JAK ARLETKA SPĘDZIŁA WIELKANOC
JAK ARLETKA SPĘDZIŁA WIELKANOC
POCZĄTEK:
Zaczęło się to niedzielę przed tuż świętami Wielkanocy. Jak zawszę półnago tylko w staniku, pasie, pończoszkach i stringach oraz psiej obroży na szyi siedziałam przed kamerką komputerową i bawiłam się pokazując to i owo. Im dłużej siedziałam tym więcej ludzi mnie oglądało. Dodam, że wszystko szło jak zwykle w kanale ogólnodostępnym. W pewnym momencie napisała do mnie osoba o Nicku „DyrektorZoo”. Dziwna nazwa. On pisał a ja głośno odpowiadałam, bo jak zawsze mam włączony mikrofon. Już od pierwszych jego pytań poczułam, że mam do czynienia z osobą bardzo ostrą i potrafiącą wymóc to, co chce. Jako, że jestem kurwą nie od dzisiaj umiem prawie natychmiast rozpoznać osoby po drugiej stronie ekranu. A, że z natury jestem bardzo strachliwa i płaczliwa oraz totalnie uległa, nawet jak nie widzę danej osoby, z mety poddałam się całkowicie wystraszona. A wkrótce zaczęłam płakać ze strachu. Tak, rozbeczałam się, bo on był straszny jakiś. To, że zobaczył mój strach i że zaczęłam jęczeć bardzo mu się spodobało. Kazał mi wstać i pokazywać zwoje ciało w różnych pozycjach i zbliżeniach. Następnie polecił abym obnażyła się do golasa całkowicie, nawet kazał zdjąć perukę. Stanęłam nagusieńka, zapłakana. Moje trochę małe narządy i wielkie wiszące cycki były dobrze widoczne wszystkim ludziom. Zauważyłam, że reszta widowni zamilkła. Kazał mi wypiąć dupę i rozciągać pośladki mocno. Gdy to zrobiłam moja kiszka szybko wyskoczyła na wierzch i zawisła. Kazał podnieść długi worek i pokazać długie rozcięcie bez warg sromowych (pochwę). Byłam podniecona, więc długa łechtaczka, jak dugi penis, sztywno sterczała. Potem pokazywałam narządy, jaja, kutaska i cycki oraz resztę ciała. Musiałam też wykonać dziwną gimnastykę wprawiając wszystko w ruch zwłaszcza wirować cyckami. Między innymi kazał mi chodzić na czworakach opierając się tylko na czubkach łokci i kolanach mając przedramiona i łydki zagięte do góry oraz dupę trzymać wysoko. Ból straszny. Podałam na pysk a on krzyczał na mnie. Och jak bolało! Och jak bardzo, bardzo! Gdy skończył byłam zziajana i zasapana. Na koniec musiałam pokazać mu wszystkie swoje zabawki. Część „artystyczna”, że tak powiem zakończyła się. Dostałam polecenie klęczenia na wyprostowanych kolanach z rękoma podniesionymi wysoko do góry. Gdy to zrobiłam z tamtej strony włączył się głos.
– Nazwisko i imię! – Padło.
– Arletka Ruchliwa. – Odjęczałam.
– Prawdziwe nazwisko i imię kurwo! – Warknął głos.
Nigdy nie podaje swojego prawdziwego nazwiska i imienia. Zwłaszcza publicznie. Jednak tym razem nim się zebrałam do kupy:
– Natalia Kroczek. – Powiedziałam prawdę.
– Jesteś męską kurwą czy udajesz? – Zapytał.
– Jestem prawdziwą kurwą, ale męsko-damską, jestem dwupłciowa, nie udaje.- Odezwałam się.
– Od jak dawna jesteś szmatą?- Dopytywał.
– Od trzydziestu prawie lat. – Powiedziałam.
– Ile masz lat naprawdę? – Dociekał.
– 52. – Podałam prawdę.
– Przedtem, co robiłaś? – Pytał.
– Dawałam dupy i obciągałam normalnie, jako suka – dziewczynka. – Powiedziałam.
– Teraz jesteś starą, cycatą, tłustą, jak widzę, kurwą o wielkiej dupie, tak? Co robisz, jako kurwa? – Pytał.
– Spotykam się na zwykły seks, ale moją domeną obecnie jest BDSM i Sado-Maso oraz, szczególnie K9 itp. Do innego seksu mało mnie chce do normalnego seksu. – Wyjaśniłam.
– Tortury. Lubisz jak boli? – Pytał.
– Tak bardzo? – Powiedziałam
– Te cyce to masz od urodzenia? – Spytał.
– Od urodzenia mam cycki, ale potem dawano mi zestawy pigułek i takie urosły? – Wyjaśniłam.
-Hormony? – Spytał.
– Nie to była mieszanka suplementów dla kobiet? – Mówiłam.
– Masz dosyć małe narządy. Staje ci? – Pytał dalej.
– Jak zaczęłam przyjmować suplementy to wszystko trochę zanikło a z wzwodami mam kłopot. – Wyjaśniałam z płaczem.
– Czyli jesteś kurwą impotentem? Tak? – Padło ze śmiechem,
– Tak, impotentem. – Wyszlochałam.
– Widziałem też pizdę u ciebie. Można w nią ruchać i torturować? – Pytał.
– Jestem obojnakiem. Mam pizdę też. Można ruchać i torturować dowolnie. – Mówiłam płaczliwie.
– No tak kurwa daje dupy i obciąga, więc kutas jej nie potrzebny. – Znowu słychać śmiech. Tym razem kilku osób.
– Masz bardzo ładne, zadbane, seksowne ciało. Tłuste. Podniecające. – Oznajmił.
– Tak mówią. Dbam bardzo o siebie. – Odparłam dumnie.
– Podobasz się nam. Chcemy ciebie wziąć. Jesteś zdecydowana? – Zapytał.
– Tak, jestem zdecydowana. A dokąd mam być zabrana? I wiele osób będzie? – Zapytałam.
– Nie twoja kurewska sprawa, dokąd ile osób. – Wrzasnął aż się skuliłam.
– Tak nie moja sprawa. Zgadzam się na wszystko, co ma być. Jestem posłuszna. – Zapłakałam.
– NO tak masz odpowiadać a nie pytać. – Wyjaśnił ciut łagodniej.
– Może będzie kilka osób. – Powiedział.
– Mam tu pewien inwentarz. Lubisz? – Zapytał.
– To zwierzęta też będą? Jakie? – Odezwałam się zaskoczona.
– Tak i nie twoja rzecz, jakie. Żywe. – Oznajmił.
– Tak rozumiem. – Wyjąkałam.
– Teraz kurwo pokaż dokładnie, jakie masz zabawki. – Rozkazał.
Trzęsącymi rękoma pokazywałam dokładnie przyrządy do tortur i zabawki. Większość zaakceptował. I tak odpowiadałam szczegółowo zdradzając wszystkie intymne, prywatne tajemnice. Nawet się nie zorientowałam z przerażenia, że to idzie na publicznym kanale i masę ludzi to słyszy.
– Na teraz koniec spotkania. Od teraz nie wolno ci, szmato, się z nikim spotykać. Będziesz przygotowywać się na spotkanie. Kupisz w aptece trzy paczki proszku na przeczyszczenie nazywa się Fortrans i butelkę płynu R… oraz elektrolity. Nie wolno ci jeść stałych pokarmów a jedynie płyny, przeciery, kiśle. Masz pić dużo wody. Będziemy się spotykać codziennie wieczorem od godziny 18. Masz być naga, klęczeć i czekać na połączenie. Przyrządy, które zatwierdziłem masz mieć gotowe do użycia. Oprócz środka na przeczyszczenie masz w ciągu dnia, do chwili spotkania wykonywać lewatywy 6 litrów w ilości 12. Zrób tak, aby do świąt nie musiałaś nigdzie wychodzić z domu. Teraz koniec. Masz czekać jutro. W kutasie ma sterczeć ten gruby, zakrzywiony, metalowy cewnik, na sutach mają wisieć te kilogramowe ciężarki na ostrych klamerkach. Na ten mały, ołowiany ciężarek załóż mocną klamerkę z ostrymi ząbkami. – Padła zwięzła instrukcja.
– Tak, wszystko zrozumiałam. – Wyjąkałam przerażona bardzo.
