Gosia i jej tata. Część pierwsza…

21/06/2015 | Autor: | Posted in Uncategorized
na potencje

Było około godziny piętnastej. Gosia czekała akurat na powrót córki ze szkoły, oraz męża z pracy. Szykowała akurat obiad, który miał być gotowy do czasu ich powrotu. Dzień był bardzo upalny dlatego też Gosia miała na sobie jedynie zwiewną sukienkę w kolorze niebieskim. Nie kłopotała się nawet wkładaniem bielizny, w domu nie była jej do niczego potrzebna, tylko by przeszkadzała. Spojrzała na zegarek. Do powrotu córki została niecała godzina, a mąż wracał krótko po niej. Relacje z nim były bardzo napięte, Gośka od samego ślubu miała z nim same kłopoty, ponieważ był on świadkiem jehowy. Związała się z nim tylko ze względu na córkę którą z nim miała. Spraw nie ułatwiały jej też relacje z ojcem, które Gośka musiała ukrywać przed wszystkimi, z rodziny jak i ze znajomych. Była bardzo mała gdy odeszła od nich matka i Gosia wychowywała się jedynie z ojcem, który w miarę jak dorastała zaczął wykorzystywać ją dla swoich własnych zachcianek. Sam należał do jakiegoś stowarzyszenia, które Gośce kojarzyło się z jakąś sektą i od młodzieńczych lat uczył ją, że rolą córki jest spełniać życzenia swojego ojca, które jak się okazało głównie wiązały się z seksem. Jako młoda dziewczyna nie miała odwagi mu się sprzeciwiać i gdy tylko miał ochotę bez słowa mu się oddawała.

Trwało to dobre dziesięć lat od momentu gdy Gosia skończyła szesnastkę. Przez dwa lata ojciec molestował ją w swojej sypialni. Wołał ją, kazał się rozbierać i pieścił jej nagie ciało. Często też pokazywał jej swojego penisa którego kazał jej pieścić rękoma i ustami. Na osiemnaste urodziny jego prezentem dla Gośki było pozbawienie jej dziewictwa. Wtedy to, gdy pierwszy raz zatopił swojego kutasa w jej słodziutkiej, wąskiej cipce, i stwierdził, że nigdy wcześniej nie przeżył niczego bardziej ekscytującego. Bo cóż mogło podniecać bardziej niż seks z własną córką? Przez kolejne lata niemal każdej nocy Gośka była wykorzystywana przez swojego ojca do różnego rodzaju cielesnych uciech.
Po jakimś czasie nawet pogodziła się ze swoim losem i zaczęła czerpać przyjemność se stosunków z tatą. Bądź co bądź był on nieźle wyposażony przez naturę i znał się na rzeczy. Jako dwudziesto trzylatka była już w pełni dojrzałą kobietą, co jeszcze bardziej działało na jej ojca. Przestał nawet wołać ją do swojej sypialni, pieprzyli się wszędzie, w kuchni, w salonie, w łazience, nawet w jej pokoju. Często brał ją przy drzwiach wejściowych gdy tylko wracała ze szkoły, nie dając nawet zdjąć butów.
Był na nią strasznie napalony. Wyrosła w końcu na piękną kobietę, była wysoka, miała długie, smukłe nogi, krąglutkie pośladki, średniej wielkości, jędrne piersi, i ognisto – rude, długie włosy.

Na szczęście dla niej studia uzmysłowiły jej, że ma wybór, że przecież może się przeciwstawić ojcu. Zaczęła spotykać się z chłopakami, przyprowadzać ich do domu ojca który jednak wiedział jak się zachować. Nie był zazdrosny o córkę, wiedział, że i tak należała do niego. Czasami jej nawet o tym przypominał, gdy siedziała z chłopakiem u siebie w pokoju, wzywał ją na chwilę do siebie i kazał się wypinać przy ścianie.
Wchodził wtedy głęboko w jej pochwę i pieprzył ją oddzielony jedynie ścianą od jej chłopaka. Szeptał jej wtedy do ucha: „I tak zawsze będziesz należała do mnie…..”. Nie zniechęcało jej to jednak, miała nadzieję, że po jakimś czasie zniechęci jego. Dwa czy trzy lata później w końcu jej się udało. Poznała wtedy Adama, zaszła z nim w ciążę i urodziła mu dziecko. Wzięła z nim ślub, ale nie był on wynikiem wielkiej miłości. Bardziej chęcią uwolnienia się od ojca i zapewnienia córce dobrej przyszłości.
Na jakiś czas ojciec usunął się w cień, lecz nie trwało to długo. Gdy córka Gośki, Wiktoria nieco podrosła ojciec znowu upomniał się o swoje. Gośka jako dorosła, uświadomiona i przede wszystkim mężata kobieta naturalnie odmówiła ojcu lecz ten zagroził, że o wszystkim opowie jej mężowi i córce, jeśli nie zgodzi się ona na powrót do starych tradycji. Gośka kolejny raz nie miała wyjścia, była przyparta do muru. Nie mogła uwierzyć, że znowu będzie musiała pieprzyć się z ojcem. Nie miała zamiaru mu się sprzeciwiać zwłaszcza, że jej córka uwielbiała dziadka, który zawsze dawał jej drogie prezenty.
Był on bowiem majętnym człowiekiem, który mimo ponad piećdziesięciu lat cały czas dbał o wygląd zewnętrzny jak i o sylwetkę. Doskonale wiedział, że wkupienie się w łaski wnuczki otworzy mu drzwi do sypialni córki. I tak po pięciu latach spokoju, Gośka znowu zaczęła przyjmować w gości swojego tatę, który zawsze odwiedzał ją gdy Wiktoria była w szkole a jej mąż w pracy. Nie było tajemnicą, że ojciec nie darzył sympatią męża Gośki, do tego stopnia, że oznajmił córce, że odtąd będzie ją pieprzył jedynie w dupę. Gośka miała szczerą nadzieję, że był to żart, lecz ojciec szybko rozwiał jej wątpliwości. Podczas pierwszego spotkania po pięcioletniej przerwie po tym jak Gośka obciągnęła ojcu pałę, ten zgiął ją w pół przy stole kuchennym i zaczął wylizywać jej odbyt jednocześnie go nawilżając. Potem bez większych ceregieli wpakował jej w dupę swojego kutasa. Mając trzydzieści dwa lata Gośka odbyła swój pierwszy stosunek analny z ojcem.
I tak jak obiecał tak zrobił. Za każdym razem gdy odwiedzał córkę, a robił to dwa – trzy razy w tygodniu ruchał ją jedynie w odbyt. Nie zwracał w ogóle uwagi na jej cipę, wiedząc, że tam pieprzy ją jej mąż. On nie miał zamiaru wchodzić tam po nim. Chciał jej nawet zabronić robienia mężowi loda, bo również nie mógł znieść myśli, że taki baran wkłada swojego nędznego kutasa w jej boskie usta.
