Przedłużona lekcja cz.1

28/02/2014 | Autor: | Posted in Uncategorized
na potencje

Miałem wtedy trzydzieści lat i drugi rok uczyłem matematyki w zawodówce. Był ciepły, piątkowy, czerwcowy wieczór. Kończyłem właśnie lekcje w I klasie sprzedawczyń. Zbliżał się koniec roku i pomału zabierałem się za wystawianie ocen. Była to ostatnia lekcja tego dnia w całej szkole. Za pół godziny zaczynał się weekend. Wywołałem jedną z dziewczyn do tablicy, zadałem jej zadanie a sam przeglądałem dziennik. Była to jedna z lepszych uczennic i łatwo uporała się z zadaniem. Kiedy już kończyła mój wzrok padł na oceny innej uczennicy. Były tam prawie same jedynki.
– M…… Dominika – wyczytałem nazwisko ponieważ nie za bardzo kojarzyłem, która to z dziewczyn.
W trzeciej ławce pomału wstała jedna z najładniejszych dziewczyn w całej klasie. Długie, puszyste, rude włosy okalały śliczną, może trochę dziecięcą twarzyczkę z zielonymi, ciągle śmiejącymi się oczkami, lekko zadartym, piegowatym noskiem i ładnymi, naturalnie czerwonymi usteczkami. Była bardzo drobniutka i niziutka. Pod obcisłą bluzeczką ledwo odznaczały się jej dziewczęce cycuszki a obcisłe jeansy dokładnie opinały jej niewielką dupeczkę.
– Co ja mam z tobą zrobić? – spytałem – Niestety na koniec wychodzi ci jedynka.
– A może bym mogła to jakoś poprawić – spytała nieśmiało.
Szybko przejrzałem jej oceny z innych przedmiotów. Zagrożona była tylko u mnie z matmy. Postanowiłem jej pomóc.
– Dobrze. Zostaniesz dzisiaj chwilę po lekcji i zobaczymy co się da zrobić – powiedziałem to w momencie kiedy rozległ się ostatni dzwonek tego dnia.
Wszystkie dziewczyny opuściły salę, została jedynie rudowłosa Dominika.

Wiedziałem, że w szkole zostaje tylko sprzątaczka i przez najbliższe dwie godziny sprząta zaczynając od parteru. Do naszej sali mogła dojść pod koniec swojej pracy a więc miałem około półtorej godziny na „przepytanie” uczennicy.
– Podejdź do tablicy. Umówmy się, że zadam ci zadanie a ty będziesz je rozwiązywać. Jednak za każdy błąd dostaniesz klapsa a za każdą moją pomoc będziesz musiała dać jakiegoś fanta – zaproponowałem.
Dziewczyna nieśmiało podeszła do tablicy, która znajdowała się za moim masywnym biurkiem. Wzięła kredę i zaczęła zapisywać dyktowane przeze mnie równanie. Specjalnie wybrałem zadanie naszpikowane ułamkami i działaniami na wzory skróconego mnożenia. Rudzielec zapisała równanie i niepewnie spoglądała to na tablicę to na mnie.
– No rozwiązuj – powiedziałem lekko nakazującym tonem.
– Kiedy ja zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać – jęknęła małolata.
– No cóż, pomogę ci ale musisz dać mi jakiś fant. Może to być na przykład twoja bluzeczka – powiedziałem spokojnie i podszedłem z kluczem do drzwi i zakluczyłem je, pozostawiając go w zamku.
Dziewczynka nieśmiało ściągnęła swoją bluzeczkę i położyła ją na biurku.
– Musisz poprzenosić wszystko co wiadome na prawą stronę a co niewidome na lewą stronę znaku równości – powiedziałem spokojnie, chociaż czułem, że jestem coraz bardziej podniecony, tak rajcowało mnie jej młodziutkie ciałko, pokryte szczególnie na szczupłych ramionkach brązowymi piegami.
Podczas podpowiedzianej czynności popełniła dwa błędy, pisząc zamiast plus – minus.
– Zgodnie z naszą umową należą ci się dwa klapsy – powiedziałem i stanąłem bokiem do biurka.
Nieśmiało podeszła do tego masywnego mebla i oparła się o niego, wypinając swoją malutką i szczuplutką dupeczkę, w którą nie bez zadowolenia klepnąłem dwa razy.
– No rozwiązuj dalej – powiedziałem.
– Proszę o podpowiedź – dziewczynka bez słowa, z gracją odpięła swój staniczek i położyła obok bluzeczki.
– Musisz znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich ułamków i pomnożyć obie strony równania przez tą liczbę – podpowiedziałem i z coraz większym pożądaniem zerkałem na jej malutkie, dopiero kształtujące się, w kształcie piramidek cycuszki.
Tym razem popełniła cztery błędy i po chwili przyjęła na pupę następne klapsy.
Dominika popatrzyła na tablicę i bez słowa ściągnęła swoje jeansy, które znalazły się obok bluzeczki i staniczka. Stała teraz niepewnie w samych tylko bawełnianych, różowych majteczkach, skarpetkach i tenisówkach na stopach.
– Musisz dodać do siebie wszystkie wyrażenia z lewej i prawej strony – podpowiedziałem.
Tym razem nie popełniła błędu ale później podłożyła kciuki pod gumkę majteczek i po chwili znalazły się one obok reszty ubrań na moim biurku.
Nie mogłem oderwać wzroku od dziewczęcego trójkącika jej wzgórka łonowego, porośniętego meszkiem ognistych włosków. czułem jak pod spodniami rośnie i twardnieje mój przecież pokaźnych rozmiarów kutas.
– Musisz podzielić teraz obie strony równania przez współczynnik przy niewiadomej – podpowiedziałem po raz ostatni.
– Ale ja nadal nie wiem jak to zrobić – jęknęła małolata, z przerażeniem obserwując jak niemal pożeram ją wzrokiem.
– No dobrze zrobię to za ciebie ale będziesz musiała za to obciągnąć mi laskę – rzuciłem niby spokojnie.
– Kiedy ja tego jeszcze nigdy nie robiłam – szepnęła i zaraz dodała – Ja nawet dobrze nigdy nie widziałam męskiego penisa.
– Jeśli chcesz mieć zaliczoną tą poprawkę , to będziesz musiała to zrobić – tym razem ja szepnąłem i rozpiąłem guzik i zamek rozporka swoich spodni a te szybko opadły mi na kostki. Pomału zsunąłem swoje bokserki cały czas obserwując twarzyczkę uczennicy. W jej figlarnych, zielonych oczkach malowało się coraz większe przerażenie. Swój wzrok wbiła w moje krocze i aż zasłoniła dłonią usta kiedy pojawił się mój długi niemal na dwadzieścia centymetrów i proporcjonalnie gruby, lekko wygięty w pałąk, sztywny jak pal Azji kutas.
– O kurwa jakie to wielkie – jęknęła.
– Podejdź bliżej. Możesz go dotknąć, pocałować, polizać i wziąć do buzi – powiedziałem tonem lekko rozkazującym.