Po rozłączeniu dotarła do mnie, co się stało. TO BYŁO NAPRAWDĘ. JUŻ NIE MOGŁAM DOJŚC DO SIEBIE. Po lewatywach wieczornych nie mogłam zasnąć. Śniłam straszne rzeczy. Następnego dnia załatwiłam, co mi kazano i po powrocie do domu nagusieńka w obroży popędziłam do łazienki na lewatywy. Przygotowałam mieszankę z lekarstwa na przeczyszczenie i co dwie godziny piłam litr tej mieszanki w czterech porcjach. Na efekt tego diabelstwa nie musiałam czekać długo. Poczułam jak w dupie rośnie gwałtownie gula wysadzając kiszkę na zewnątrz. Ledwo dobiegłam do sedesu z zalanymi udami kupą. Ależ lunęło! Nadymałam się i bryzgałam kupą. Cała kiszka wyskoczyła mi z dupy. Wydawała dziwne piski i prychania. Jęczałam i parłam. Co chwila gęsty strumień leciał z flaka odbytu. Długo siedziałam. Na tyle długo, że nadszedł czas wypicia następnej porcji. I znowu leciałam zaciskając dłonią wiszący odbyt. Uda, jaja, brzuch, dupa zalane miałam kałem. Gdy wypróżniłam to musiałam wykonać nakazaną lewatywę. Ledwo się wymyłam znowu trzeba było pić roztwór i gnać na muszlę. I tak w kółko! Odbyt już wisiał mi stale. Podłożyłam ręcznik w krocze, bo ciekło stale. Tak w zasadzie to na stałe przeniosłam się do pokoju lewatyw i tortur (mam taki w domu). Podłoga w nim jest przystosowana do wody i odchodów. Ustawiłam też w im cały potrzebny sprzęt do spotkania. Bo w pokoju nie dało się tego zrobić z uwagi na moją cieknącą dupę. Wrzeszcząc wepchnęłam gruby metalowy cewnik w kutaska i zawiesiłam ciężarki na sutach. Gdy nadeszła pora widzenia byłam wykończona. Czekałam, naga na klęczkach wyprostowana ze sterczącym metalowym cewnikiem w kutasie i kilogramowymi ciężarkami zapiętymi na sutach. Potrzebne narzędzie i przyrządy poukładałam ładnie i pozawieszałam w pobliżu. Zbliżała się 1800. Czekałam wystraszona i zapłakana, choć nic się nie działo. Jestem tchórzem! Widziałam jak piszą do mnie liczni widzowie. Odpowiadałam im jęcząc. W końcu zobaczyłam Nick Pana i odezwał się tym razem głos.
– No, kurwo jesteś gotowa? – Zagrzmiało.
– Tak Panie jestem. – Odparłam.
– Polecenia wykonałaś? – Tak wszystkie.
– Jak dupa i kiszki? Czyści ciebie? – Zapytał.
-Tak Panie bardzo, bardzo sram. Aż odbyt wisi. – Powiedziałam z jękiem.
– Pokaż. – Rozkazał.
Odwróciłam się i wypięłam dupę w stronę kamery. Lunęło z niej jak z kranu.
– No dobrze. Tak rób dalej. – Powiedział.
– Teraz szmato trochę poćwiczymy. Klamerki masz w kutasie też. Teraz mocno naciągnij skórkę na kutasie. Pod spodem jest taki wąski kawałek skórki łączący główkę z resztą kutasa. Widzisz? – Zapytał.
– Tak Panie, widzę. – Pisnęłam mocno naciągając skórkę.
– To zapnij na niej ten ciężarek z ołowiu. Tylko mocno zaciśnij. – Rozkazał.
Dygocząc i płacząc zawiesiłam na wędzidełku spory ciężarek ołowiany. Gdy klamerka wbiła swoje ząbki potworny ból zmusił mnie do wrzasku! Ależ bolałooooo! Wyjąc skurczyłam się i chciałam chwycić kutasa ręką, ale rozkaz ostry z komputera mnie zatrzymał. Za karę musiałam chodzić na czubkach łokci i kolan w kółko. Wszystkie ciężarki dyndały się bardzo powodując wielkie cierpnie i podniecenie. Nagle z sztywnego kutasa trysnęła sperma. Zlana potem klęczałam przed kamerką. Z głośnika dobiegł mnie kobiecy głos z dziwnym akcentem. To nie była polka.
– Czy ty szmato czasem nie pracujesz w klubie „Infernal Hole” lub a burdelu „Pink Angel” bo chyba znam te dupsko i głos, figurę też? – Zapytała łamaną polszczyzną kobieta.
-Tak Pani ja pracuje tam. – Potwierdziłam.
– Teraz tutaj to, co robisz? – Pytała.
– Mój Pan pozwala mi czasem tutaj przyjechać do kraju i pomieszkać w jego domu w kraju. – Wyjaśniłam.
– Ale, tak na co dzień jesteś w Holandii? – Zapytała.
– Tak Pani jestem u Pana pod Amsterdamem. – Powiedziałam.
– NO tak nie pomyliłam się kurwo jedna. Jesteś bardzo dobra, choć już nieco stara, ale dupę masz w sam raz dla tego celu, co chcemy. Odbyt masz dobrze zrujnowany. Szykuj dupsko i inne otwory. Obiecuję dołożyć starań abyś nie przestawała wyć i sikać spermą. – Powiedziała zadowolona ze śmiechem.
Dalej to Pan mnie męczył i ćwiczył. Między innymi wyczyszczałam dupe do miski a następnie musiałam wszystko wypić. Gdy wyrzygałam to musiałam wszystko ponownie zlizać z podłogi i połknąć. Było już dobrze ciemno, gdy dał mi spokój. Licznik widzów jakby zwariował. Padały różne komentarze, ale ja nie reagowałam. I tak przez poniedziałek do piątku wypróżniałam się i pierdziałam. W końcu właściwie spałam na podłodze w Sali lewatyw zalana swoimi wydzielinami z odbytu, pęcherza i wymiocin. W piątek już byłam kompletnie czysta, gotowa i zmaltretowana. Ostatnie widzenie z Panem miałam rano. Już mnie nie męczył. Podałam mu dokładny adres, gdzie mieszkam, choć nie robię tego publicznie. Podał mi instrukcje jak mam się przygotować i jak czekać.
– Na spotkanie, kurwo, masz być naga. Nie wolno ci mieć na sobie kompletnie nic. Naga pojedziesz. Jak przyjadę, masz mieć szeroko otwarte drzwi, przed drzwiami masz naga czekać w pozycji na pieska z wysoko wypiętą i rozwartą dupą. Łeb na dół do podłogi. Przyjdę i po przygotowaniu ciebie wyprowadzę. Przyjadę o 1800. Zrozumiano? – Oznajmił.
– Tak Panie, ale… – Zająknęłam się przerażona.
– Co, ale, szmato? – Zapytał.
– Jak to nago, czekać przed drzwiami a potem wyjść? Będzie jasno. A sąsiedzi? – Zapytałam wystraszona.
– Gówno mnie obchodzą twoi sąsiedzi. Jesteś kurwą, krową czy nie? To twoje zmartwienie, nie moje. – Odpowiedział ostro.
– Tak, Pnie, rozumiem, przepraszam. – Odparłam zrezygnowana.
A niech tam pomyślałam. Może nikt nie zobaczy. I tak sąsiedzi wiedzą o mnie i widzieli jak robię lewatywy naga na balkonie. Mam szczęście chyba, bo raczej oni są tolerancyjni, co rzadkość w tym kraju.
TRANSPOPRT KROWY NA SEKS:
Nastał piątek. Noc jak zwykle na sedesie. Z dupy już leciała czysta woda. Odbyt wisiał otwarty i obolały. Tego dnia wypiłam tylko trzy porcje zawiesiny i do godziny 13 płakałam siedząc na sedesie. Teraz to już ciągle płakałam i jęczałam. Jestem strasznym tchórzem i nie mam instynktu obrony. Wydepilowałam ciało dokładni sama. Zawsze to robi moja kosmetyczka, ale tym razem nie było jak. Wykąpana i wykremowana, dygocząc i jęcząc czekałam, przed jeszcze zamkniętymi drzwiami, nagusieńka na stojąco na jego przyjazd już od 1700. Co słyszałam kroki na schodach to podskakiwałam. Nagle rozległ się domofon. Było przed 1800.
– Słucham? – Wyjąkałam.
Odezwał się ustalonym pytaniem.
– Tak to ja męska kurwa Arletka. Czekam. Jestem gotowa. – Odpowiedziałam i kompletnie się rozkleiłam przerażona.