Gośka nie była tym faktem zachwycona. Nigdy wcześniej nie uprawiała seksu analnego. Pierwszy raz był straszny, myślała, że ojciec rozerwie jej kutasem dupę. Wiedząc jednak, że nie zmieni zdania, zaczęła ćwiczyć mięśnie odbytu by kolejne stosunki były mniej bolesne. Kupiła sobie nawet w tym celu koreczek analny w kształcie stożka i podczas każdej kąpieli siadała sobie na nim by rozciągnąć sobie mięśnie tyłka. Po kilku tygodniach zauważyła rezultaty a penetracja odbytu zaczęła sprawiać jej przyjemność. Większą nawet niż chciałaby przyznać. Orgazmy analne które nie żadko osiągała były o wiele bardziej intensywne w doznania.
Do powrotu córki zostało jeszcze jakieś pół godziny, toteż Gośka zdziwiła się gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Idąc do korytarza nie myślała, że Wiktoria skończyła wcześniej, to był ktoś inny. Jakiś niespodziewany gość, chociaż Gośka podejrzewała kto to mógł być to miała jednak nadzieję, że tak nie jest. Gdy otworzyła drzwi, serce podskoczyło jej prawie do gardła. Stał w nich jej tata.
– No cześć! – przywitał córkę z szerokim uśmiechem na twarzy.
– Cześć….co ty tu robisz? – Gośka nie kryła zaskoczenia.
– A byłem w okolicy więc pomyślałem, że wpadnę się przywitać.
– Przywitać……nie mam teraz czasu, robię obiad – odrzekła córka, doskonale wiedząc, że „przywitać” znaczyło mniej więcej tyle samo co „przelecieć”.
– Może chcociaż wpuścisz mnie do środka? Trochę się zmachałem wdrapując się na trzecie piętro po schodach. Nic nie mówiąc, Gośka otworzyła szerzej drzwi wpuszczając tym samym ojca do swojego mieszkania.
– Wiki jeszcze nie ma? – zainteresował się.
– Nie, będzie za niecałe pół godziny.
– Pół godziny mówisz – mruknął sobie pod nosem, lustrując córkę. Strasznie go kręciła w tej zwiewnej sukieneczce. Miał straszną ochotę podwinąć ją do góry i przyssać się do jej tyłka. Gdy udała się do kuchni szykować obiad, udał się tam za nią pod pretekstem zrobienia sobie czegoś do picia.
Po wypiciu szklanki wody stanął za córką która stała przy ladzie i kroiła akurat ogórka do mizerii i zaczął pieścić jej kark i ramiona. Gośka czuła, że tak będzie. Chwilę potem przeniósł ręce na jej piersi i zdziwił się gdy poczuł, że są tak mięciutkie. Okazało się, że nie miała na sobie stanika i ojciec od razu chwycił za ramiączka sukienki i spuścił jej w dół do pasa, odsłaniając cycki swojej córki.
– Mówiłam ci przecież, że nie mam czasu…. – warknęła Gośka, gdy ojciec zaczął zachłannie ugniatać jej piersi.
– Myślę, że znajdziesz chwilkę dla swojego staruszka…. – odciął się na prędce wyciągając ze spodni nabrzmiałego kutasa. Nawet nie kłopotał się ich ściąganiem wystawił go jedynie z jajami przez rozpięty rozporek.
– No i po co żeś go wyciągnął, przecież Wiki zaraz przyjdzie ze szkoły….
– Zaryzykujemy…..chodź tu…. – polecił córce by się odwróciła do niego i klęknęła. Jedną ręką wciąż dotykał jej piersi a drugą walił sobie konia.
Gośka była bezradna, wiedziała, że ojciec nie odejdzie z niczym. Posłusznie uklęknęła u jego stóp i wzięła do ręki jego twardego penisa. Zaczęła go masować jednocześnie liżąc wystające ze spodni jądra.
– Przez ciebie nie zdąże z obiadem dla Wiki i Adama – protestowała.
– Jakoś mi nie żal twojego mężusia wiesz….
– Tobie to nikogo nie jest żal….nikt cię nie interesuje….
– Jak to nie, ty mnie interesujesz….Wiki mnie interesuje….
– Taaak…jestem ciekawa czy jak podrośnie to i do niej się zaczniesz zalecać….
– Niby czemu miałbym to robić?
– Bo to w twoim stylu….pieprzysz własną córkę….kto wie czy nie strzeli ci coś do głowy by przelecieć i wnuczkę?
– Wiesz, jakoś o tym nie myślałem.
– I bardzo dobrze, bo chyba uciełabym ci jaja gdybyś chociaż o tym wspomniał.
– Heh, czy moglibyśmy odłożyć tę rozmowę na później i zająć się tym co trzeba…?
– A co spieszy ci się gdzieś tatko? – zapytała z ironią Gośka wciąż jedynie masując ojcu kutasa.
– Spieszy mi się do twojego tyłeczka córeczko….
– Heh, chyba nic z tego nie będzie, bo strasznie chce mi się kupę….a chyba nie chcesz się ubrudzić?
– Jak się ubrudzę to się umyję – widząc jak Gośka się obija sam chwycił w rękę kutasa i przystawił go jej do ust.
– Coś ty taki niecier…. – gdy tylko otworzyła usta wepchnął go jej do gardła niemalże do połowy długości, czyli jakieś dziesięć centymetrów. Chwycił ją za rude włosy i zaczął dociskać do siebie tak by wepchnąć go jak najgłęniej. Gośka miała co prawda pojemne gardło, jednak nie na tyle by zmieścić go całego.
– Oh taaaaak….. – wydyszał ojciec – O to właśnie chodziło….. – cieszył się gdy ponownie poczuł gorące wnętrze gardła córki na swoim kutasie. Gdy go wyjął cały ociekał śliną córki.
– Ahhh….. – Gośka chwytała powietrze którego zaczęło jej brakować – Chce mnie ojciec udusić czy co?
– Daj spokój, radziłaś sobie w większych opałach…..a teraz possij go tak jak należy….
– A jak należy go ssać?
– A co nie wiesz? To otwórz szeroko usta, to ci pokażę…. – Gośka doskonale wiedziała jak ojciec lubił mieć obciąganego kutasa. Nie była dziś jednak w nastroju i nie miała zamiaru niczego ojcu ułatwiać.
– Dlaczego sobie nie znajdziesz jakiejś kobity która będzie ci to robiła codziennie? Zamiast tego od piętnastu lat nachodzisz i pieprzysz własną, rodzoną córkę….jak ci nie wstyd?
– Zdradzić ci pewną tajemnicę córeczko?
– Jaką znowu tajemnicę…..
– Dlaczego to robię? Dlaczego od kiedy tylko dorosłaś zacząłem cię wykorzystywać seksualnie?
– Hmm, bo jesteś starym zbokiem?
– Heh, nie….nie dlatego….robię to, ponieważ po to cię spłodziłem. Taki był plan….od samego początku – Gośka słysząc wyznanie ojca doznała szoku. Co za bezczelny człowiek – pomyślała sobie. Jeszcze bardziej go teraz niecierpiała.
