Zakazana namiętność Część III
Zakazana Namiętność cz. III Smak rozkoszy
Wydarzenia z poprzedniej nocy wydały mi się nierealne, baśniowe, takie fikcyjne. Jednak zapach i delikatny smak łez anioła na mojej skórze potwierdzał że naprawdę kochałem się z teściową. Uczucie podniecenia mieszało się z lękiem, ekscytacja z niepewnością.
„Jak mam dziś spojrzeć na Wiolę, jak z nią rozmawiać…?” – myślałem
Każdy centymetr mojego ciała drżał na myśl o wczorajszej przygodzie. Emocje jakich nie czułem nigdy wcześniej nie czułem, sprawiały że nie byłem w stanie skupić się na niczym innym jak tylko na rozmyślaniu kiedy i gdzie znowu posiądę swoją nową kobietę .
Ranek upłynął leniwie. Moja żona wraz z swoja mamą dość wcześnie wstały, zjadły szybkie śniadanie i gdzieś pojechały. Ponieważ zostałem sam, nie spieszyłem się z wstaniem z łóżka. Około godziny południa postanowiłem wstać. Idąc do kuchni przeszedłem obok sypialni Wioli. Stanąłem przed drzwiami i przez chwilę znieruchomiałem. Następnie pociągnąłem za klamkę i wszedłem do pustego pokoju. Na rozgrzebanym łóżku zobaczyłem jej koszulę nocną. Tę samą którą wczorajszej nocy odkrywała przede mną cudowne ciało teściowej. Obok łóżka na podłodze leżały jej majtki. Schyliłem się i je uniosłem ku swojej twarzy. Chciałem poczuć jej intymny zapach. Były wciąż wilgotne i wciąż nią pachniały.
Schowałem je pośpiesznie do kieszeni swojego szlafroka i wyszedłem. Czułem się jak zdobywca, który na znak swojego triumfu zagarnia złote runo.
Dziewczyny wróciły około południa bardzo rozbawione. Opowiadały o tym co robiły i kogo spotkały. Uzupełniając się nawzajem trajkotały jak najęte. Z boku wyglądały najlepsze przyjaciółki . Było to trochę dziwne, bo wcześniej nie zachowywały się w ten sposób. Stosunki miedzy nimi były raczej dobre, zawsze do siebie dzwoniły i długo rozmawiały, ale nigdy nie były koleżankami. Dziś wyglądały jak siostry i zachowywały się jak siostry.
– Pokażemy Ci co sobie pokupowałyśmy: – powiedziała Monika.
– Zrobimy show – dodała Wiola i poszły do drugiego pokoju. Siedząc w salonie nie widziałem ich ale zobaczyłem ich cień który padał poprzez uchylone drzwi na przeciwległą. Zobaczyłem jak zdejmują z siebie ubrania i jak ubierają się ponownie. Słyszałem jak się śmieją i gadają. Widziałem cienie dwóch nagich kobiet, które pragnąłem mieć. Patrząc na kształty moich kobiet zacząłem fantazjować o wspólnym seksie. Za chwilę wyszły ubrane w takie same jedwabne bluzki w kolorze jaśminu i lniane długie spodnie.
– Jak Ci się podobamy? – spytała Monika z uśmiechem na twarzy.
– Jesteście piękne i zmysłowe – odparłem.
– Jak bardzo piękne?- dopytywała Monika
– Tak piękne że najchętniej zamurował bym obie w wieży i trzymał tylko dla siebie- odpowiedziałem ze śmiechem.
– A jak bardzo zmysłowe?- dalej pytała Monika
– Tak zmysłowe że zamurował bym się tam z Wam abym mógł się w Wami kochać cały czas- odparłem już dość poważnie.
Monika parsknęła śmiechem, a Wiola spojrzała na mnie tajemniczo i zapytała:
– Obie na raz czy pojedynczo?