Szybko otworzyłam szeroko drzwi do mieszkania. Na klatce było cicho. Zaraz za progiem uklękłam, mocno pochyliłam się do podłogi, kładąc na niej ramiona o głowę. Zamknęłam oczy jak kazał. Moja wieka, rozwarta dupa wystawała za próg na klatkę. Co to by było jakby teraz ktoś mnie zobaczył?! Słyszałam kroki na schodach. Już nie wiedziałam czy to on czy ktoś inny. W duchu błagałam, aby to nie był jakiś dzieciak. Kroki zatrzymały się przed moją dupą. Nagły ból kopniętych jaj wyrwał ze mnie wrzask aż poszło echo po schodach i wylądowałam na brzuchu w mieszkaniu. Leżałam wyjąc. Drzwi się zamknęły.
– Wstawaj krowo, co jest, na pozycje kurwo. To dopiero uwertura do tego, co cię czeka! – Krzyknął.
Szybko zajęłam pozycje. Coś wyjmował z torby.
– Dawaj łeb szmato. Oczy zamknięte! – Rozkazywał.
Uniosłam się do pionu. Czułam jak czymś tłustym smaruje całą moją łysą głowę. Ja zawsze jestem ogolona brzytwą na łyso, dlatego, że inaczej jest ciężko naciągać lateks czy gumę na głowę i ciało. Czułam jak powoli naciąga mi na głowę gumową maskę. Maska wyposażona była w tzw. świński ryj. Tak wyprofilowana gumowa tuleja wystająca na zewnątrz i drugim dłuższym końcem wsadzana głęboko w gardło. Służy ona do szerokiego rozwarcia ust i umożliwia głębokie ruchanie, wlewanie sików i innych rzeczy. Można do niej mocować różne przyrządy. Miała też dwie długie rurki, które zostały wsadzone mi głęboko przez nos do gardła. Umożliwiają one oddychanie przy zatkanej masce. Naciąganie, mimo nasmarowania głowy, szło ciężko. W końcu się udało. Czułam jak maska jest pompowana i dokładnie obejmuje mi głowę. Ten kaptur – maska miał też otwory na oczy, teraz zamknięte. Po odsłonięciu mogłam widzieć przez trzy niewielkie dziurki. Dodatkowo pole widzenia ograniczały dwie boczne klapki jak u konia. Jeszcze na szyję powędrował szeroki, sztywny kołnierz skórzany. I byłam gotowa. Na czworakach zaprowadził mnie do pokoju – łazienki. Był bardzo zadowolony tym sprzętem, co tam mam. Musiałam położyć się na leżance i szeroko rozchylić uniesione uda. On ręką w długiej, grubej, gumowej rękawicy fistował mi odbyt i kiszki sprawdzając czystość. Nie ceregielił się, robił to brutalnie aż trysnęłam wrzeszcząc. Zatkał mi odbyt wielkim, gumowym balonem, który wsadził głęboko i napompował aż dupa zatrzeszczała. Następnie poczułam szereg bolących, bardzo głębokich, ukłuć w okolice odbytu, pod jajami i w kutasa. Płakałam cały czas i krzyczałam z bólu zastrzyków. Leżałam na leżance. Czułam jak calutka moja dupa i narządy zdrętwiały dziwnie. Potem nastąpił totalny luz kiszki odbytu i całej dupy. Kutas wystrzelił jak nadmuchany od środka, sztywno, kamiennie i bolący. On zaczął macać mnie. Każdy jego dotyk kwitowałam wrzaskiem bólu. Te zastrzyki spowodowały, że cale ciało stało się niesamowicie czułe. No i jeszcze coś. Napadło mnie niewyobrażalne podniecenie. Chciałam być zajebana, zagruchana, wychłostana i takie tam. Wyłam cicho głucho przez maskę. Na narządy założył mi metalową obejmę, pierścień. Dalej podciągnął mi narządy mocno i wysoko do góry podpinając je do kołnierza. Teraz wszystko sterczało w przodzie, sztywne i pewnie już sinawe. Do narządów przypiął łańcuch. No i nadszedł czas wyprowadzenia krowy, męskiej kurwy, szmaty do samochodu. Teraz miałam możliwość patrzenia nieco. Twarzy Pan nie widziałam, bo miał maskę. Wyprowadził mnie na klatkę. Stałam pod ścianą wyjąc głucho, aż szło echo, gdy zamykał mieszkanie. Ostrożnie powoli zeszliśmy na dół. Na szczęście nikogo nie było na klatce. Teraz czekało mnie wyjście kompletnie nagiej na zewnątrz. Przyznam się, że to był mój pierwszy raz. Wpadłam w panikę. Zawyłam głośno, co jeszcze pogarszało sprawę, bo głos mógł przyciągać uwagę ludzi, jeśli by tam byli. Jednak wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy. No cóż było jasno, jak to jest teraz. Szłam golutka potrząsając cyckami i sztywnymi narządami. Czułam jak z tyłu sterczy mi wypiętrzony odbyt. Nie mam pojęcia jak długo tak szłam i czy ktoś nas widział. W końcu dotarliśmy do samochodu. Kazał stanąć z tyłu i trzymać ręce za plecami. To był długi, czarny samochód. Przypominał mi raczej karawan niż kombi. Tylne szyby były ciemne. Patrzyłam jak otwiera szeroko tyle drzwi. Rety widok mnie zmroził aż zamilkłam przerażona. Wewnątrz zobaczyłam TRUMNĘ! Była czarna i błyszcząca. Znałam ją aż nadto! W takiej trumnie jestem wożona do klubu sado-maso „Piekielna Dziura” u siebie za granicą. Tu muszę wyjaśnić, czym jest ta TRUMNA. Tak się nazywa rodzaj skrzyni czy sarkofagu, w którym są transportowane takie kurwy jak ja do różnych miejsc na tortury. Sama też służy, jako narzędzie tortur. Może mieć ona różne kształty i wielkości od zwykłych prostokątnych skrzyń po wymyślne jak sarkofagi faraonów itp. Nie wspomnę już o przerażających ozdóbkach na wierzchu. Wieko tej trumny jest z reguły dzielone na trzy części. Tylna, środkowa i przednia. Zaraz wyjaśniam. Ta moja akurat miała kształt człowieka. Wieko i boki posiadają w różnych miejscach otwory i wycięcia o różnym przeznaczeniu. No tyle wyjaśnień, reszta wyjdzie w praniu. Pan otworzył wieko. Musiałam grzecznie wejść do trumny i położyć się na plecach. Następnie wyciągnęłam ramiona w bok i przełożyłam je przez boczne otwory. Głowę położyłam na podpórce w przedniej części układając szyję na wycięcie, podpórkę wewnątrz. Najpierw Pan zamknął moją szyję górną częścią podpórki jak w dybach. Potem pasami unieruchomił cały tułów. Następnie unieruchomione zostały ramiona w otworach. Teraz zamknął część przednią wieka nad głową, następnie część środkową. Na polecenie uniosłam wysoko uda górę, rozwierając je szeroko i przyciągając w stronę brzucha. Tym samym oparły się one o wycięcia otworów w środkowym, zamkniętym wieku a dupa mocno wylazła do przodu i rozwarła się naciągnięta. Uda zostały zamocowane w tej pozycji pasami. Po zamknięciu tylnego wieka i dokręcaniu wszystkich śrub nastąpiła cisza. Na zewnątrz sterczały naprężone pionowo moje nogi i ręce po bokach. Trumna ma otwory do oddychania, które oczywiście mogą być blokowane. No, ale nie teraz. Pan odkręcił korek otworu znajdującego się nad świńskim ryjem maski. Poczułam jak w gardło wpycha mi długą rurę a po chwili znajomy smak sików wypełnił je. Wlał mi chyba ze trzy litry, Bo rozdęło mi żołądek! Wreszcie samochód ruszył. Jechaliśmy bardzo długo. Ja wrzeszczałam na tyle ile mogłam oczywiście. Ale wieka trumny pozostały zamknięte głucho. Wreszcie potrząsania samochodu ustały. Nadsłuchiwałam daremnie jednak. Tylko czułam jak trumna jest wyciągana z samochodu. To, że byłam na zewnątrz poczułam po wietrze omiatającym moje sterczące uda i ramiona. Chyba jechałam na wózku. Jedno, co usłyszałam to głuchy odgłos zamykanych drzwi jakby w dużym pomieszczeniu. Długo leżałam w tej trumnie. W końcu ktoś otworzył i wysunął tylną jej część. Zobaczyłam lekkie światło z dołu. Moja naprężona dupa sterczała na zewnątrz. Słyszałam jak kobieta mówiła po niemiecku, że dupa jest bardzo dobra do ruchania. Że odbyt jest wypracowany idealnie. druga dodała, że przecież to Arlette kurewska krowa. Były zadowolone, że mogą mnie mieć dla siebie. Gwałtownie wyszarpnięto mi balon z dupy. Ostro lunęłam z odbytu pierdząc przeraźliwie. Poczęły badać moją dupę z wierzchu i w kiszkach. Czułam jak wsadzają głęboko metalowe narzędzia i jak moja dupa rozwiera się potężnie. Po wypłukaniu silnym strumienie wody odbytu i kiszek wsadzili mi pewnie rurę z kamerą do środka, jak się domyślam. W końcu badanie się zakończyło. Usłyszałam jak kobieta powiedziała, że dupa jest w porządku i można zaczynać. No i zaczęły. Najpierw poczułam jak ktoś rucha mnie zwykłym kutasem. Nie zrobiło to na mnie zbytniego wrażenia. Potem było tylko gorzej. Kobiety zaczęły ruchać mnie różnymi kutasami typu strap-on. Musiały być potężne a niektóre bardzo długie. No i dodatkowo musiały mieć jakieś wypusty czy narośła na powierzchni. Bo przeraźliwie bolała kiszka odbytu rozciągana nawet u mnie do maksimum. Czułam jak ona jest wpychana w dupę a następnie wyszarpywana z dupy. Pierdziałam przy tym seksie strasznie. Nie licząc wycia zwierzęcego, jakie wydawałam. Moja dupa była ruchana niesamowicie długo. Jak oni nie ruchali to byłam ruchana maszyną. Nigdy nie było przerwy. Ileż razy miałam orgazmy, ile spermy wylałam! W końcu na kutasa założony został cylinder maszyny masturbacyjnej a w kiszce sterczał kutas maszyny do ruchania. Wlano mi coś do żołądka. Nie były to jednak siki. Poczułam nawet fajny smak. Pewnie jedzenie. Światło zgasło i nastała cisza. Słyszałam i czułam, jak co jakiś czas włącza się masturbator i rusza maszyna ruchając moje dupsko. Tak spędziłam pierwszą noc z piątku na sobotę.