– Ekstra…. – stwierdziła po chwili – spłodziłeś sobie córkę, żeby w przyszłości mieć kogo ruchać….a gdyby urodził się wam syn…..też byś go wykorzystywał tak jak mnie? – zażartowała sobie z niego.
– Nie….gdyby urodził nam się syn, wzięłaby go matka.
– I co, i też by go wykorzystywała?
– Nie sądze….twoja matka nie lubiła naszych zwyczajów. Właściwie to na początku nawet walczyła, żeby mi cię zabrać. Ale nie dała rady….dlatego odeszła.
– I zostawiła mnie z tobą….
– Tak….a teraz dosyć już tych opowieści…. – ojciec coraz bardziej się niecierpliwił.
– Masz rację…..reszty wolę nie wiedzieć….
Ojciec ponownie wepchnął swoją nabrzmiałą pałę w usta córki, króra robiąc mu loda rozmyślała o tym co przed chwilą usłyszała. Nie mogła uwierzyć, że jej rodzina była tak powalona. Jedynie matka wydawała się normalna, ale co z tego skoro odeszła zostawiając córkę na pastwę ojca zboczeńca. Gdyby wtedy wszystko potoczyło się inaczej, nie klęczała by teraz przed ojcem zmuszona by zaspokajać jego seksualne potrzeby. Na osiemnastkę mogła by mieć normalną imprezę którą spędziłaby w towarzystwie znajomych, zamiast utraty dziewictwa za sprawą ojca.
Na wszystko jednak było już za późno. Gośka i tak już pogodziła się ze swoim losem. Jak długo ojciec będzie do tego zdolny tak długo będzie musiała chodzić z nim do łóżka. To była cena jaką musiała płacić za to, żeby jej rodzina się o tym nie dowiedziała.
Jej mąż wpadłby w szał gdyby dowiedział się, że sypia ona z własnym ojcem….nie rzadko uprawiając seks w jego własnej sypialni na jego łóżku. Każdy facet zareagowałby tak samo gdyby dowiedział się, że ktoś inny pieprzy jego żonę w jego własnej sypialni i ojciec Gośki doskonale o tym wiedział. To go jeszcze bardziej podniecało, że Adam nie ma zielonego pojęcia o tym, że jego żonka od tylu lat sypia właśnie z nim.
Z drugiej strony, niby jak mógłby coś takiego podejrzewać? Wizyty ojca w domu córki wydawały się dla niego czymś zupełnie naturalnym. A ojciec Gośki był cwany, nie raz odwiedzał ich gdy byli w domu razem, tak dla niepoznaki. Był wtedy miły, uprzejmy jak to dziadek, czy teść. I tylko on z córką znali całą prawdę, że gdy Adama i Wiki nie ma w domu, wizyty ojca wyglądają zupełnie inaczej….tak jak teraz….
– Ohhh taaaak kochanie…..ssij goo….właśnie taaak….robisz to cudownie…. – komplementował córkę, gdy ta obciągała mu kutasa. Ku jego satysfakcji robiła to bardzo sumiennie biorąc go najgłębiej jak tylko potrafiła i pozwalając ojcu pieprzyć się w twarz.
– Uprzedzam cię, że nie będziemy się dziś pieprzyć….Wiki będzie w domu za jakieś piętnaście minut….
– W takim razie nie traćmy czasu….
– Nie – protestowała Gośka – Nie ma na to czasu….zrobię ci loda i najwyżej przyjdziesz kiedy indziej….
– Nie wyjdę stąd dopóki nie wpuścisz mnie do swojego tyłka…. – oznajmił ojciec – Wstań proszę i odwróć się.
– Nie no ty jesteś niemożliwy…. – stwierdziła Gosia wstając i odwracając się przy kuchennej ladzie – Nie dociera do ciebie, że lada moment moja córka i mąż wrócą do domu? Chcesz, żeby Wiki zobaczyła cię jak pieprzysz w dupę jej mamę? Albo, żeby Adam nas przyłapał? Wiesz, że czasami wraca do domu wcześniej…. – Gośka była wyraźnie zdenerwowana.
– Nie martw się kochana….skoro przez tyle lat twój mąż nas nie przyłapał, dlaczego miałby to niby zrobić dzisiaj, hmm? – stwierdził ojciec podciągając sukienkę do góry w celu odsłonięcia seksownej pupy córki – O, widzę, że majteczek też nie włożyłaś…..czyli pewnie i tak czekałaś na mnie….
– To nie dla ciebie…..nie noszę bielizny gdy jest tak gorąco…
– I słusznie….to ułatwia wiele spraw. Potrzymaj ją proszę jakbyś mogła – zwrócił się do córki. Sukienka była szeroka i co chwilę opadała mu na twarz. Gdy Gośka ją chwyciła poczuła jak ojciec wbija się całą twarzą między jej krągłe pośladki. Jego język zaczął krążyć wokół jej odbytu, widać nie dał się nabrać na ściemę o kupie.

Liżąc córce odbyt nie mógł się już doczekać aż zatopi w nim swojego kutasa. Szykował się na to cały dzień. Nic nie sprawiało mu większej przyjemności niż cudowny anal z własną córeczką.
– Nawet sobie nie wyobrażasz jak wielką mam na ciebie ochotę kochanie….jesteś taka piękna….
– Mówisz to z głową wbitą w mój tyłek….chyba tylko on ci się tak podoba….
– Nie prawda, cała mi się podobasz….wyrosłaś na piękną, seksowną kobietę….wszystko mnie w tobie podnieca….
– Oh, przestań już…..jeszcze się zaraz zaczerwienie….. – stwierdziła z ironią – I naprawdę, jeśli masz już to zrobić, to zrób to teraz….
– Co mam zrobić?
– To o czym cały czas gadasz….
– Czyli co?
– No jak to co? To już zapomniałeś po co tu przyszedłeś?
– Nie, oczywiście, że nie….a ty wiesz po co przyszedłem?
– No raczej….
– No to powiedz mi…..po co?
– Chcesz to usłyszeć ode mnie? – że też zebrało mu się teraz na słowne gierki.
– Tak…..powiedz mi proszę….
– No więc….przyszedłeś tu po to a, żeby wyruchać w dupę swoją własną córkę….która nie może się już doczekać aż będzie po wszystkim…..więc bierz się do roboty!
– Ah….no tak…..jak mógłbym zapomnieć….
Po chwili ojciec wstał i wkomponował kutasa między pośladki córki. Gośka wiedziała, że zaraz poczuje jak wdziera się on do jej wnętrza. Niby miała już w tym niezłą wprawę, ale pierwsze chwile zawsze były bolesne, zwłaszcza, że ojciec nie miał byle jakiego sprzętu i doskonale wiedział jak go używać. Gośka mogła powiedzieć o nim wszystko, ale nie to, że był kiepski w tych sprawach. Przez te wszystkie lata Gosia nauczyła się również czerpać przyjemność ze spotkań z ojcem a o orgazmach które z nim miała mogła tylko pomarzyć kochając się z mężem.
