Dwie brzydule
Miałem wtedy 16 lat i zacząłem uczęszczać do liceum. Był październik, jak na „złotą polską jesień” było nawet słonecznie. Szedłem do biblioteki oddać książki. Jednak nie chciało mi się wchodzić głównym wejściem i nadrabiać parę set metrów. Postanowiłem przejść się bocznymi uliczkami. Szedłem a wiatr rozwiewał mi włosy. Nagle zauważyłem dwie dziewczyny.Po chwili skorektowałem w myślach „Dwie brzydule”. Były to dziewczyny z mojej nowej klasy. Jedna miała na imię Marianna, była niską, przysadzistą brunetką o nieatrakcyjnej twarzy. Jedyne co można o niej było dobrego powiedzieć to to, że miała pokaźne piersi. Druga „brzydula”, z tego co zapamiętałem miała na imię Faustyna. Wysoka, płaska blondynka o twarzy wiecznie wysypanej trądzikiem oraz spojrzeniu człowieka upośledzonego. Wzdrygnąłem się lekko gdy je zobaczyłem. Przyspieszyłem kroku, nie maiłem zamiaru nawet się z nimi przywitać. A one jak na złość ruszyły za mną. Po kwadransie, wszedłem do biblioteki bocznymi drzwiami, które niemal cały czas były otwarte. Ciemnym korytarzem przeszedłem pod drzwi czytelni. Na drzwiach wisiał napis:”Z powodów prywatnych, pani bibliotekarka musiała opuścić miejsce pracy, wróci około godziny 16″. Zdenerwowany zagryzłem wargi. Do 16 zostało jeszcze półtorej godziny. Odruchowo nacisnąłem klamkę. Drzwi otworzyły się. Zachęcony wszedłem do środka. Widać bibliotekarka naprawdę miała pilne sprawy. Zostawiła tu torebkę, świeżo zaparzoną kawę i nawet… bieliznę! Na widok ostatniego uśmiechnąłem się lekko. Pani Basia, miała 43 lata, ale była bardzo zadbana.Była wysoką szczupłą blondynką o talii osy i piersiach w rozmiarze C. Zacząłem bawić się majteczkami. Nagle usłyszałem śmiech za swoimi plecami. Znieruchomiałem. Obróciłem się powoli, okazało się, że to dwie brzydulę stoją w otwartych drzwiach i patrzą na mnie. Czym prędzej schowałem majtki do kieszeni.
-Czego tutaj chcecie?-spytałem głosem najchłodniejszym na jaki było mnie stać.
-Zobaczyłyśmy cię na ulicy i chciałyśmy z tobą porozmawiać, ale chyba ci się śpieszyło….-odpowiedziała Marianna.
-O czym niby mielibyśmy rozmawiać?-spytałem kpiąco. Bo nie przychodził mi do głowy ani jeden temat na jaki mógłbym z nimi dyskutować.
-Powiem wprost, podobasz się Faustynie, chciałaby z tobą chodzić.-odpowiedziała Marianna.
-Że co? Chyba śnisz! Nigdy bym się nie umówił z tą brzydulą.-powiedziałem zgodnie z prawdą.
Faustyna zrobiła minę jak zakłopotane dziecko.
-Nie musisz być z nią ze względu na to jak wygląda tylko na to co robi. Proponuję taki układ, ja ci zrobię loda a ty ja przelecisz, jeśli ci się to spodoba zaczniesz się z nią spotykać…-oznajmiła z głupim uśmiechem Marianna.
-A jeśli nie ?-spytałem z kpiną w głosie, choć ta propozycja nie była najgorsza. Może nie były najładniejsze ale mogły mi zrobić dobrze i to z własnej woli.
-Wtedy, pokarzemy pani Basi zdjęcie jak bawisz się jej majtkami.-oznajmiła Faustyna zachrypniętym głosem, od którego jeżyła się skóra na rękach.
O ile ich głupie propozycje mogłem wyśmiać o tyle groźby ze zdjęciem nie mogłem zlekceważyć. Pani Basia znała się z moją matką, jeśli by się o tym dowiedziała miałbym kłopoty.
„Co mi tam, raz kozie śmierć”
-No dobra, ty mi zrobisz lodzika a ona da dupy i wtedy pomyślę czy zaczniemy się…spotykać.-odpowiedziałem zakłopotany.