DNI KRZYKU I STRACHU:
Do rana masturbator na kutasie i olbrzymi kutas maszyny ruchającej wykonały doskonale swoją robotę. Nie spałam prawie wcale. To było coś w letargu i napięciu. Podświadomie wyczekiwałam, kiedy ruszą maszyny. Zostałam wydojona do ostatniej kropelki i o mało, co nie wysrałam z dupy odbytu. Wreszcie zobaczyłam nikłe światełko dobiegające do mnie od dupy strony. Ktoś przyszedł. Otworzyły się pozostałe wieka trumny. Uwolnione uda upadły bezwładnie rozkraczone na stół. Przez dziurki maski zobaczyłam niewyraźnie jakieś postaci. Dwie nagie kobiety. Zdejmowały pasy z mego ciała. Odłączyły mnie od tych dwóch maszyn. Leżałam goła z udami szeroko rozkraczonymi. Czułam piekło w dupie i drgawki kutasa. Kobiety mówiły łamaną polszczyzną. Kazały mi wstać i przejść na stół obok. Jednak nie byłam w stanie tego zrobić. Byłam drętwa od pasa. Jęcząc powoli wygramoliłam się z tej trumny i natychmiast padłam na beton podłogi z krzykiem. Musiały mnie podnieść i pomóc położyć się na stole jak worek. Założyły mi skórzane opaski na kostki nóg i nadgarstki. Moje wielkie uda zostały podciągnięte za nogi do góry i szeroko na boki z stronę brzucha a nogi przywiązane do stołu za głową. W ten sposób moje dupsko i wszystko, co tam mam naciągnęło się, wypięło i odsłoniło całe skarby. Wtedy też otwory na oczy w masce zostały całkiem odsłonięte i pozostały odsłonięte przez większość czasu mojego tam pobytu. Myślę, że chodziło też o to bym wszystko widziała i była przerażona. Tak też było. Zobaczyłam duże pomieszczenie, czyste, jasno oświetlone a w nim imponujący zestaw narzędzi i przyrządów to seksu nie tylko zwykłego, ale i perwersyjnego skrajnie. Wszystko mnie zmroziło maksymalnie. Najbardziej przeraził mnie widok wiszących na ścianie potwornej wielkości i długości przypinanych kutasów typu strap-on. Było ich chyba ze trzydzieści tak na oko. Tylko naprawdę chory umysł mógł wymyśleć takie rozmiary, kształty i urozmaicenie ich powierzchni. Owszem było tam pełno i innych nie mniej podniecająco-przerażających rzeczy, ale te kutasy przyciągały wzrok magnesem. TO WSZYSTKO MIAŁO BYĆ DLA MNIE!? Pomyślałam. Raczej tak, bo zgodziłam się na wszystko bez limitu! Usłyszałam nagle czyjeś cienkie, przeraźliwe jęki i błagania. Nie był to raczej dorosły głos.
-Pani, Pani, boli, bardzo boli moja dupcia boliii. Błagam ulitowania. Oj ja biedny jak boli! – Piszczał głos.
Spojrzałam w stronę głosu. Zobaczyłam pionową ściankę oraz wielką gołą dupę kobiecą poruszającą się szybko w rytmie ruchania. Widać też było czyjeś małe nogi rozciągnięte na boki i podczepione wysoko do ścianki. Te nogi drgały próbując się wyrwać. Głos był raz piskliwy, raz jęczący cicho i skomlący. W końcu przestał piszczeć. Kobieta przestała ruchać i odwróciła się. Zobaczyłam przypiętego do bioder potwornego kutasa. Był gruby, długi, mnie wydawał się z metr długi! Na powierzchni miał gumowe czy lateksowe szpilki. Zakończony był owalną podłużną kulą wyglądająca jak jeż. Cały błyszczał i kapał śluzem. Jak nic wchodził głęboko w kiszkę. Kobieta odeszła a ja ujrzałam! Niesamowite! Małe rozwarte szeroko nogi podczepione wysoko w górze do ścianki. Ze ścianki sterczała naprężona młoda, mała, śliczna dupka. Wyżej małe sztywne i sine narządy, kutasik i jajeczka. Dupka była dosyć chuda, ale za to śliczna, w niej ziała ogromna czarno-fioletowa dziura. Ta dziura pulsowała mocno zamykając się nieco i otwierając. Kiszka wychodziła i cofała się rytmicznie. Kapał z niej śluz. Wszystko było zalane chyba sikami. Biedna dupka cicho skamlała. Nie patrzyłam dalej, bo teraz te kobiety zajęły się mną. Obie były duże, raczej przy kości, w średnim wieku, Miały wielkie dupy, biodra, cycke jak balony wiszące i dyndające się. Miały spore czarne sutki. Były nagie całkiem, jedynie na głowach miały pełne maski a na nogach wysokie buty na szpilkach. Jedna zaczęła oględziny mego ciała. Wtedy ujrzałam, co ma między udami. Kutas był jak belka, gruba, sztywna, brązowa z czerwoną kulą na szczycie. Stał pionowy, wielki i bolesny. Pod nim długi pusty worek. Odbytu nie widziałam, ale czułam jego wielkość i długość. Gdy dotykały i uciskały mi narządy i odbyt wtedy wyzwalały we mnie ostry ból zmuszając mnie do wrzasku. Coś gadały do siebie patrząc jak wykręcam ciało i wrzeszcząc. Były zadowolone. Zrobiły mi kilka ogromnych lewatyw do kiszek i do pęcherza. To była straszna tortura! Musiały zastosować ogromny, dmuchany korek, bo dupa nie trzymała lewatywy. Po lewatywach obmyły moje krocze. Gdy jedna coś szukała wśród wiszących kutasów na ścianie ta druga zrobiła mi zastrzyki. Nie dosyć, że grubą igłą bardzo to jeszcze głęboko! Dostałam ich kilkanaście. Dookoła kiszki odbytu, w prostatę, w każde, jako oraz serię w kutasa samego, główka i u nasady. Ten ból był nie do opisania! Musiały mnie zakneblować tak wyłam, że im nawet przeszkadzało. Po zastrzykach zostawiły mnie wyjąca na stole i wyszły. Ból trwał. Wszystko mi pulsowało. Jednak powoli mijał. Za to pojawiło się dzikie podniecenie i żądza „róbcie i tak wszystko bardzo mocno” jak to nazywam. Teraz dopiero mój kutas, który nie jest skory do wstawania, sterczał. I OD TAMTEJ CHWILI PRZEZ CALUTKI POBYT NIE OPADAŁ ANI NA CHWILĘ! CUD! Dosłownie. No i cycki stanęły dęba. W końcu wróciły a z nimi ten facet co mnie przywiózł. Zaczęło się od tego, że facet wyruchał mnie w sposób tradycyjny a potem wysikał się mi w gardło przez ryjek w masce. Acha, zapomniałam napisać. Jak mnie wyswobodzili z maszyny do ruchania i masturbowania to miały chyba ponad litr dziwnego koloru lepkiej cieczy wydojonej z moich jaj. Dopełniły to swoimi rannymi sikami i wymieszały. Wsadziły mi rurę z lejkiem w gardło i zmusili mnie do wypicia tego koktajlu. Ależ smak! Po wyruchaniu zaczęły się tortury mojego odbytu. Najpierw była „przyjemność”. Obie nałożyły gumowe, grube rękawice, do łokci. Były