Ojciec w końcu przyłożył swój sprzęt do brązowej dziurki swojej córki, nie pamiętając który to już raz to robi, ale za każdym razem czując tak samo wielki przypływ adrenaliny. Myśl o tym, że za chwilę będzie pieprzył w dupę swoją piękną córkę wprawiała go w iście błogi nastrój. Był mega szczęśliwy, czego nie mogła powiedzieć Gośka. Jej fakt bycia pieprzoną przez własnego ojca wcale się nie podobał, nawet jeśli była już do tego przyzwyczajona.

Jeszcze przed wprowadzeniem kutasa ojciec zatopił w odbycie Gośki zwilżonego palca. Poczuł ciepło jakie panowało w jej wnętrzu oraz zaciskające się mięśnie zwieraczy. Poczuł nieodpartą ochotę zatopienia w nim swojego członka i tak też zrobił. Gośka w końcu poczuła jak twardy penis wdziera się powoli do jej tyłka. Doskonale znała to uczucie. Opierając się łokciami o blat kuchenny starała się jak mogła rozluźniać zwieracze by ułatwić wchodzenie penisowi ojca i tym samym złagodzić ból temu towarzyszący.
Gośka czuła jak penis ojca wchodzi coraz głębiej w jej dupę. Wiedziała, że gdy już dojdzie prawie do końca zacznie ją normalnie posuwać więc się na to przygotowała. Miała rację. Ojciec chwycił ją mocno za odsłonięte piersi i zaczął pieprzyć wchodząc i wychodząc całym kutasem odczuwając milimetr po milimetrze jak gorące wnętrze odbytu córki oplata jego członka.
– Ohh, ohhh…. – Gośka nie mogąc już wytrzymać zaczęła lekko postękiwać.
– Oh, nie krępuj się kochanie….możesz sobie stękać głośniej….wiesz jak lubie cię słuchać….
– Taaa jasne….chcesz, żeby Adam z korytarza już słyszał co się dzieje w jego mieszkaniu? Trochę by się zdziwił gdyby słysząc takie dźwięki zastał mnie w domu z tobą……nie sądzisz?
– Myślisz, że by się domyślił?
– Czego? Tego, że jego żonę posuwał jej własny ojciec? Oczywiście, że by się domyślił, nawet sama bym się wtedy przyznała, i na dodatek powiedziała bym, że zmuszasz mnie do tego odkąd osiągnęłam pełnoletność.
– Oh na pewno byś tego nie zrobiła – stwierdził posuwając ją coraz szybciej. Wbrew temu co mówił, wcale nie chciał by rodzina córki przyłapała go z nią w łóżku.
– Uwierz mi, że będąc w sytuacji bez wyjścia zrobiłabym to bez wahania….więc jeśli dalej chcesz mnie bzykać, wybieraj sobie do tego bardziej odpowiednie pory….
– Hmm, zapamiętam sobie tę radę….
– Mam nadzieję….
Nastąpiła chwila ciszy podczas której ojciec skupił się na penetracji tyłka córki. Mięśnie zwieraczy rozciągnęły się na dobre więc i Gośka zaczęła w końcu czerpać przyjemność z miłosnego aktu z ojcem. Ten co chwilę wyjmował kutasa z jej tyłka i podziwiał wydrążoną dziurkę przez którą było widać wnętrze odbytu zanim się ponownie zasklepiła.
– Chodź….possij mi jeszcze troszkę…. – rzekł ojciec wyciągając kutasa z odbytu córki.
– Eee, nie chcę….nie będę ci obciągała po tym jak wkładałeś mi go w dupę…
– Chodź, chodź – ponaglał ojciec – nie mamy całego dnia….
– Wiesz, że tego nie cierpię…. – broniła się Gośka.
– Tyle razy już to robiłaś…..powinnaś się już przyzwyczaić….
– Nie można się przyzwyczaić do ssania penisa którego miało się przed chwilą w tyłku…. – tłumaczyła ojcu Gośka.
– Oj tam…..jestem pewny, że nic ci się nie stanie…. – odrzekł masując sobie członek i nakłaniając córkę by przed nim klęknęła. Gośka niechętnie ale wykonała polecenie ojca. Po chwili przystawił jej sterczącego penisa pod twarz w oczekiwaniu aż weźmie go ponownie w swoje usta.
– Masz nie po kolei w głowie wiesz….. – oznajmiła zanim ponownie zaczęła robić ojcu loda.
– Za to ty masz niesamowity talent do ssania kutasów…. – odciął się córce gdy ta już do połowy pochłonęła jego armatę – i jak to dobrze, że ssiesz właśnie mojego… – Gośka nie mogła akurat odpowiedzieć ponieważ jej usta wypełniał penis jej ojca, a już miała gotową ciętą ripostę.
Zaczęła obciągać mu coraz agresywniej, wychodząc z założenia, że im szybciej doprowadzi go do wytrysku tym lepiej. Wiedziała jednak, że nie będzie to łatwe zadanie ponieważ ojciec był nader wytrzymały. Nie zniechęcało jej to jednak, skupiła się na obciąganiu główki szybkimi ruchami, oraz na masowaniu członka ręką. Językiem drażniła najbardziej wrażliwe miejsca na członku ojca co miało jeszcze bardziej przyspieszyć wytrysk.
Kątem oka zerknęła na wiszący na ścianie zegar, który wskazywał, że jej córka właściwie powinna już być w domu. Serce zabiło jej szybciej, wiedziała, że ojciec nie odpuści dopóki nie dojdzie. Gośka jedną ręką dalej waliła ojcu konia, drugą zaś zaczęła bawić się jego jądrami, główkę zaś cały czas oprawiała ustami. Spieszyła się jak mogła by ojciec w końcu się spuścił i by mogła się w końcu ubrać i zażegnać całe to niebezpieczeństwo bycia nakrytą w takiej sytuacji.
– Ohhh….. – wysapał ojciec – chodźmy jeszcze do sypialni…. – wypalił nagle co całkowicie zaskoczyło Gośkę, która myślała, że ojciec oznajmi jej, że zaraz się spuści.
– Chyba oszalałeś – wycedziła przerywając na chwilę ssanie jego członka – Wiktoria powinna już być w domu, a ty chcesz, żebyśmy jeszcze poszli się pieprzyć do sypialni?
– Ahh, to już ta godzina…. – zastanowił się ojciec – to już wiem dlaczego tak usilnie starasz się doprowadzić mnie do wytrysku…..no cóż – odrzekł zrezygnowanym tonem – kontynuuj zatem, miejmy nadzieję, że zdążysz.
– A co, nie możesz skończyć bez spuszczania się na mnie? – zapytała Gośka.
– Kiedy to jest najlepsza część…. – odrzekł z uśmiechem ojciec.
– Dobrze wiedzieć, że najbardziej lubisz spuszczać się na własną córkę…
– Ty pewnie też masz swoje ulubione momenty….co nie….?
– Owszem mam jeden…..ten w którym już wychodzisz…. – „No i kiedy wypełniasz kutasem mój tyłek” – dodała w myślach, nie chcąc by ojciec o tym wiedział.