– Hmm, i obie na raz i każdą z osobna- odparłem – ale ważne że były byście tylko moje. To mówiąc wstałem i objąłem je. Obie jak na zawołanie pocałowały mnie w policzek.
– Nasz rycerz – powiedziała Wioletta.
– Pan i władca- dodała Monika śmiejąc się.
Wieczór miał nam minąć równie sielankowo. Monika zaprosiła kilkoro naszych znajomych na kolację, a Wiola zaproponowała że ją pomoże przygotować. Bardzo mnie to ucieszyło, po pierwsze odciąży mnie trochę, a po drugie świetnie gotowała. Przygotowania poszły dość sprawnie i około 19 zaczęli schodzić się goście. Impreza dość szybo się rozkręciła za sprawą dobrego jazzu, dużej ilości wina jak i smacznych przekąsek. Gdy Monika zabawiała gości opowieściami z ostatniej naszej podróży, ja postanowiłem wejść do kuchni aby pomóc Wioli w kuchni. Stała przy stole i mieszała żółty krem w szklanej misce.
– Co robisz? – spytałem
– Chodź i spróbuj- odparła.
Podszedłem do niej bliżej. Wiola starła z brzegu miski odrobinę kremu swoim palcem i wsadziła mi go do ust. Poczułem gęsty, ciepły, bardzo słodki i waniliowy smak kremu.
– Smakuję- spytała.
– Bardzo – odarłem, – Dostanę jeszcze? – spytałem.
Wiola ponownie zanurzył palec w kremie i ponownie wsadziła mi go do ust. Tym razem delikatnie zagryzłem zębami jej palec, zatrzymując go w swoich ustach.
Uśmiechnęła się. Puściłem jej dłoń. Wiola odwróciła się bokiem i zaczęła dalej mieszać krem.
Patrzyłem jak przy każdym jej ruchu delikatnie falują jej piersi, jak prawie niezauważalnie falują jaj biodra i pupa. Z drugiego pokoju dobiegały głośnie śmiechy i muzyka. Patrzyłem jeszcze przez chwilę bez ruchu, chęć kochania się z nią narastał z każdą chwilą
Nie patrzyła na mnie, ale czuła o czym myślę. Uśmiechała się tak jak wczoraj wieczorem.
Pomału położyłem swoją dłoń na jej pośladku i zacząłem gładzić jej pupę i udo. Wiola zwolniła trochę, jednak nie przerwała mieszania. Przesunąłem dłoń niżej, tak aby móc wsunąć ją pod jej spódnice. Znowu poczułem dotyk jej skóry, który mnie zelektryzował. Powoli przesuwałem dłoń po jej udzie kierując ją ku pośladkom. Delikatnie pieściłem jej krągłą pupę. Całą dłoniom masowałem krągłości, co chwila mocniej chwytałem palcami pośladek.
Wiola przymykała oczy, ale nie przestawał pracować. Wsunąłem swoją dłoń pomiędzy jej uda i przez majtki masowałem jej rowek i cipkę. Biodra Wioli zaczęły pomału kołysać się do przodu i do tyłu.
Czułem znowu bardzo moce podniecenie, które potęgowało uczucie ryzyka. Ryzyka, że ktoś z nagle wejdzie do kuchni i przyłapie nas. Co prawda stałem tyłem do wejścia i zasłaniałem sobą swoją dłoń pieszczącą tyłek teściowej, ale zawsze strach pozostawał.
Wioletta też czuła rosnące podniecenie, jej ruchy biodrami stawały się coraz mocniejsze i szybsze. Stanąłem za nią i drugą rękę wsunąłem pod spódnice. Obiema dłońmi zsunąłem jej majtki do połowu ud. Delikatnie wypięła się w moja stronę i zwiększyła rozkrok w jaki stała. Przywarłem do niej swoimi biodrami. Jedną ręką trzymałem na jej udzie , drugą wyjąłem z jej rąk drewnianą pałkę, którą mieszała krem. Przysunąłem jej do ust i szepnąłem do jej ucha:
– Liż.