one chyba specjalne, bo pokryte były na wierzchu gumowymi naroślami i jakby szpilkami. Najpier ta grubsza zabrała się za moją kiszkę. Bez ceregieli walnęła mnie w odbyt dłonią zaciśniętą w pięść i wlazła jednym ruchem głęboko prawie po ramię we mnie! Aż brzuch wydął się. Zrobiła to tak szybko i znienacka, że tylko moje ciało przesunęło cię do przodu a ból nie zdążył! Zawyłam dzikim głosem dopiero, gdy przekręciła pięść w kiszkach i zaczęła ruchanie. Najpierw ruchała bez wyciągania ramienia. Parłam mocno na odbyt, aby wyluzować, co mniej boli. Znam się na tym dobrze. Niewiele to dało, ale zawsze. Potem wyciągała ramię razem z odbytnicą i wpychała do środka też razem z odbytem. Rozległo się mlaskanie podniecające i moje wrzaski. Szybko dołączyła d**ga kobieta w rękawicy i obie na zmianę lub razem dewastowały moją dupę. Zaczęłam omdlewać, co zauważyły i ucieszyły się bardzo. Cuciły mnie dając coś wstrętnego do wąchania. W tym czasie, facet zaczął wsadzać mi w gardło swoją wielką pałę. Trochę ucichło, bo zatkał mnie. Czułam jak się spuszcza i sika we mnie. Trzymał kutasa bez przerwy. Baby obrabiały moje dupsko głośno wyzywając mnie. Gdzie Polska kurwa męska, suka, lacho ciąg, dupodajka, szmata, gówno, spermopijka itd. Były najłagodniejszymi wyzwiskami poniżenia. Nie wiem jak długo torturowały mi dupę. Już dawno nie wiedziałam, która godzina. Nie zwracałam uwagę na okna, które były szeroko otwarte. Jedynie, co zauważyłam, że były one nisko i widziałam przez nie jakąś drogę. Jak nic moje wycie było dobrze słychać na drodze a i na pewno widać było to, co się dzieje w pomieszczeniu, bo nie była to duża odległość. W końcu obie miały chyba dosyć i zrobiły przerwę. Facet skończył męczyć moje gardło i obmył …
… kutasa. Kobiety o czymś dyskutowały przebierając w galerii kutasów strap-on. Brały do ręki jakiegoś potwora, oglądały a potem patrzyły w moją stronę i wybierały innego. Jak nic przymierzały do mojego dupska. Oczywiście grzebały w tych największych, olbrzymich i kostropatych! Patrzyłam zadławiona przerażeniem. Co to będzie? Co mnie czeka? Nie wytrzymam! Ratunku! Ja głupia kurwa zgodziłam się! Takie i inne myśli atakowały mnie. W tym czasie facet obmywał i smarował calutkie moje krocze przygotowując do tortur. Założył mi metalowy zacisk na worek i na kutasa. Najpierw moja dupa została podsunięta bardziej na brzeg i mocniej napięta. Patrzyłam śmiertelnie przerażona jak naprzeciw mojego odbytu stały dwie wielkie kobiety z przypiętymi potworami kutasów. Jeden z kutasów był okropnie nabijany czymś a d**gi oprócz, że ogromny to jeszcze długi, zakończony jakąś wielką kolczastą główką. Ten chyba jest do kiszki pomyślałam zdrętwiała. O mamuśku!!! Darło się we mnie. Zaczęły!
– Kurowo męska jesteś gotowa?! – Krzyknęła jedna.
– Tak Pani. Kurwa męska jest gotowa i prosi o bezlitosne wyruchanie wstrętnego kurewskiego dupska Pani. – Wyjęczałam jak mi kazano.
– Dobrze kurwo! Twoje dupsko zostanie rozerwane, że zaczniesz wyć litości. Teraz napnij się mocno! – Rozkazała ta pierwsza.
Napięłam się cała aż zatrzeszczały mocowania ciała. Zobaczyłam jedynie jak wielki łeb kutasa znika gdzieś pomiędzy moimi dużymi udami i poczułam śliski dotyk w kiszce odbytu. Dalej już niewiele pamiętam, bo wszystko zakrył cudowny, podniecający ból rozpierania dupy i salę wypełnił mój okropny wrzask. Moje ciało walone w dupę podrygiwało rytmicznie a cyce latały w górę i w dół. Nie kontrolowałam się już całkowicie. W rytm klaskania i mlaskania odbytu wydawałam podobno podniecające wrzaski. Nawet nie zauważyłam, kiedy ona skończyła. Ciągle się darłam. Czułam w dupie wielkie naprężenie i wiszący flak.
– Zamknij mordę kurwo! – Dobiegło mnie.
Zamilkłam przerażona. Dopiero teraz zorientowałam się, że koniec. Nie czekałam długo. Poczułam i zobaczyłam jak ta d**ga bierze mój wiszący odbyt w ręce i naciąga na swego grubego i długiego kutasa. Początkowo ruchała powoli nie wchodząc głęboko. Tylko stękałam. Jednak każde wejście było coraz głębsze. Nagle poczułam znany ucisk wejścia do kiszek i coś zapiekło i puściło a ja zawyłam. Miałam wrażenie, że moje kiszki są czyszczone długą szczotką. Doznania nie sposób opisać. Wybuchłam ekstazą podniecenia wysoko wyrzucając moją niby-spermę a potem długi strumień sików. No i jak poprzednio darłam się błagając o zmiłowanie. Ta kobieta krzykiem nakazywała mi silne parcie na odbyt, co robiłam, wywalając go całkiem z dupy. W pewnym momencie odleciałam kompletnie. Zawirowały ściany i sufit, zapadła cisza. Gdy się nagle ocknęłam zobaczyłam ich oczy wpatrzone we mnie.
– Kurwo jedna, zrobiłaś kompletny odlot. – Usłyszałam.
– Pewnie na dosyć na razie. Niech poleży. Wymyj ją i przejdziemy dalej. – Usłyszałam.
Tak też zrobiono. Mało tego dostałam znowu serię bolesnych i głębokich zastrzyków. Moje napalenie wzrosło, ale i było mi już lżej. Darłam się błagając o wyruchanie dupska starej męskiej kurwy! Ledwo stałam na miękkich nogach. Poruszałam się wolno w szerokim rozkroku, wypinając dupsko i krzycząc; „Ruchać, ruchać, ruchać stare dupsko kurewskie”. Tak było po tych zastrzykach pewnie. Musiałam wyczyścić i wymyć wszystkie użyte narzędzia i meble oraz całe pomieszczenie doprowadzić do gotowości. Gdy skończyłam wylądowałam w jakimś zatęchłym, malutkim pomieszczeniu z brudną żarówką i niewielkim okienkiem pod sufitem. Leżał tam barłóg ze słomy i końska derka. Zostałam przykuta za szyję do ściany i dostałam wlew dojelitowy, jako pożywienie. Nie wiem ile czasu majaczyłam tam i płakałam leżąc na śmierdzącym barłogu. Za okienkiem dzień poszarzał nieco, gdy obudziło mnie bicie po ciele i wrzask nakazujący wstawanie i szykowanie dupska. Co ciekawe najwięcej interesowało ich moje wielkie dupsko mniej kutas, jajka cyce, pizda i reszta ciała. Choć i tym się solidnie dostało, ale za dużo opisywać. Jęcząc stanęłam na chwiejne nogi.
