Z cyklu zwierzenia.Podróż cz.2
Jak tak patrzyłem to raz na okno to na moją nieznajomą,nagle do przedziału weszła kobieta z małym chłopcem.Naszczęście nie zajmowałem ich miejsca.Usiedli przy oknie naprzeciw nieznajomej przerywając namiętną ciszę i atmosferę,która gromadziła się w przedziale.Myśle,że obecność nowych podróżnych nieczym „przyzwoitek” sprawiła,że moja niezanajoma,znów powróciła do czytania swojej lektury nie patrząc już na okno,w którym było …