Marianna z głupim uśmieszkiem ujęła mnie za rękę i pociągnęła. Usadziła mnie na krześle. Rozpięła rozporek i zaczęła lizać mojego kutasa przez majtki.Było to dość przyjemne, jednak starałem się nie patrzeć na jej twarz.
Ona jednak nie zwracał na to uwagi, lizała mi kutasa przez majtki z wprawą godną dziwki. Po chwili zdjęła mi bieliznę i opuściła do kostek. Uśmiechnęła się do mojego kutasa.
-A to ci duża niespodzianka….-uśmiechnęła się jeszcze bardziej odpychająco.
Nie wiem czy to taki duży, w każdym razie 16 centymetrowy.
Marianna zdjęła bluzkę i rozpięła stanik. Jej piersi zostały uwolnione i zafalowały.”Cycki to chyba jedyna część ciała która jest w niej pociągająca”-pomyślałem. Ona włożyła mojego kutasa do ust a ja macałem ja jedną ręką po cyckach a drugą przycisnąłem jej głowę do własnego krocza by nie musieć na nią patrzeć. Czułem,że jest mi dobrze. Przy drzwiach widziałem jak Faustyna z zainteresowaniem się całemu zajściu przygląda, trzymając rękę w swoich majtkach. Było mi bardzo dobrze, Marianna wiedziała jak sprawić rozkosz. Poczułem jak dochodzę, jednak ona też to poczuła i momentalnie wyjęła mojego penisa z ust.
-Co jest?-spytałem zdezorientowany.
-Masz jeszcze przelecieć ją-odpowiedziała ze swoim odpychającym uśmieszkiem, do którego przywykłem.
O ile z Marianną było nawet przyjemnie, to nie miałem zamiaru wchodzić w tą obrzydliwą Faustynę.
-Nie mam gumek, nie mogę.-odpowiedziałem triumfalnie.
-Na to coś się poradzi.-odrzekła Marianna wyciągając z zostawionej przez panią Basię torebkę, paczkę gumek.
Westchnąłem z rezygnacją. Podszedłem do Faustyny i obróciłem ją do siebie tyłem. Nie miałem zamairu na nią patrzeć. Jednym ruchem ręki zdjąłem jej szorty i została w samych rajstopach oraz bieliźnie. Rajstopy i majtki zdjąłem minimalnie bo w rajstopach jej nogi wyglądały bardziej apetycznie niż bez. Założyłem gumkę i wszedłem w nią mocno i bez ostrzeżenia.Zajęczała głośno. Uznałem,że skoro sama chce się ruchać to potraktuje ją jak tanią dziwkę i zapewnię tylko sobie przyjemność. Ona oparła się o ścianę rękami i wypięła tyłek ku mnie a ja trzymając ją za biodra ostro ją posuwałem i tym razem okazało się,że brzydula nie jest taka zła. Gdy nie musiałem na nią patrzeć to bzykanie jej sprawiało przyjemność. Ruchałem ją ostro tak by jak najszybciej dojść, a ona jęczała głośno. W tym czasie Marianna nagrywała wszystko komórką. Dałem Faustynie klapsa. Nie zaprotestowała. Chwyciłem ja za jej malutkie piersi i zacząłem je nachalnie obmacywać. Także nie wyraziła słowa protestu. Uznałem, że mogę z nią zrobić wszystko. Ta myśl podnieciła mnie niż sama Faustyna. Zacząłem jej dawać bardzo bolesne klapsy i szeptać jej do ucha jaką jest nic nie wartą suką. A ona tylko jęczała jeszcze bardziej. Zacząłem ciągnąć ją za włosy i rozrywać jej bluzkę na piersiach. A ona jęczała jak zwierze. W końcu doszedłem i wyciągnąłem kutasa z niej. Ona zajęczała i osunęła się na ziemię pojękując po chichu. Marianna powiedziała do mnie:
-Teraz już musisz być jej chłopakiem! Mam nagranie na którym się z nią bzykasz. Jeśli nie zaczniesz się z nią spotykać to umieszczę je w internecie!
Osłupiały spojrzałem na nią. „Może to nie aż tak źle” pomyślałem.
-Mogę się z nią spotykać ale tylko raz w tygodniu i to na bzykanie. Nic poza tym.-odpowiedziałem, po czym ściągnąłem kondoma i wyrzuciłem do śmieci, założyłem spodnie i czym prędzej wyszedłem….
Autor: Puszczyk
This author has published 3 articles so far. More info about the author is coming soon.