– Idziemy na wycieczkę. – Powiedział Pan ciągnąc mnie za łańcuch.
Wyszliśmy na mały korytarzyk. Zobaczyłam drzwi do sali, w której jęczałam. drugie i trzecie drzwi zamknięte. Teraz mogę powiedzieć, że za jednymi drzwiami przeżyłam same okropieństwa sadystyczno masochistyczne. No, ale potem. Na końcu były otwarte drzwi. Gdy weszłam zobaczyłam wielkie pomieszczenie i jakieś dziwne meble i przyrządy. Ten budynek łączyła się z następnym szerokim korytarzem. Następny budynek to jest coś w rodzaju obory dla zwierząt. Ale takiej mało przypominającej normalną. W kojcach zobaczyłam kilka świń. Wielkie maciory i dwa knury. Były też małe warchlaki i cielaki. Były tam dwa potężne ogiery i jedna klacz. Dwie kozy. Dalej w oddaleniu zobaczyłam kury w klatkach. Dużo tego. Pomyślałam. Koło tego inwentarza kręcił się chłopak. Całkiem nagusieńki o totalnie łysej głowie z obrożą metalową na szyi. To był ten sam, którego dupę widziałam w tamtej Sali. Teraz zobaczyłam, jaki jest seksowny. Raczej chudy o daleko posuniętej ginekomastii. Małe dziewicze cycuszki z czarnymi sutkami, Wypukły mocno brzuszek a pod nim malutkie narządy. Sterczący sinawy, łysy ptaszek i malutkie jajeczka. Za to miał szerokie biodra, krągłe i szczupłą wystająca dupcie. Był tak podniecający, że aż pisnęłam. Gdy się obrócił do mnie dupcią ujrzałam wiszące pośladki, pomarszczone przy odbycie oraz potworną dziurę w dupie. Miał kompletnie rozwalone dupsko. Musi przechodzić okropnie podniecający seks skoro ma taki cudowny odbyt – pomyślałam zazdrośnie. Chłopak popłakując mył dupy i narządy zwierząt, dokładnie i powoli. Potem widziałam jak golił dupy maciorom i narządy koniom. Jak podchodził do zwierząt to one natychmiast wysuwały twarde kutasy na jego widok. On lizał i brandzlował te kutasy zbierając spermę do wiadra. Jest i inne małe pomieszczenie. Tam zobaczyłam wielkiego buhaja. Rety jaja i kutas.
– To są twoi kochankowie i kochanki stara rozworo. – Powiedział Pan.
Na te słowa poczułam jak mi dupa się zaciska.
KOCHANKOWIE I KOCHANKI TŁUSTEJ KURWY
Oprowadzał mnie po swoim „zoo” jak to nazywał i demonstrował poszczególnych członków podając ich imiona. Byłam podniecona tym, co mnie czeka i zarazem przerażona. Z podniecenia zaciskałam pośladki i tarłam udo o udo. U wszystkich męskich członków sterczały lub wisiały ich członki. Przeraził mnie bardzo widok potężnych kutasów dwóch ogierów. Były niebywale długie i grube. Gdy ujrzałam ogromnego byka stojącego w osobnym pomieszczeniu, który na mój widok natychmiast wystawił straszliwego kutasa to wrzasnęłam głośno i chwyciłam się za swoje dupsko zaciskając w garści wiszącą pizdę.
– Boję się, boję się błagam Pana, Arletka bardzo się boi! – Krzyczałam.
– Gówno mnie to obchodzi! Podpisałaś i nie wrzeszcz! Jak on ciebie wyrucha to wtedy będziesz wrzeszczeć, ale nie teraz. Milcz stara kurwo, bo zaknebluje. – Wrzasnął.
Zamilkłam natychmiast i tylko jęczałam zaciskając wiszącą z dupy pizdę. Gdy wracaliśmy zauważyłam, że nie ma już tego chłopaka, co oporządzał zoo. Za to z drugiego pomieszczenia dochodził płacz i jęki. Przechodząc przez to pomieszczenie z dziwnymi przyrządami i urządzeniami zobaczyłam go. W kilku klatkach czy też stojakach były zamocowane kury. Każda miała gołą dupę, usunięte pióra. Kurze odbyty były otwarte i ziejące. Na początku tego szeregu kurzych dup stał ten chłopak. Ramiona skrępowane za plecami. W odbycie coś sterczało wielkiego i wisiał tam kabel elektryczny. Jego malutkie jajeczka i ptaszek sterczały sztywno. Obok kobieta ustawiała kury tak, aby pasowały wysokością do sztywnego ptaszka chłopaka. On bardzo płakał. Posmarowała mu czymś kutaska i podprowadziła do pierwszej kury. Zmusiła go, aby wsadził ptaszka w odbyt kury. Ta zagdakała dziwnie skrzecząco. Kobieta przełączyła coś na skrzynce stojącej na stoliku. Chłopak wrzasnął, zacisnął dupkę i uda wyprężając narządy i wpijając się w kurę. Szybko ruchał kurę w dupę, ta skrzeczała głośno. Gdy przestawał to natychmiast dostawał uderzenie prądem zmuszające go do ruchania. Mała dupcia poruszała się szybko. Dalej nie widziałam bo zostałam wprowadzona do pierwszego pomieszczenia. Leżąc przymocowana i szeroko rozwarta na fotelu wypinałam narządy i odbyt. Byłam poddawana bardzo bolesnym torturom. Miałam czyszczony odbyt i kutasa sztywnymi szczotkami. Wsadzano mi tam dziwne narzędzia, od których traciłam poczucie, co się dzieje i gdzie jestem. Moje ciało drgało i sztywniało od tortur prądowych. W czasie prądu sikałam i tryskałam silnie i wysoko, wydzierając się dziko. Potem przyszła kolej na cyce i suty. Przerwy były krótkie, na tyle, aby przełożyć mnie na inny mebel lub zawiesić pod sufitem. Już nie mogłam sam chodzić. Ciało moje było traktowane jak worek mięsa. Moje cyce, suty, kutas i jaja stały się fioletowe i ciemne oraz niezwykle ogromne! Wszystko było sztywne, twarde i sterczące. Ja nie mam wzwodów, bo jako męska kurwa, krowa mój kutas nie jest do ruchania a tylko do używania w czasie seksu sado-maso. No ale tym razem był ogromny i do tego sztywny z łysą czerwoną głową. Nie wiem jak długo wydzierałam się w czasie seksu. W końcu dali mi spokój. Zostałam obmyta, zapakowana w gumowy kokon. Przedtem założyli mi gumową maskę z rurkami na głowę. Dostałam ogromną lewatywę z brązowej, gęstej brei. Kobieta powiedziała, że to moje jedzenie. W dupę włożona została wielka owalna kula, z której sterczał kabelek. Kiszka odbytu została zaciśnięta szczelnie opaską. Uda i nogi oraz ramiona miałam skrępowane pasami. Tak przygotowana zostałam zapakowana do gumowego kokona. Po wyciągnięciu cyców i narządów na wierzch przez otwory, kokon został zamknięty i napompowany. Nastąpiła totalna cisza i przerażenie. Mój oddech przyśpieszył. Czułam jak coś zakładają mi na cyce i kutasa. Potem uczułam mocne ukłucia w worek. Worek zaczął pęcznieć. Robili mi wlew. Czułam, że zaraz mi go rozerwą! Gdy napełnianie wora się zakończyło miałam wrażenie, że gdzieś mnie wiozą. W końcu cały ruch ustał. Leżałam czekając, co dalej, ale nic się nie działo. Do czasu aż moje biodra i nogi zesztywniały boleśnie i poczułam okropny ból. Dostałam impuls prądem. Kutas się wyprężył, wielki worek podskoczył a z cyców coś trysnęło. Po chwili poczułam jak mój kutas jest maltretowany tym, co miałam tam założone. Po pierwszych wytryskach nastąpił już tylko ból i sikanie. Nie mam pojęcia ile to trwało. Jak dla mnie wieczność. W końcu znowu mnie gdzieś wieźli. Wypakowana zostałam w tym samym betonowym pomieszczeniu, co poprzednio. Leżałam golutka i skulona na metalowym stole jęcząc.
– No jak tam ci minęła nocka kurwo jedna? Pewnie dobrze, co? – Zapytała kobieta śmiejąc się szyderczo.