Podeszła bardzo nieśmiało. Oparłem się pupą o blat biurka i podniosłem do góry koszulę. Pomalutku wyciągnęła swoją drobniutką rączkę w kierunku tej ogromnej pały, zerkającą na nią dużą dziurą w samym swoim czubku, z której zaczęła wypływać mazista ciecz. Delikatnie, na ile mogła objęła go paluszkami. Szybko chwyciłem jej rączkę w przegubie i zacząłem nią poruszać wzdłuż grubego trzonu. Drugą rękę położyłem na jej ognistej główce i zacząłem ciągnąć w kierunku swego krocza. Ukucnęła i wtedy odchyliłem sterczącego do góry kutasa w kierunku jej buzi. Delikatnie zlizała moje soczki podniecenia coraz mocniej wypływające z tego gotowego do jebania chuja. Później jakby mierzyła jego długość zaczęła powolną wędrówkę wzdłuż tej rączej pały w kierunku moszny. Cały czas rączką go branzlując uchwyciła ustami i lekko nimi poszczypywała luźny worek mosznowy. Znowu zaczęła lizać trzon ale teraz coraz bardziej zbliżała się do ogromnej, nabrzmiałej żołądzi, która odarta ze skórki jakby czekała na jej karesy. Kolistym ruchem objechała dookoła tej grubej głowicy i nagle jej usteczka objęły szczelnie fałdki napletka. Sprawiało mi to taką przyjemność, że po chwili mój nabrzmiały kutas zaczął delikatnie pulsować. Chwyciłem ją dłońmi za skronie i zacząłem wbijać swoją pałę do jej gardła. Wchodziła coraz głębiej aż do momentu, w którym dziewczyna się zakrztusiła i omal nie wyrzygała. Pociągnąłem jej rudą główkę do góry. Wstała na równe nogi. Wyglądała przy mnie jak kurczaczek. Ja 192 cm wzrostu i prawie 90 kg wagi a ona 150 cm i nie całe 40 kg.