– Heh, wyjątkowo jesteś dziś milutka – zauważył. Gośka nie odpowiedziała. Zamiast tego ponownie wzięła do ręki sterczący penis ojca i wsadziła go sobiedo buzi. Zaczęła go obciągać niczym profesjonalna aktorka filmów
porno, ojciec nie wiedział nawet, że tak umiała. Wszystko dlatego by jak najszybciej doprowadzić go do wytrysku i mieć święty spokój.
Gdy ojciec w końcu osiągnął orgazm, wyjął kutasa z ust córki, odsunął się na jakieś pół metra i zaczął posyłać spermę na jej twarz i piersi z daleka. Pierwsze najsilniejsze oczywiście lądowały na twarzy oraz we włosach co Gośka czuła mimo zamkniętych oczu by nie zostać w nie trafioną. Nie raz bowiem się zdarzało, że ojciec umyślnie strzelał spermą w jej oczy, widać bardzo go to podniecało. Dopiero słabsze strzały lądowały już na jej słodziutkich piersiach oraz płaskim brzuszku.
– Ohh, to było coś cudownego – stwierdził ojciec gdy sperma przestała już wyciekać z jego kutasa. Spojrzał na wciąż klęczącą u jego stóp córkę która akurat zbierała palcami spermę ze swojej twarzy… – Nie uważasz córeczko?
– Mam mieszane uczucia….
– Co to znaczy….że nie lubisz jak się ktoś na ciebie spuszcza? Słyszałem, że kobiety lubią ten moment równie bardzo co mężczyźni….
– Nie no, to się zgadza….oczywiście, że lubię kiedy facet na mnie dochodzi….bardzo mnie to podnieca, lubię czuć jak ten ciepły płyn wylewa się na moje nagie ciało….
– No to w czym problem…. – zdziwił się ojciec.
– Ano problem tkwi w tym, że nie koniecznie lubię fakt, że facetem który się na mnie spuszcza jest mój własny ojciec….
– Eh widzę, że ciągle idziesz w zaparte…..ale ja i tak wiem swoje…
– Czyli co?
– Wiem, że to lubisz….mimo całej twojej negatywności wiem, że sprawia ci to przyjemność. Wiem też, że oczywiście nie przyznasz się do tego, że lubisz się ze mną kochać…..ale to nic nie szkodzi.
– Masz rację….lubię się z tobą kochać – przyznała w końcu Gośka – sprawia mi to cholernie wielką przyjemność, zwłaszcza kiedy pakujesz mi tego potężnego kutasa w dupę i ruchasz mnie ze wszystkich sił. Jeszcze żaden facet nie dał mi takiej rozkoszy….gdybym miała wybierać pomiędzy tobą a Adamem, kto jest lepszy w łóżku, wybrałabym ciebie.
– Gdybym mogła pieprzyłabym się z tobą nawet kilka razy dziennie….ale wszystko to nic nie znaczy, ponieważ jesteś moim ojcem….a ojcu nie przystoi chodzić do łóżka ze swoją własną córką. To jest przecież kazirodztwo, zakazane przez kościół i prawo, potępiane przez społeczeństwo.
– Ale i tak często praktykowane z racji swojej niesamowitości. Właśnie fakt, że jest to seks zakazany pcha ludzi do próbowania go. Nie masz pojęcia jak wiele osób na świecie miało stosunki płciowe ze swoimi rodzicami czy rodzeństwem.
– To nie znaczy, że musi mi się to podobać….
– W takim razie, nie traktuj mnie jak swojego ojca….może będzie ci łatwiej?
– No ciekawe jak….kiedy przychodzisz w normalne odwiedziny mam cię traktować jak ojca, a kiedy przychodzisz, żeby mnie przelecieć mam cię traktować jak kogo? Kochanka?
– Coś w tym stylu…. – odrzekł podstawiając jej kutasa pod twarz – weź go do buzi, ale nie myśl, że to penis twojego taty….
– Tak się nie da….
– Weź go mimo to…. – ponaglał ją – ten ostatni raz zanim wróci Wiktoria.
– Ty jesteś niemożliwy…. – odrzekła bezsilnie, lecz spełniając jego życzenie. Jej ciepłe usta ponownie oplotły jego penisa, który nie był już tak nabrzmiały jak przed wytryskiem.
– Ohhh taaak….. – wysapał ponownie ojciec gdy zwinny języczek córki oblizywał główkę jego kutasa w zamkniętych ustach. – Nie wiem jak ty, ale ja sobie już nie wyobrażam, jak po tylu latach mielibyśmy nagle przestać się spotykać….
– Heh, też mi jest ciężko to sobie wyobrazić….. – przyznała. Bo w sumie tak właśnie było. Nie wydawało jej się, że mogłaby ot tak iść teraz do łóżka z jakimś innym facetem. Zwłaszcza, że była jeszcze przecież mężatką. – Przez to wszystko nawet z Adamem się już prawie nie kochamy….
– No zobacz….to może niedługo nie będę zmuszony wkładać ci jedynie w pupcię…. – ucieszył się ojciec.
– No widzisz, tobie to się podoba….a faktem, że zdominowałeś życie seksualne córki która nie widzi już przyjemności z uprawiania seksu z własnym mężem muszę się martwić ja.
– Już nie udawaj, że tak cię to boli….nigdy tak naprawdę go nie kochałaś, a jeśli tak to możę trochę na początku.
– Ale jakby nie było jestem jego żoną i przysięgałam mu wierność.
– No i złamałaś tę przysięgę jeszcze tego samego wieczoru…a jeśli dobrze pamiętam, wcale cię wtedy do tego nie zmuszałem.

– To była chwila słabości….. – odrzekła zbierając spermę z brzucha i piersi. Ojciec w tym czasie schował kutasa do spodni i Gośka odetchnęła z ulgą.
– Chwila słabości na własnym weselu…. – powtórzył wymownie ojciec. Gośka doskonale wiedziała o co mu chodzi. Chwilę słabości mogła mieć każdego innego wieczoru, a nie w czasie tego jedynego. Już wtedy ojciec wiedział, że jego córka nie traktuje swojego ślubu tak poważnie. Gdyby tak było nie dała by mu się przelecieć w sukni ślubnej na łóżku młodej pary na którym dopiero później pieprzyła się ze swoim mężem.
– Oj dobra skończ już….nie musisz mi tego przypominać – rzuciła z frustracją w głosie, chociaż wiedziała, że ojciec miał rację. Nie raz bywało, że sama wskakiwała mu na kutasa i choć nie przyznawała się do tego to często pragnęła tego bardziej niż on.
Czyszcząc się chusteczką zauważyła, że ojciec nic nie mówi tylko wnikliwie się jej przygląda. Czekała na kolejną kąśliwą uwagę z jego strony ale nic takiego się nie stało. Ojciec w milczeniu patrzył na nią i wodził wzrokiem po jej nagim ciele.
