Małe co nieco na dobry poczatek dnia
Znali się od ponad roku. Utrzymywali stały kontakt przez internet i telefon. Tych wakacji zdecydowała, że zaprosi Adama do siebie. Odebrała go z dworca, zaprosiła do domu, podała coś do jedzenia. Chłopak odpoczął po podróży w ramionach Sylwii, która kochała go do szaleństwa. Opiekowała się nim i robiła wszystko by czuł się jak u siebie.Wieczorem ułożyła go w miękkim łóżku, przykryła kołderką. Położyła się obok, wtuliła się w ukochanego kładąc głowę na jego piersi i wsłuchując się w bicie jego serca.
Zamknęła oczy i słodko zasnęła. Tej nocy byli całkiem niewinni. Dwa małe słodkie aniołki. Sylwia obudziła się nad ranem i nie mogła zasnąć. Patrzyła na śpiącego obok Adama i nie mogła nacieszyć się jego widokiem. Rano wstała cichutko z łóżka by nie zbudzić ukochanego. Zrobiła kawę i naleśniki na śniadanie. Na paluszkach weszła do pokoju i postawiła tacę z jedzeniem na stoliku obok łóżka. Usiadła obok i patrzyła na każdy jego oddech, każdy najmniejszy ruch, każde drżenie. Zakochiwała się w nim codziennie od nowa. Z każdym dniem kochała go coraz mocniej.
Zaczęła się ubierać i czesać włosy. Ogarnęła się i usłyszała za plecami głos Adama. Uśmiechnęła się szeroko.
-Kochanie, wracaj do łóżka.
-Miśku, zdążyłam się ubrać- spojrzał na nią takimi oczami jakby chciał ją zjeść, smakować każdy zakątek jej ciała, czuć każdy dreszcz pod palcami.
-Kochanie?
-Zachęć mnie jakoś – mówiła z uśmiechem. Rzucił w nią koszulką. Zwykle spał bez, ale tej nocy był zupełnie grzeczny i nie było szczególnie 'gorąco’ .
-No dobrze. Chyba mogę jednak przyjść z powrotem.
-Hm..wiele do rzucania już nie mam..
-Ale jednak coś zostało. Prawda ? – jej oczy mówiły same za siebie. I ten uśmiech. Oblizała usta nie odrywając wzroku od ukochanego.
-Mam tylko bokserki- już chciał je zdejmować , kiedy mu przerwała:
-Pozwól, że ja się tym zajmę Kocie! – zdjęła po drodze dopiero co ubraną koszulkę i krótkie spodenki.
-Kocham Cię, moja Diablico!-posłał jej buziaka.
Przejechała dłonią wzdłuż tułowia -Pozwolę być pozbył się reszty.
Nachyliła się by go pocałować, a on rozpiął stanik jednym paluszkiem. Majtki zostawił. Sądził, że bardziej kuszące będzie jeśli sama je zrzuci w odpowiednim momencie. Chwilę później już siedziała mu na nogach .
-A śniadanie? -zapytał choć zdawał sobie sprawę, że właśnie nakrywa do stołu. Pochyliła się by zamknąć mu usta pocałunkiem. Masowała przy tym klatkę ocierając się ciałem o jego krocze.
Drapał jej plecy i muskał palcami jej piersi , a ona wciąż go całowała. Czuł pod palcami jej dreszcze. Uwielbiam je wywoływać, a ona wciąż pragnęła je czuć . Oderwała się od przyjemności. Zaczęła całować jego klatkę, brzuch. Schodziła niżej. Zwinnie zsunęła z niego bokserki . Drażniła jego penisa muśnięciami języka i ściskała woreczki. Pogłaskał ją po głowie. Zamknęła na nim usta i zęby. Aż głośno zamruczał. Uwielbiam jak traktuje go nieco ostrzej. Masowała go od góry do dołu i z powrotem rytmicznymi ruchami. Oderwała się od niego. Wsunęła sobie rękę w majtki i zdjęła je. Rzuciła na poduszkę obok głowy Adama bieliznę, na której była już mokra plamka. Była cholernie podniecona, wiedziała, że dłużej nie wytrzyma. Założyła gumeczkę i ostrożnie usiadła na nim przymykając oczy. Zaczął dobijać go od dołu powoli. Coraz szybciej lizał jej sutki i wbijał paznokcie w jej pupę. Poruszała się do przodu i do tyłu jęcząc od czasu do czasu. Wbijała paznokcie w jego klatkę i zostawiała tam krwawiące szramy. Przyspieszyła.. Adaś zacisnął zęby i zaczął ostro dobijać od dołu. Jęki stały się coraz częstsze. Zlizała krew z klatki, uniósł lekko pupę do góry i pozostawiła mu końcówkę. Złapał ją za pośladki i zaczął poruszać się maksymalnie szybko. Zaczęła drżeć, dało się usłyszeć jej przyspieszony oddech. Napięły się wszystkie jej mięśnie i głośno krzyknęła opadając ukochanemu na klatkę.
-Dziękuję- powiedziała urywającym głosem.
-Nie ma za co – stwierdził z uśmiechem, ale czekał na więcej.
-Kochanie, zaczekaj chwileczkę, nigdzie się stąd nie ruszaj.
Leżał spokojnie. Nie mógł się doczekać kolejnych chwil. Był strasznie ciekawy co go czeka.
Wróciła. Ściągnęła z niego gumeczkę. Pocałowała w główkę. Brała go do ust z każdym ruchem głębiej. Masowała zostawiając krwawiące rysy i zlizywała każdą kropelkę krwi.
-Ooo Jezu..!
-Wystarczy królowo – zażartowała przygryzając wargę.
-Królowo pieszczot!
Zacisnęła zęby kolejny raz, ścisnęła woreczki i spojrzała ukochanemu w oczy. Widziała w nich obłęd. Niby miał dość , ale i tak chciał więcej. Masowała go teraz bardzo szybko. Przestawała na chwilę, drażniąc Adama i swoją nową zabawkę. Po chwili znowu zaczynała od wolnego masażu kończąc na maksymalnym tempie. Objęła go ustami i zacisnęła zęby. Masowała delikatanie .. Bardzo szybko..znów lekko i przyspieszała. Masowała klatkę i brzuch . Lizała penisa wzdłuż, od czasu do czasu kąsając. Czuł mocne mrowienie. Mocno zacisnęła na nim palce wbijając pazurki. Poruszała ręką powoli, lecz stanowczo. Był bliski. Przyspieszyła jeszcze i podszczypywała woreczki. Czuła, że zaraz wybuchnie więc wycelowała na dekolt . Zalał jej piersi i dekolt.
Leżeli jeszcze chwilę objęci , całując się co chwilę .
-Miśku, a co ze śniadaniem?
Zaśmiał się lekko: Po takim śniadanku te naleśniki to nic.
-Ej!-wysłała wrogie spojrzenie. -Następnym razem ty gotujesz!
Autor: cicha_woda
This author has published 7 articles so far. More info about the author is coming soon.