udzie. Lekki uśmiech podświadomie pojawił się na mojej twarzy. Dotyk był bardzo przyjemny, i bardzo delikatny. Na tyle delikatny, że nie obudziłam się od razu, i miałam świadomość, że to trwało już jakiś czas. Trudno powiedzieć ile, będąc na granicy snu i jawy czas zmienia swoje znaczenie.
Miałam wrażenie, że ten dotyk był częścią mojego snu, teraz powoli wszystko zaczynało nabierać kształtów, przybierać logiczną formę bycia na jawie. Ale dotyk został.
Na chwilę otworzyłam oczy, było kompletnie ciemno. Oczy szybko same się zamknęły, szukając tego stanu na wpół jawy i snu. Zanurzyłam się w świat dotyku. Przekręciłam się na plecy rozciągając się, mrucząc leciutko, jak kot wygrzewający się na słońcu. I myślę że znowu odpłynęłam. Najwyraźniej dotyk był na tyle delikatny, że sen wziął górę.
Kolejne przebudzenie, od razu zaskoczyło mnie uczucie ciepła i podniecenia. Teraz czułam jego rękę przesuwającą się po mojej piersi. Zatrzymała się na brodawce, która była już pobudzona, lekko drażniła się nią przez chwilę, następnie przesuwała się niżej po brzuchu w stronę mojego łona, muskając delikatnie moją muszelkę, dotykając uda, wędrując znowu w górę. Mój mąż ma jeszcze chęć na takie zabawy? Może to urlop i to miejsce na niego tak działa, a może alkohol.
Ja dzisiaj wypiłam tylko trochę. Nocowaliśmy w domku letniskowym nad jeziorem razem ze znajomymi męża. Razem było nas trzy pary. Na początku towarzystwo rozbawiał Włodek (kolega męża), sypał kawałami jak z rękawa, miał też w zanadrzu różne przezabawne historie. Każdy zna jakieś historie, ale Włodek potrafił je opowiedzieć w wyjątkowy sposób. Zwykłe codzienne sytuacje ubarwione w jego ustach urastały do rangi zabawnych anegdot. Nawet nie przeszkadzał mi fakt, że niektóre historię słyszałam już po raz może dziesiąty. Często robiliśmy wspólne wypady „za miasto” razem z nim i jego żoną Alą. Ala była „ok”. Zdecydowanie kryła się w cieniu męża, trochę taka szara myszka. Ale była miła, i łatwo było z nią znaleźć wspólny język.
Dzisiaj towarzyszyła nam jeszcze jedna para. Znajomi Włodka, Tomek i Renata. A konkretnie to Tomek był znajomym Włodka z czasów studenckich. Nie mieliśmy nic przeciwko, gdy Włodek zaproponował wspólny weekendowy wyjazd. Tomek był miłym facetem, bardziej tajemniczym i stonowanym, ale z poczuciem humoru, który mi odpowiadał. Trudniej mi powiedzieć coś o Renacie, po jednym wieczorze jeszcze nie wiedziałam czy mogę ją zakwalifikować do osób które lubię, czy też tych, które tylko toleruje. Pierwsze wrażenie było pozytywne, ale chwilami wydawała się jakaś dziwna. Tak się zastanawiałam, jak im się układa, jak się zachowują gdy są sami i nikt nie patrzy.
W każdym razie spędziliśmy wieczór razem, dziewczyny piły drinki, mężczyźni czystą. Było zabawnie i czas szybko uciekał. Pierwsza wymknęła się Renata, koło godziny dziesiątej, tłumacząc się długim dniem i zmęczeniem. Tuż przed północą uznałyśmy z Alą, że na nas już czas. Jutro też jest dzień i chciałyśmy się wyspać. Pożegnałyśmy panów, i rozeszłyśmy się do pokoi.
Która godzina była teraz? Nie miałam pojęcia. W domu mieliśmy podświetlany zegar w zasięgu wzroku, tutaj musiałabym znaleźć telefon i sprawdzić, nie miało to teraz najmniejszego znaczenia. Czułam się „dobrze”. Myślę że to wpływ alkoholu, a może wyjątkowe podejścia Roberta. Robert już dawno nie miał tyle energii po imprezie, zawsze kładł się szybciutko spać. A tu proszę, taka miła odmiana.
Jego dotyk stał się bardziej zdecydowany. Wsunął się głębiej między moimi udami dostając się do mojej wilgotnej cipki, odsłaniając ją i drażniąc się łechtaczką. Coraz bardziej mi się to podobało i byłam coraz bardziej rozpalona.