A więc to była cała noc tortury! Już mnie nie torturowano. Zbadana zostałam dokładnie, zwłaszcza pizda i dupa. Wynik był pomyślny. Przyprowadzony został chłopak. Bardzo ślicznie wyglądał z tymi malutkimi narządami i cycuszkami, szerokimi biodrami i balonem brzucha. Położono go na stole a ja musiałam dokładnie wylizywać mu całe krocze, dziurę odbytu i cycki. W dupce miał tak wielką dziurę, że liżąc go wkładałam tam prawie całą twarz. Musiałam dokładnie wysysać poranną zawartość jego dupy i łykać. W usta brałam całe jego jajeczka razem z kutaskiem i ssałam radośnie podniecona. Czułam jak on sika i tryska we mnie. W końcu wypolerowałam go dokładnie, aż mnie pochwalono. Po wymyciu wyprowadzony został do drugiego pomieszczenia. Stałam naga przy stole i czekałam. W końcu mnie też wyprowadzono. Ustawiono mnie przed szeregiem metalowych, dziwnych klatek. Nie opodal widziałam chłopca z wypięta dupą, umocowanego pasami. Uda miał razem związane a i tak miał dziurę w dupie. Gdy tak czekałam usłyszałam i zobaczyłam jak do pomieszczenia wpadły trzy ogromne psy. Od razu podbiegły do mnie. Ich kutasy sterczały sztywno wywalone. Zaczęły wskakiwać na mnie, ale jedna z kobiet coś warknęła po niemiecku i one natychmiast siadły na zadach. Ich napięte kutasy tylko drgały. Przyprowadzono pierwszego psa. Jedna z kobiet wyciągnęła mu jaja i kutasa w tył. Zmuszona zostałam do uklęknięcia w pozycji kolankowo-łokciowej z wypięta wysoko dupą naprzeciw psich narządów. Następnie kazano mi wylizać dokładnie odbyt i narządy psie. Ssałam i ciągnęłam łykając to co wylatywało. W końcu pies był czysty. Na rozkaz drugiej kobiety zerwał się i po chwili usłyszałam rozpaczliwe jęki chłopczyka. Wielki pies walił jego małą dupcie niemiłosiernie. Inne czekały karnie. Przyprowadzono następnego i znowu musiałam lizać i ssać mu dupę i kutasa. To samo z trzecim. W końcu wszystkie trzy biegały w kółko, co chwila wskakując na dupę chłopaka. Jego dupa i jajka wyglądały okropnie w krótkim czasie a końca nie było widać. Co jakiś czas odprowadzano psy i zmuszano mnie do wylizywania dokładnego dupci, jajek, kutaska i ud chłopaka oraz psich narządów. Po wylizaniu psich narządów i dup przyszła kolej na mnie. Zobaczyłam jak po kolei wprowadzają maciory i ustawiają je w tych dziwnych klatkach przygotowując je. Wszystkie stały tyłem do mnie. Zobaczyłam ich czarne odbyty oraz pizdy. Wszystkie były wygolone i pozbawione ogonów. Zrobiono mi kilka zastrzyków w kutasa. W krótkim czasie mój teraz olbrzymi kutas stwardniał jeszcze bardziej. Pod nim wisiał długi wielki worek. Najpierw zmuszono mnie do wylizania dupy pierwszej maciory. Po wylizaniu zostałam zmuszona biciem do ruchania jej najpierw ruchałam w świńską pizdę a po jakimś czasie musiałam wyruchać ją w odbyt. Pochylona trzymając dupsko świńskie w rękach ruchałam i ruchałam mając bardzo bolesne i suche orgazmy. Mój kutas był teraz wielki i długi, więc maciory kwiczały strasznie. W ten sposób zmuszono do przeruchania wszystkich pięciu świńskich dup i to nie jednokrotnie a kilkanaście razy każdą! Na ostatek chłostano mnie potwornie, bo już nie szło mi jak trzeba z powodu braku sił. Leżałam wyjąc na stole i trzymając w dłoniach piekący, wielki, napuchły kutas. Oni poszli gdzieś. Leżałam długo krzycząc i piszcząc. Obok z pomieszczenia wydzierał się strasznie ten chłopak. Za karę, że tak się zachowywałam zostałam naciągnięta z metalowej ramie i dostałam okropną chłostę grubą, ratanową rózgą. Miałam sine calutką dupę i uda. Po chłoście już byłam grzeczna bardzo. Nastąpiły tortury mojego kutasa i worka jaj. Pan zajmował się chłopakiem a mną te dwie wielkie Niemki. Przez wiele godzin przeżywałam wyjąc rozkosze seksualne. Dziwne, bo tortury omijały tym razem kiszkę odbytu i pizdę. Widziałam jak pan wprowadził chłopca do pomieszczenia. Wyglądał okropnie, zwłaszcza jego dupa. Zamocował go na ściance. Z jednej strony wystawała dupa z ogromnym otworem. Nogi w kostkach wyciągnięte w górę, rozwarte szeroko i umocowane do ścianki. Reszta po drugiej stronie w poziomie. Biedak był ruchany okropnymi kutasami lateksowymi. Aż ochrypł od wycia. Gdy już dochodziłam do kresu wytrzymałości dano mi spokój. Po wymyciu ciała i kiszek z pęcherzem. Wylądowałam unieruchomiona, naga w swoim zatęchłym pomieszczeniu. Musieli mi coś jednak dać, bo zakręciło mi się w głowie i szybko odleciałam. Obudziły mnie krzyki i kubeł zimnej wody na gołe ciało. Bolało całe ciało a zwłaszcza narządy i otwory. I znowu jak zwykle lewatywy. Po nich zostałam nietypowo wychłostana w dupę. Mój worek został napełniony do granic możliwości. Przypominał teraz olbrzymi wielki balon jak piłka do rugby wisiał ciężki i długi do kolan. Za to kutas został mocno wciągnięty do środka. Płacząc rzewnie i trzymając wielką dupę w dłoniach zostałam zapędzona biegiem do pomieszczenia obok. Biegłam okrakiem waląc workiem o uda i kolana. To pomieszczenie, nie opisywałam je, było wielkie, surowe ściany betonowe, posadzka z jakiegoś materiały wygłuszającego i anty poślizgowego. W nim pełno różnych dziwacznych mebli, przyrządów i narzędzi. Kilka kamer, duże lampy, okna. Przywiązano mnie na brzuchu z mocno wypiętą dupą. W usta wciśnięty miałam gumowy ustnik. Jak się potem okazało, abym nie obgryzła języka. Na plecy zarzucono mi skórę włosem do góry. Poczułam jak czymś zimnym i dziwnie śmierdzącym spryskano mi calutką dupę, odbyt. Po chwili, gdy byłam gotowa, usłyszałam głośne szczekanie. Otworzyły się gdzieś drzwi i poczułam jak zimne nosy parskając wąchają moja wielka dupę. Nagle wielki ciężar docisnął mnie do przyrządu, na którym leżałam. Wielki psi kutas wdarł się w mój odbyt brutalnie. Uderzenia były okropnie mocne i szybkie. Zaczęłam najpierw jęczeć a wkrótce wrzeszczeć w niebogłosy. W lustrze widziałam swoją wielką dupę, szerokie pośladki i uda w rozwarciu i czerwony odbyt o filetowych brzegach. Wieli wór zwisa do podłogi. Podczas ruchania mój wór i jaja były dosłownie miażdżone psimi łapami. Widziałam jak wielki pies, prawie jak cielak, o czarnej szorstkiej sierści z wygoloną dupą i jajami wali mnie biedną w dupę szybko brutalnie. Cały mój zad i uda zalepiony lepką psią spermą. Po wyruchaniu pies odskakuje a z mojej dupy wypływa lepka sperma. Zaraz dopada mnie następny i następny i tak przez bardzo długi czas. W końcu już opadłam z sił. Dupa bolała nie do opisania. Na znak Pana psy usiadły, dysząc bardzo. Ich wielkie, sino białe kutasy, obślizgłe, drgały naprężone. Nastąpiła przerwa. W jej trakcie Pan przyprowadzał kolejno każdego psa a ja musiałam wylizywać jego dupę, jaja, kutasa i brzuch ze spermy do czysta. Po wylizaniu psów znowu gwałciły mnie w dupę. I tak przez wiele godzin. W końcu psy straciły zapał same i już tylko wąchały moje piździsko i lizały. Dostałam kilka lewatyw i obmyto moją dupę. Następnie