– Jesteś taka piękna kiedy jesteś naga – wypalił w końcu, a ona poczuła szybsze bicie serca jakby to co usłyszała było miłosnym wyznaniem na które czekała od tak dawna. Nie wiedziała jak zareagować? Z początku znowu chciała coś odpyskować, ale stwierdziła, że ta uwaga akurat tego nie wymagała.
– Dzięki – odpowiedziała – Cieszę się, że chociaż ty tak uważasz….
– Tylko ja? Czy to znaczy, że twój mąż uważa inaczej?
– Nie wiem, ale nigdy nie usłyszałam od niego takiego wyznania….więc pewnie aż tak mu się nie podobam.
– Nie rozumiem jak cokolwiek w tobie mogłoby się nie podobać mężczyźnie?
– Nie wiem, może mam za małe piersi, może jestem za szczupła….nie mam pojęcia.
– Brednie…. – przerwał jej ojciec – Ten twój mąż to jakiś idiota, bez obrazy, ale tak jest. Powinnaś już dawno go zostawić….
– Heh, żebyś mógł zająć jego miejsce?
– Mogłabyś wprowadzić się z Wiktorią do mnie….oboje byśmy na tym skorzystali.
– Oj nie wątpie, że ty byś skorzystał….znowu nie mogłabym się opędzić od twojego kutasa. Zapominasz chyba, że wzięłam ten ślub i wyprowadziłam się właśnie dlatego, żeby mieć z tobą spokój, a ty teraz znowu mi proponujesz, żebym zostawiła męża i wróciła do ciebie. Wiesz co….
– No co? Wiesz, że nigdy się nie pogodzę z tym, że odeszłaś….
– A co myślałeś, że całe życie będę twoją dziwką? Że będziesz mnie miał na każde zawołanie? Chociaż i tak masz mimo wszystko….tak? Pstrykniesz palcem i córeczka rozkłada nogi cała szczęśliwa, że tatuś może sobie poruchać?
– Sama dopiero co stwierdziłaś, że ci się to podoba….
– Podoba mi się seks…i tylko on….nic więcej….cała reszta to jakieś chore gówno. Mam trzydzieści dwa lata, męża i dziecko a chodzę do łóżka z własnym ojcem, który jak się okazuje tylko po to mnie spłodził – żaliła się, jej słowa były pełne złości i bezsilności, bo wiedziała, że nie miała na to żadnego wpływu.
– Oj dobra….widzę, że muszę już iść bo znowu się zaczyna…. – stwierdził ojciec gdy Gośka zaczęła się ubierać.
– No pewnie…idź….podymałeś sobie i pora się zawijać, nie?
– Jak chcesz, to mogę jeszcze zostać….
– Wypadałoby się przywitać z wnuczką co nie? – odrzekła pretensjonalnie – Czy może już cię nie interesuje co u niej słychać?
– Oczywiście, że mnie interesuje….nie wiem po co te uwagi?
– No bo już chciałeś wychodzić….zrobiłeś swoje i papa….
– No dobrze już dobrze….zostanę jeszcze trochę….w sumie miałem kilka pilnych spraw, ale mogą poczekać. Czego się nie robi dla rodziny prawda?
– Taaa……prawda….Idź usiądź sobie w salonie….ja skończę obiad.
– Ok.
Gdy ojciec udał się do salonu Gośka w końcu mogła skupić się na gotowaniu, chociaż jej tyłek wciąż odczuwał jeszcze skutki wizyty jego kutasa. Wstyd było jej się do tego przyznać, ale czuła straszny niedosyt. Zwykle kochali się z ojcem znacznie dłużej, właściwie aż do momentu w którym oboje nie mieli już siły na więcej, tym jednak razem odbyli bardzo szybki numerek z którego Gośka nie osiągnęła praktycznie żadnej korzyści poza dogłębną penetracją swojego odbytu.
Zaczęła nawet żałować, że córka lada moment będzie w domu, bo strasznie chciała dokończyć to co zaczęła przed chwilą z ojcem. Zupełnie tak jak podczas nocy poślubnej, to ciało przejęło nad nią kontrolę, nie była już wstanie racjonalnie myśleć. Jedyne co miało znaczenie to rozkosz której pragnęło, nawet jeśli oznaczało to pójście poraz kolejny do łóżka z ojcem i zaprzeczeniu temu wszystkiemu co mu wypominała. Szykując obiad i rozmyślając zaczęła się na nowo podniecać, dosłownie czuła jak jej cipka robiła się coraz bardziej mokra i sama domagała się penetracji jakby zazdroszcząc swojej koleżance, że tylko ona dostaje to co najlepsze. Gośka jednak nie mogła nic poradzić na to, że ojciec pieprzył ją jedynie w dupę, chyba, że w jakiś sposób przekonałaby go, że nie uprawia już seksu ze swoim mężem, lub uprawia go tak rzadko, że nie musiałby się martwić tym, że wkłada jej tam po kimś. Nie żeby anal jej przeszkadzał…..zdążyła się już do niego przyzwyczaić i czerpać z niego olbrzymią przyjemność, ale jej cipka również się domagała swojej części udziałów w tym interesie. W końcu to ona była stworzona do tych celów.
Tymczasem córka Gośki w końcu wróciła ze szkoły. Gośka cieszyła się w duchu, że zdążyła doprowadzić sprawy z ojcem do końca przed jej przyjściem. Ostatnią rzeczą na świecie jaką by chciała było, żeby jej córka zobaczyła, że jej mamusia uprawia seks z kochanym dziadziusiem. A niestety ojciec Gośki potrafił zaskakiwać ją w takich momentach, że nie raz miała jeszcze jego spermę w ustach gdy córka lub mąż wracali do domu. Jakby podniecała go myśl, że mogli by zostać przez kogoś przyłapani. A Gośka nie chciała nawet myśleć o tym co by było gdyby Adam przyłapał ją w łóżku ze swoim tatą. Z pewnością zrobiłby coś szalonego jak choćby pójście z tym do jakiejś gazety i nagłośnienie całej sprawy. Gośka już widziała nagłówki: „Moja żona sypia ze swoim ojcem!!!”, albo; „Nakryłem żonę w łóżku z innym facetem, nie byłoby to zbyt szokujące gdyby nie fakt, że był nim jej własny ojciec!”.
Wielokrotnie Gośka apelowała do ojca by ten jeśli przychodził z zamiarem zaciągnięcia jej do łóżka robił to znacznie wcześniej, a nie gdy zbliżał się czas powrotu jej rodziny do domu. Nic to jednak nie dawało, ojciec wpadał wtedy kiedy mu to pasowało, nie ważne co robiła w tym czasie Gośka. Podobnie miały się sprawy gdy odwiedzały dziadka z córką u niego. Wiktoria bawiła się na ogródku z psem, nie świadoma tego, że w tym czasie Gośka pieprzyła się z ojcem w jego sypialni. Jedyne co w tym wszystkim było dobre, to fakt, że ojciec zakluczał drzwi, żeby w razie czego Wiki nie wbiegła do sypialni nakrywając mamę i dziadka w jednoznacznej sytuacji. Dlatego Gośka zawsze odczuwała stres podczas jej kontaktów z ojcem. Zawsze bała się, że zostaną zdemaskowani i cała prawda wyjdzie na jaw. Tego dnia było podobnie, minuty dzieliły ją od momentu w którym skończyła się kochać z ojcem do chwili w którym Wiki weszła do domu. Mimo tego, Gośka wiedziała, że i tak nic z tym nie zrobi….
