Wróżka
Powiedzieć, że ten człowiek był nieszczęśliwy, byłoby koszmarnym eufemizmem. Był sam. Samotny. Tak bardzo pragnął bliskości, bardziej niż kolejnego oddechu. Chciał jej dniami i nocami. Za to najlżejsze skinienie byłby wierny jak pies, za jeden uśmiech oddałby własne serce. Czuł, że się starzeje, więc tym bardziej doskwierała mu samotność. Nie miał z kim spędzić reszty …