Przez chwilę przeszła mi głupia myśl przez głowę, co jeśli jest zbyt pijany i nie będzie mógł dokończyć to czego zaczął.
Byłaby to duża strata, taka atmosfera, tyle erotyki.
Trwało to jeszcze chwilę, po czym przerwał. Domyślałam się, że się rozbiera i rzeczywiście po chwili znowu był ze mną. Odsłonił kołdrę, jeszcze chwilę masował moje ciało, potem wsunął się we mnie.
Moje obawy były bezpodstawne, czułam jaki jest podniecony, co jeszcze bardziej podniecało mnie.
Unosił się na rękach pracując rytmicznie swoimi biodrami.
Dochodziłam bardzo szybko, czułam jak orgazm się zbliża i już nic nie będzie mogło go powstrzymać. Poprzez ciche moje jęki wyszeptałam „teraz kochanie, teraz”.
Trzy szybsze ruchy i poczułam jak on też dochodzi. Przez chwilę przelewała się przez moje ciało fala gorących dreszczy mająca źródło między moimi udami. Serce biło mi bardzo szybko.
Chciałam go objąć i przytulić się mocno, czułam przyjemne odprężenie.
To co stało się dalej, trudno nawet opisać. Mogę to tylko porównać do lawiny, która zaczyna się od małego kamyczka popychającego większe, potem zaczynają staczać się kolejne, aż całe zbocze z łoskotem sunie w dół.
Pierwsza była jeszcze przyjemna myśl „ale mój mąż jest umięśniony”. Czułam na plecach zarysy jego mięśni, potem pojawiła się druga „a jaki owłosiony”. Dalej wszystko potoczyło się już szybko, przecież Robert nie jest tak owłosiony. Pojawiła się świadomość kolejnych różnic, w dotyku, w ciężarze jaki miałam na swoich biodrach, no i wreszcie w zapachu.
Cholera, jeśli nie Robert, to kto to jest? To że nie obudziłam wtedy wszystkich krzykiem tłumaczę sobie szokiem, głos musiał mi utknąć w gardle.
Musiał poczuć zmianę atmosfery, bo szybko odsunął się o de mnie. Ja szybko namacałam nocną lampkę i zaświeciłam światło.
To co zobaczyłam było tylko potwierdzeniem tego co już wiedziałam, to nie był mój mąż. Zdecydowanie nie. To był Tomek.
Patrzyłam się na niego i nie wiedziałam co powiedzieć. Odebrało mi mowę. Właśnie pieprzyłam się z obcym facetem, przed chwilą miałam w sobie jego fiuta. Nigdy nie zdradziłam męża. Wszelkie logiczne myśli opuściły mnie.
Tomek w pierwszej chwili wyglądał na przestraszonego, ale to szybko zmieniło się w wyraz zadowolenia i może się mylę, wyraz triumfu. To w końcu uwolniło mój głos.
– Dlaczego mi to zrobiłeś?
Na jego twarzy pojawiło się zdziwienie, potem lekki uśmiech.
– Bo widzisz, bardzo mi się podobasz, i bardzo mnie pociągasz. I nie zrobiłem niczego na siłę, sama tego chciałaś.
Tego było za wiele, ja tego chciałam? Chciałam go uderzyć, najpierw jedną ręką, potem drugą. Ale bez problemu złapał mnie i przytrzymał.
Teraz jego twarz spoważniała.
– Uspokój się, chyba nie chcesz wszystkich obudzić. Nie potrzebujesz kłopotów, i ja też nie. Już sobie idę.
Następnie wstał, zebrał ubrania i nawet nie ubierając się wyszedł z pokoju.
Przez chwilę pomyślałam, a co jeśli ktoś go zauważył?
Jedno wiedziałam na pewno, mój mąż był o mnie bardzo zazdrosny. Czy powinnam mu o wszystkim powiedzieć?
I mu wytłumaczyć, że to była pomyłka. „Wiesz kochanie, ja się kochałam z tobą, tylko okazało się że to był Tomek.
A zauważyłam dopiero jak skończyliśmy.” Wyglądało to mało przekonywająco nawet dla mnie.
W miarę jak szok opadał, zauważyłam jeszcze coś dziwnego.
Mimo, że byłam rozbita, wściekła na Tomka, czułam cały czas podniecenie. Moje ciało najwyraźniej nie miało obiekcji moralnych. Jeszcze nie wiedziałam co zrobię, i jak się zachowam. Jedna rzecz była pewna, to co się stało, nie da się już zmienić. Czy to na dobre, czy na złe.
Nocna wizyta,Autor: Cicho Ciemny
This author has published 1 articles so far. More info about the author is coming soon.