Wiola bez sprzeciwu zaczęła wylizywać pałkę. Pałka miała główkę o średnicy około 6 cm i była długa na około 30 cm. Końcówką języka zlizywała waniliowy krem, oblizując się przy tym zmysłowo. Cały czas delikatnie ocierała się swoim zadem o moje krocze.
Kiedy zlizała z grubsza krem, odsunąłem się od niej i uklęknąłem za nią. Delikatnie wsunąłem między jej nogi wylizaną przed chwilą pałkę i dotknąłem główką pałki jej warg sromowych. Delikatnie cofnęła się i szepnęła: – Zimne. Dotknąłem jeszcze raz. Tym razem się nie cofnęła. Delikatnie i pomału wsunąłem pałkę w jej cipkę. Pałka była mokra i tłusta ,weszła w Wiolę nie sprawiając jej bólu pomimo tego że nie był jeszcze wilgotna wewnątrz.. Teściowa mruczała z rozkoszy kiedy wsunąłem w nią pałkę. Nagle usłyszeliśmy głos Moniki:
– Tomasz! Gdzie jesteś? Wina zaczyna nam brakować.
– Już niosę- zawołałem wstając. Jednak pałki nie wyjąłem z cipki mamy.
– Masz tak na mnie czekać- szelmowsko szepnąłem jej do ucha. – Zaraz wrócę i dalej będę pomagał Ci przy deserze.
– Będę czekała- odpowiedziała grzecznie. Jednak uśmiech na jej twarzy był bardzo niegrzeczny.
– O tutaj jesteście- weszła do kuchni Monika w chwili kiedy otwierałem kolejne wino.- Kiedy będziecie mogli dołączyć do reszty, bo nam was brakuje?
– Jeszcze z 15-20 minut- odpowiedziała Wiola i wskazała na miskę w której jeszcze przed chwilą była pałka.
– Dokończymy tylko z Tomkiem ten krem brulee na deser i zostanie tylko zabawa.
– Dobrze, tylko pośpieszcie się proszę- odparła Monia.
– Naleję nam tutaj i idę nalać naszym gościom – powiedziałem, tak trochę do Moniki trochę do Wioli. Nalałem dwa kieliszki, dla mnie i Wioli. Monice dolałem do jej pustego kieliszka , który trzymała w dłoni i wyszedłem do gości.
Wróciłem po chwili. Monika jeszcze o czymś rozmawiała z mamą. Nagle Wiola zapytała patrząc się prosto w moje oczy:
-Moniko a macie pałkę do ucierania kremu?
– Gdzieś jest. Poszukaj w dolnej szufladzie. Tam ją ostatnio widziałam.
– „Niegrzeczna dziewczynka”- pomyślałem – „lubi niebezpieczne gierki, to się zabawmy”.
– Ja poszukam, bo chyba wiem gdzie schowałem – odparłem również patrząc Wioli prosto w oczy.
-Idź do gości, a my za chwilę dołączymy- dodałem.
– Dobrze, tylko już nie sprzątajcie, rano to zrobimy- odpowiedziała Monika i wyszła z kuchni.