Położyłem się na plecach dalej na biurku i pociągnąłem ją za sobą. Usiadła okrakiem na moich udach. Czułem jak bardzo mokra jest jej szparka. Podniosłem do góry swego kutasa. Sięgał prawie do jej ślicznego pępuszka. Szybko sięgnąłem do kieszeni spodni, które leżały obok i wyjąłem prezerwatywę. Wyjąłem ją z opakowania i nałożyłem na swoją nabrzmiałą pałę. Patrzyła na to bez słowa. W jej zielonych oczkach znowu malowało się przerażenie. Chwyciłem ją za przedramiona i lekko pociągnąłem do siebie. Uniosła do góry pupę i delikatnie poddała się przesuwając kolanka w kierunku moich bioder. Znowu opadła na dół i teraz czułem jak jej mokra szparka oparła się o bardziej miękki grzbiet mego chuja. Wcisnąłem tam dłoń i dźwignąłem lekko do góry twardego kutasa. Ogromna głowica znalazła się teraz na wprost jej wąskiej i wyglądającej na mocno za ciasną szparki. Przeniosłem dłoń na jej bioderko i pomalutku zacząłem ciągnąć do dołu. Czułem jak łeb mego chuja oparł się o delikatniutkie jak płatki róży jej wargi sromowe i rozpychając je zaczął sobie torować drogę do jej dziewczęcej pizdeczki. Czułem jak wślizguję się w jej młodziutkie wnętrze. Cichutko jęknęła kiedy rozciągnięte ścianki jej szparki otuliły szczelnie fałdki mojego napletka. Duża głowica mego chuja znalazła się w jej dziewczęcej pizdeczce. Wiedziałem, że to dopiero początek. Leciutko pociągnąłem ją do dołu. Pozostała w tej samej pozycji jak zamurowana. Pociągnąłem wtedy mocno. Krzyknęła z bólu dosyć głośno a ja poczułem jak mój sztywny kutas wbija się w jej krocze niemal do połowy. Musiałem ją mocno przytrzymać, ponieważ jakby chciała uciec. Pozwoliłem jej unieść pupę tylko do tego momentu, w którym głowica mego chuja pozostawała nadal w jej środeczku. Znowu pociągnąłem ją mocno na dół. Teraz mój sztywny kutas wbił się w jej pizdę znacznie głębiej. Znowu głośno jęknęła z bólu i próbowała zeskoczyć ze mnie. Znowu mocno przytrzymałem ją za biodra. Tym razem opadła na dół tak, że prawie cały mój kutas znalazł się w jej wnętrzu. Dodatkowo podniosłem do góry swoją pupę, którą gdy opuściłem spowodowałem wysunięcie się mego kutasa. W jej jęku usłyszałem całkowicie inną nutę. Następnym razem poczułem jak jej malutka, dziewczęca pupcia dopchnęła do moich ud. Wiedziałem, że jestem w niej całym swoim orężem. Teraz sama zaczęła podskakiwać do góry i opadać coraz gwałtowniej. Jej jęki przestały być bolesne a zamieniły się w pełne rozkoszy i podniecenia. Mój kutas coraz łatwiej wślizgiwał się do jej rozciągniętej do granic możliwości ale coraz bardziej gościnnej, dziewczęcej pochwy. Po kilku minutach ujeżdżała mnie jakby robiła to nie pierwszy raz a przynajmniej setny. Szybko zdjąłem ją z mego chuja i obróciłem pod siebie. Teraz jebałem ją ostro w pozycji misjonarskiej. Ciągle zmieniałem tempo, kąt i głębokość swoich ruchów frykcyjnych. Moja malutka kochanka zaczęła dochodzić do swojego pierwszego orgazmu. Zrobiła się w środeczku taka gorąca, że i mój kutas zaczął mnie charakterystycznie swędzieć i pulsować, by po kilkunastu jeszcze ruchach wyrzucić z siebie salwę spermy. Teraz z tak wypełnionym kondomem pchnąłem swego chuja jeszcze kilkanaście razy i wyciągnąłem go z jej pizdy gwałtownie mięknącego i malejącego.
– O kurwa jak to bolało ale później jakie było kochane – jęknęła moja malutka kochanka – Tak mnie to wypełniało i tak drażniło gdzieś w środeczku. Myślałam, że zemdleję – dyszała zmęczona.
Szybko zdjąłem wypełnioną prezerwatywę i ubrałem majtki i spodnie.
– No zaliczyłaś i poprawiłaś wszystkie swoje jedynki – powiedziałem otwierając dziennik i dopisując jej tyle piątek ile miała pałek – Na koniec roku wychodzi ci trójka.
– Dziękuję panu – szepnęła i delikatnie cmoknęła mnie w policzek. Później szybciutko się ubrała i razem opuściliśmy klasę.
Dominika nigdy więcej nie miała już problemów z matematyką a jak się tylko takie pojawiały to zostawała z olbrzymią przyjemnością na przedłużonej lekcji, w czasie której ruchaliśmy się w różnych pozycjach, zgłębiając tajniki Kamasutry.
KONIEC.

VN:D [1.9.22_1171]
Rating: 8.4/10 (7 votes cast)
Przedłużona lekcja cz.1, 8.4 out of 10 based on 7 ratings
loading...

Autor:

This author has published 4 articles so far. More info about the author is coming soon.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Uwaga! Strona dla dorosłych
Ta strona zawiera opowiadania erotyczne, oraz inne materiały w postaci odnośników do filmów, zdjęć erotycznych i jest przeznaczona tylko dla pełnoletnich. Jeżeli nie ukończyłeś 18 lat, proszę kliknij na odnośnik "Opuszczam stronę" poniżej. Klikając na odnośnik "Wchodzę do środka", oświadczasz, że masz przynajmniej 18 lat i chcesz oglądać mocne treści erotyczne w postaci filmów i zdjęć.