– Cześć mamo! – przywitała ja i wyrwała z zamyślenia Wiki wbiegając do kuchni.
– No cześć kochanie! – rzuciła Gośka – I jak tam w szkole?
– A dobrze, sprawdzian z matmy nawet mi poszedł, więc jest ok – zdawała relację Wiki – A z powrotem jeszcze pogadałyśmy chwilę pod blokiem z dziewczynami, ale widzę, że nie spóźniłam się na obiad?
– Ano, nie spóźniłaś się, ja też miałam gościa – stwierdziła Gośka dziękując w duchu koleżankom córki, że zatrzymały ją na tyle długo by zdążyła obsłużyć ojca – a właściwie nadal mam….idź do salonu to zobaczysz.
– Ok, już lece – gdy pobiegła do salonu Gośka usłyszała jak rzucała przez korytarz „dziadek!!” cała szczęśliwa, że ich odwiedził.
W między czasie dostała wiadomość od Adama, że ten spóźni się nieco bo coś wypadło mu w pracy. Gośka nie przejęła się tym zbytnio, a nawet ją ten fakt ucieszył.
Do głowy przyszedł jej pomysł by zapytać ojca czy zostanie na obiedzie, głównie z myślą o córce której na pewno sprawiło by to przyjemność. Poszła więc do salonu przekazać wiadomość….
– Adam dzwonił, że się spóźni i nie będzie go na obiedzie, to pomyślałam sobie, że może zostaniesz i zjesz z nami? – zwróciła się do ojca.
– Tak, tak, zostań dziadku! – prosiła Wiki. Ojciec Gośki spojrzał na zegarek i uśmiechając się do wnuczki odrzekł…
– Ano zostanę, zostanę….
– Super! – odrzekła uradowana tym faktem Wiki.
Nie wiedziała, że jej mama zaprosiła dziadka na obiad z jeszcze jednego powodu. Otóż miała nadzieję, poraz kolejny poczuć w sobie jego kutasa. Pietnasto minutowy numerek w żaden sposób nie był w stanie zaspokoić jej potrzeb a jedynie je pobudzić. Tak też właśnie było, Gośka była rozgrzana do czerwoności, jej cipka błagała by coś w nią wepchnąć. Z początku myślała o palcówce ale stwierdziła, że skoro ojciec już przyszedł to wykorzysta jego, wiedząc co prawda, że i tak ponownie przeleci ją w tyłek.
Gdy w końcu zjedli obiad Wiki powędrowała do swojego pokoju odrobić lekcje i trochę się pouczyć. Robiła to zawsze po szkole, żeby później mieć trochę wolnego czasu. Gośka wiedziała, że na kilka godzin córka nie będzie jej niepokoiła, toteż postanowiła wykorzystać nieobecność męża. Możliwie szybko pozmywała naczynia i posprzątała kuchnię po obiedzie. Gdy weszła do salonu zobaczyła, że ojciec siedzi na sofie wygodnie rozłożony, zrelaksowany….
– To co, znajdziesz dla jeszcze chwilkę dla swojego staruszka? – ubiegł ją z zapytaniem.
– A co jeszcze ci mało? – odrzekła udając jak zawsze niedostępną.
– Wiesz, że ciebie nigdy nie mam dosyć… – stwierdził masując sobie kroczę na widok stojącej przed nim córki. Po chwili rozpiął rozporek i wyciągnął na wierzch na nowo nabrzmiałego penisa. Zaczął teraz walić sobie konia…
– Wiesz, że Wiki jest za ścianą i usłyszy każdy głośniejszy dźwięk? – oznajmiła ojcu szeptem.
– Wiem – odrzekł – właśnie dlatego mi znowu stanął. Może ty też się troszkę obnażysz? – zaproponował córce.
– Napewno nie tutaj – odrzekła stanowczo.
– Dlaczego nie? Przecież Wiki odrabia lekcje, na pewno teraz tu nie przyjdzie… – zapewniał ją ojciec.
– Nie będę się rozbierała w salonie kiedy moje dziecko jest w domu….nie ma mowy – oznajmiła stanowczo, lecz ojciec już podciągał jej do sukienkę do góry by ujrzeć wygoloną cipkę.
– No to nie stój tak….weź go chociaż do buzi…. – zaproponował córce. – Jak Wiki wyjdzie z pokoju zdążę go schować nie bój się…
– Jasne, zdążysz…. – odrzekła kpiąco klękając u stóp ojca. Wzięła jego kutasa do ręki i zaczęła onanizować co chwilę spoglądając w stronę otwartych drzwi…w końcu gdy poczuła się w miarę pewnie schyliła głowę w dół i wypełniła sobie usta penisem ojca. Ssając go starała się nie robić hałasu który zwykle tej czynności towarzyszył ale średnio jej to wychodziło.
– Ohh tak córeczko….to jest właśnie to…. – mówił do niej cichym głosem – Ssij tatusiowego chuja….
– Przecież to właśnie robię…. – odrzekła ironicznie na chwilę przerywając poczym ponownie wzięła kutasa w swe usta. Trzymając go w ustach języczkiem oplatała czerwoną, wrażliwą na pieszczoty główkę penisa. Jedną ręką trzymała twarde prącie, a drugą bawiła się jądrami. Między kącikami ust zaczęła wyciekać jej nader zgromadzona w buzi ślina, której Gosia nie mogła przełykać bo nie miała jak. Ojciec przytrzymywał ją za głowę uniemożliwiając zrobienie przerwy.
Gdy Gośka opierdzielała mu pałę klęcząc przed nim siedzącym na kanapie, ojciec dobrał się ponownie do jej piersi. Wsadził ręce pod materiał sukienki i chwycił obie bardzo mocno. Bawiąc się nabrzmiałymi sutkami doprowadzał córkę do coraz to większego stanu podniecenia. Po kilku minutach takiej zabawy Gośka nie wytrzymała, wstała, odwróciła się tyłem do ojca, podciągnęła sukienkę do pasa i zaczęła opadać tyłkiem na sterczącą pałę ojca. Chwilę później bez najmniejszego problemu kutas ponownie znalazł się w jej odbycie.
– Ohhh – wysapała gdy poczuła twardego penisa wypełniającego jej tyłek.
– Heh, a mówiłaś, że nie chcesz tego tu robić?
– Teraz jest mi wszystko jedno….tylko nie hałasuj za bardzo…. – uprzedziła ojca. Ten chwycił ją za uda i położył plecami na swoim torsie. Nogi trzymał złączone razem i ile miał sił pchał kutasa w jej dupę. Gdy co jakiś czas wychodził, Gośka sama wpychała go z powrotem.