Stałem jeszcze przez chwilę i podszedłem bliżej Wioli. Bez słowa wsunąłem rękę między jej nogi , gdzie poczułem wystający z jej cipki trzonek pałki. Przyklęknąłem przed nią i z ręką pod jej spódnicą zacząłem wysuwać i wsuwać pałkę w jej kroczę. Każdy mój ruch sprawiał że Wiola coraz szybciej i głębiej oddychała, co jakiś czas cichutko jęknęła. Objęła dłońmi swoje piersi ukryte pod bluzką i zaczęła je ściskać. Moje ruchy stawały się coraz szybsze i głębsze, tak jak i oddech mamy. Drugą ręką uniosłem spódnice, chciałem patrzyć na jej cipkę. Ujrzałem majtki opuszczone do wysokości kolan, zaczerwienioną i delikatnie ubrudzoną resztkami kremu cipkę z pałką wewnątrz . Przychyliłem się i zacząłem wylizywać krem. Nie przestawałem wsuwać i wysuwać pałkę z teściowej. Jęczała coraz głośniej. Zacząłem się martwić że ktoś ją usłyszy, ale smak jej był cudowny. Jej łechtaczka wyraźnie pragnęła moich pieszczot, bo nabrzmiała do granic możliwości. Nagle poczułem jak jej ciało zaczyna sztywnieć, jedną rękę wsuwa w moje włosy i zaciska mocno palce dociskając moją głowę do swojego łona. Z jej ust wydobył się jęk tłumiony obawą przed zdemaskowaniem. Coraz szybciej i szybciej poruszałem pałką. Spazm rozkoszy targnął jej ciałem znienacka. Przygryzła mocno wargi aby nie krzyczeć z rozkoszy. Tak spięta stała przez chwilę po czym poczułem jak rozluźnia się. Otworzyła oczy, miała rozmarzone spojrzenie, wiedziałem że przed chwilą było jej dobrze, bardzo dobrze. Wstałem i wysunąłem z niej pałkę. Wyjęła mi ją z dłoni i wsadziła do miski z kremem.
– Brakuje jeszcze jednego składnika- szepnęła i tym razem ona uklęknęła przede mną.
Bez słowa rozpięła rozporek i wysunęła mojego członka na zewnątrz.
Byłem podniecony więc i mój penis był we wzwodzie.
Wiola delikatnie ujęła go w swoje ciepłe aksamitne dłonie i delikatnie masując wsunęła sobie do ust. Najpierw pomału i płytko, ustami pieściła końcówkę, potem lizała wiązadełko koniuszkiem języka, po chwili całym językiem masowała mój członek od nasady aż do końcówki. Na koniec zaczęła coraz szybciej i mocniej wsuwać sobie go do ust aż do końca. Poczułem że mój członek wsuwa się aż do jej gardła. Była mistrzynią, bo pomimo głębokiej penetracji nie miała odruchów wymiotnych. – Musiała kiedyś dużo ćwiczyć- pomyślałem.
Było wspaniale, ssała i lizała na przemian. Czułem że za chwilę dojdę. Moje podniecenie rosło, a orgazm zbliżał się z każdym jej ruchem, nagle wytrysnąłem, akurat w chwili kiedy miała mnie głęboko. Chwyciłem jej głową oburącz i przycisnąłem do swojego łona, kolejny spazm i kolejny wytrysk nie był już tak głęboki. Wiola cofnęła delikatnie głowę, tak aby obejmować swoimi ustami mój żołądź i aby sperma została w jej ustach. Nie przestawała jednak poruszać głową. Trzeci spazm był już delikatny i wytrysk też już niewielki. Wiola znieruchomiała, wyjęła mojego penisa ze swoich ust i klęcząc patrzyła mi prosto w oczy.
Z kącików jej ust zaczęła wypływać moja sperma. Wiola wstała i dłonią zebrała wszystko co jej wypłynęło z ust, po czym delikatnie strząsnęła to do miski z kremem.
– Teraz już mamy wszystkie składniki- odparła z uśmiechem.
Po czym rozmieszała pałką deser…
Nie wiedząc czemu byłem jedyną osobą na imprezie która nie jadła deseru. Nawet Wioletta z tajemniczym uśmiechem degustowała krem. Jednak ani razu nie spojrzała w moją stronę. Patrzyła gdzieś daleko i tajemniczo się uśmiechała przy każdej łyżeczce deseru. …cdn.
prawa autorskie zastrzeżone : [email protected]
Autor: TGoya
Life writes the best stories... szukam inspiracji...przysyłajcie swoje historie na [email protected]
This author has published 7 articles so far.
Czemu nie ma tutaj części 4? No i kiedy ciąg dalszy?