zamocowali mnie na plecach z wypiętą dupą, uda szeroko, proste nogi podwiązane do góry. Wielki worek był podwiązany wysoko. Znowu puszczono te straszne psy. Znowu gehenna. Ruchana w tej pozycji widziałam ziejące i kapiące psie mordy nad swoją twarzą. Och jak bolało. Gdyby nie gumowy ustnik to chyba odgryzłabym sobie język. W końcu koniec! Nie, nie koniec ruchania a koniec seksu z psami. Leżałam znowu na stole płacząc strasznie. Oni zniknęli. Ja nie mogłam uciec, bo byłam totalnie goła, przywiązana łańcuchem do podłogi. Więc jak? Okna były otwarte. Widziałam tam ludzi, ale oni nie zwracali uwagi na moje krzyki! Przyszli. Zostałam położona i rozpięta na ściance. Uda szeroko, dupa rozwarta i wypięta z jednej strony ścianki. Nogi napięte przywiązane w górze za kostki do ścianki. Cały tułów po drugiej stronie na ławeczce, skrępowany. Moja dupa była gwałcona przez te dwie Niemki i Pana tymi strasznymi kutasami strap-on. To było nie do opisania straszne. W końcu już zamiast odbytu miałam wielką jamę! Czyli byłam gotowa. Ponownie znalazłam się w tym pomieszczeniu, co psy mnie ruchały. Wprowadzono wielkiego ogiera. Jego kutas – potwór już był sztywny. Płacząc lizałam i ssałam mu kutasa na całej długości oraz lizałam odbyt. Po wylizaniu zamocowali mnie na plecach z wypiętą dupą na takim ruchomym przyrządzie. Ogier stał spokojnie uwiązany. Oni podsunęli mnie pod niego i nabili moją ziejącą dupę na końskiego kutasa. Poruszając moim ciałem nabijali mnie powoli do końca i wyciągali. I tak bez ustanku coraz szybciej. Czułam jak wewnątrz wszystko mi się przestawia. W końcu ogier trysnął aż poleciało bokami. I tak wiele razy. Potem powtórzyło się wszystko z następnym. I ponownie z poprzednim. Nie wiem ile razy. Który mnie wyruchał. Byłam ruchana przez ogiery w innych pozycjach, jak na czworaka, pochylona a ogier oparty wysoko kopytami itp. Po wyruchaniu w pomieszczeniu nastąpił seks z końmi na podwórku. Pogoda była raczej zimna, więc ubrana zostałam w pełny lateksowy strój. Tylko dupę, narządy, cyce miałam na wierzchu. Stałam wystraszona a oni nakładali na mnie jakieś szelki. Potem na tych szelkach wisiałam pod końskim brzuchem z dupą nadzianą do końca na kutasa ogiera. Rękom i nogami obejmowałam koński brzuch. Jedna z kobiet siedziała na nim oklep. No i zaczęła się jazda. Wyjechaliśmy na drogę do lasu. Najpierw powoli. I to już było dla mnie za dużo. Moje ciało dyndające się w dole przesuwało się do przodu i tyłu ruchając się samo. Jechaliśmy w różnym tempie. Dobrze, że nie było skoków! Wróciliśmy kłusem. Z mojej dupy NIC NIE ZOSTAŁO! Po zdjęciu mnie wisiał tam gruby czerwony flak. Tego było MAŁO DLA NICH! Znowu dali mi dojść do siebie. Gdy wyciągnęli, tak wyciągnęli, tym razem nagusieńką, bo ledwo chodziłam, mnie na podwórko, zobaczyłam drugiego ogiera ze sztywnym kutasem. Był osiodłany. Specjalne dziwne siodło! Na jego szczycie sterczał kutas- potwór. Czarny, najeżony kolcami. Kształtem przypominał Wielką gruszkę, przymocowaną pionowo szerszym końcem do góry. Na jego szczycie sterczała sporej długości wygięta rurka. Ten dziwny kutas miał prócz kolców szereg otworków. Napisze tylko, że był strasznyyy!! Gdy prowadzali ogiera ten kutas na siodle kiwał się złowieszczo podniecająco. Na ten widok kucnęłam wrzeszcząc i trzymając się za kiszkę w dupie.
– Nie, nie, nieeeeee. – Darłam się jak opętana.
Nic to oczywiście nie dało, a wręcz przeciwnie. Tylko wielki śmiech! Po wylizaniu i obciągnięciu końskiego kutasa posadzili mnie na tym siodle, nabijając na kutasa i przymocowali. Czułam w kiszkach tego potwora. Nasadzanie mnie na siodło odbywało się wśród moich wrzasków i pisków zanim moje dupsko opadło na siodło. Przymocowali moje ciało pasami. Stopy i uda miałam podniesione wysoko po bokach konia. Wielkie moje dupsko spoczywało całym ciężarem ciała ma siodle. Ramiona skrępowane. Narządy ujęte w uchwyty sterczały sztywno w poziomie. Cyce wisiały luźno po bokach. Na czarnych, długich sutach wisiały kilogramowe ciężarki zapięte na ostrych klamerkach. Każdy ciężarek posiadał mosiężny dzwonek. Jedna z Kobiet jechała obok na drugim ogierze prowadząc mojego. No i się zaczęło. Stępa, kłus, galop, skoki. Gdy moje ciało zaczęło być podrzucane w górę i w dół w czasie jazdy poczułam jak moja kiszka odbytu wyszarpywana jest z dupy i wtłaczana. Dodatkowo w momencie oklapnięcia dupy na siodło poczułam ostry wtrysk do środka płynu i powietrza. Kutas z siodłem stanowił coś w rodzaju pompy. Darłam się nieludzko aż echo szło po lesie. Moje ciało podskakiwało w gorę i dół ruchając się samo. Mój kutas i olbrzymi wór a także luźne cyce wyskakiwały w górę, w dół i na boki wyczyniając cuda i dzwoniąc przeraźliwie. W miarę drogi mój brzuch potworniał. W końcu osiągnął taki rozmiar napełnienia, że ulewałam ustami a następnie zaczęłam pierdzieć strasznie i tryskać cieczą z dupska. W końcu już byłam cicho, tylko pierdziałam i ulewałam ustami. Wtedy wróciliśmy. To był koniec seksu. Wyczyszczona i wymyta leżałam jęcząc w swojej zatęchłej celi. Koszmary atakowały mnie bez przerwy. Zwłaszcza seks z ogierami. Następnego dnia czekała mnie ostatnia niespodzianka. Na podwórku stał ogromny, czarny buchaj. Strach było podchodzić. Najpierw lizałam mu odbyt, dupę i olbrzymie jaja! Jakie wspaniałe jaja! Ależ się podnieciłam. Mój napełniony worek był niczym z jego jajami. Mało się nie utopiłam, gdy trysnął mi w usta spermą w czasie lizania tego kutasa! No a potem to już tylko wrzeszczałam, gdy wsadzali moje dupsko na byczego kutasa. Powoli doszłam do końca. Cały wszedł w moje kiszki. Jak tryskał to ja wyłam a bycza sperma wylatywała bokami. To była bycza lewatywa. I tak przez parę godzin mojego wrzasku i seksu z buhajem. Gdy mnie uwolnili to nie mogłam poruszać nogami! Buta rozwalona dokumentnie. Z wiszącego odbytu leciała bycza sperma. Calutka byłam w tej spermie! Klęcząc i płacząc myłam językiem bycze narządy i dupę. Dopiero po wymyciu na czysto byka zaniesiono mnie do budynku, gdzie obmyto i wyczyszczono kiszki. Przed odwiezieniem do domu wypełniono mi ponownie worek płynem. Na koniec musiałam dobrowolnie, pod groźbą chłosty, podpisać jakieś dokumenty. Zapowiedziano, że mam być gotowa na długi weekend majowy. Jechałam z Panem, już tylko naga, nie w „trumnie”, przywiązana łańcuchem. Naga szłam za Panem z samochodu do domu. Już nie zwracałam uwagi na ludzi, którzy coś tam gadali. W domu zostałam jeszcze wyruchana w gardło przez Pana. Zostałam sama, leżąc na podłodze w łazience. Jęcząca i zasikana żałosna kurwa. Z jamy odbytu ciekło coś śliskiego, wielki wór leżał, gdzieś tam z tyłu a olbrzymi flak brzucha z przodu.
® Arletka
Autor: Arletka
Exclusive prostitute, sex hermaphrodite. "Call Girl" Ekskluzywna Call Girls Prostytutka, Hermafrodyta
This author has published 5 articles so far.