– To ty zawsze jesteś głośniejsza…. – zauważył ojciec.
– Tak, ale tylko wtedy kiedy jesteśmy sami w domu…. – przypomniała córka. – W ogóle nie mogę uwierzyć, że pieprzymy się kiedy Wiki jest za ścianą….
– Hej, sama mi wskoczyłaś na kutasa….ja tylko chciałem, żebyś zrobiła mi tego cudownego loda…
– Nom, i jakoś wyleciało ci z pamięci, że jak wykręcasz mi tak sutki to podniecam się bardziej niż kiedykolwiek? Dobrze wiem, że chciałeś mnie znowu przelecieć….
– Oczywiście, że chciałem… – przyznał się ojciec – ale co dziwniejsze, widzę, że ty też chciałaś, żebym to zrobił. Mimo tych wszystkich twoich oporów, sama wskakujesz mi na kutasa. Najpierw wytykasz mi jaki to ze mnie ojciec, że wykorzystuje cię w taki sposób a zaraz potem robisz to samo.
– Możemy teraz tego nie roztrząsać…..tracę przez to nastrój…. – stwierdziła, po czym zeszła z ojca i przyjęła pozycję na pieska, ochoczo kręcąc tyłeczkiem. Ojciec uśmiechnął się tylko i ustawił za nią. Przez chwilę przyglądał się pięknym, krąglutkim pośladkom córki, waląc sobie konia. Chwilę później chwycił je i mocno rozszerzył. Wjechał kutasem w jej otwarty tyłek bez użycia rąk.
Lubił pieprzyć córkę od tyłu. Dawało mu mnóstwo satysfakcji gdy widział jak jego kutas znika głęboko w jej dupci. Ona za to nie musiała patrzeć na to, że za nią stoi jej własny ojciec. Przeklinała się w myślach za to co zrobiła, za to, że tak bardzo pragnęła by ojciec ją zerżnął. Teraz pewnie będzie jej to non stop wypominał, za każdym razem gdy będzie mu odmawiała, albo ryła banie na temat stosunków między dziećmi a rodzicami.
Nic jednak nie mogła na to poradzić, chęć przeżycia kolejnego uniesienia była tak wielka, że Gośka była w stanie zapomnieć o tym, że kocha się ze swoim tatą.
– Mm, mhmm, mmmm – Gosia cichutko postękiwała gdy potężny kutas ojca penetrował jej odbyt. W tej pozycji wchodził w nią znacznie głębiej, niemal do samego końca, Gośka dosłownie czuła go w brzuchu. Cały czas błagała w myślach boga, żeby tylko jej córka nie wyszła z pokoju. Jako czternasto latka miała już spore pojęcie o chłopakach i seksie. Gdyby nakryła matkę w takiej sytuacji z dziadkiem, Gośka w żaden sposób by się nie wytłumaczyła.
Ojciec co chwilę wyciągał kutasa z jej tyłka i zatapiał w nim po dwa nieraz trzy palce by po penetrować ją nimi i nieco odsapnąć. Nie miał już tyle samo siły co kiedyś, a i przecież dopiero co kochał się z córką niecałe pół godziny wcześniej.
– Wiesz….mógłbyś je zacząć zatapiać w mojej cipce….ona nie gryzie – zauważyła Gośka gdy poczuła palce ojca w swoim otwartym tyłku.
– Wiesz, że dopóki Adam cię posuwa, nie tknę twojej muszelki. Choć nie ukrywam, że bardzo bym chciał. Wygląda strasznie podniecająco, zwłaszcza gdy ją sobie tak ładnie wygolisz na zero.
– Heh, a wiesz, że ja nie pamiętam kiedy ostatnio kochałam się z nim tak jak na małżeństwo przystało? Chyba z dobrych parę miesięcy.
– A co, znudziła mu się twoja cipka?
– To raczej ja nie mam ochoty na seks z nim….
– A niby dlaczego? – zdziwił się ojciec.
– Przez ciebie…. – odrzekła Gośka.

– Jak to?
– Zaspokajasz wszystkie moje potrzeby….nawet jeśli przychodzisz raz czy dwa razy w tygodniu to w zupełności mi to wystarcza. A gdy w nocy Adam chce się kochać, co i tak rzadko się zdarza to mi się nie chce. Także jeśli masz ochotę możesz mi spokojnie wsadzić w cipkę bo nikt jej nie odwiedzał już od bardzo dawna. Poza mną oczywiście….
Ojciec spojrzał na ociekającą, różową, wygoloną cipkę córki i zaczął rozważać jej propozycję. Miał straszną ochotę zatopić w niej swojego penisa, nawet jeśli nie mówiła mu całej prawdy. Wyjął też palce z jej odbytu i przyłożył je do jej muszelki. Soki aż z niej ciekły, spływając po wewnętrznych stronach jej ud. Chwilę później poczuła jak dwa z nich zaczynają wdzierać się w jej pochwę, coraz głębiej i głębiej, aż weszły do samego końca. Gosia odwróciła głowę do tyłu by przyjżeć się poczynaniom taty. Ten jedną ręką walił sobie konia a drugą trzymał zatopioną w cipce córki.
W końcu zaczął ją palcować. Najpierw powoli, potem coraz szybciej i głębiej. Było w niej tak mokro i gorąco, że palce wchodziły w nią jak w roztopione masło. Czuł jak mięśnie wewnątrz pochwy kurczyły się i rozkurczały na jego palcach. Było tam trochę więcej miejsca niż w tyłku ale nie wiele. Widać Gosia mówiła prawdę, że od dawna nikt tam nie zaglądał.
– Ohh, matko….. – wysapała – już zapomniałam jakie to uczucie…. – stwierdziła, czując w sobie nareszcie prawdziwą męską rękę. I to nie w dupie tylko tam gdzie należało….czyli w jej rozgrzanej cipeczce.
– Heh, coś mi się zdaję, że chyba mówiłaś prawdę z tym, że nikt cię tam dawno nie odwiedzał.
– No widzisz….musiałeś aż wsadzić mi tam paluchy, żeby się o tym przekonać, nie uwierzyłeś mi na słowo.
– Oh, teraz już ci będę wierzył. Możesz być pewna.
Racząc się wykonywaną przez ojca palcówką, Gośka nie miała pojęcia, że jej mąż Adam, właśnie podjeżdżał pod ich blok. On sam zresztą nie przypuszczał jakie to wydarzenia mają właśnie miejsce w jego mieszkaniu. Był pewien, że jego żona czeka na niego z obiadem, a nie, że pierdoli się po kątach z własnym ojcem. Gdy szukał miejsca parkingowego, Gośka w tym samym czasie przeżywała prawdziwą ekstazę gdy kutas jej ojca na nowo witał w jej pochwie. Nie trwało to jednak zbyt długo ponieważ ojciec oznajmił, że czuje, że dochodzi. Widać wrażeń było aż nadto również i dla niego.
Gdy Adam wchodził już na klatkę schodową i udawał się w stronę windy, jego żona energicznie ssała pałę ojcu by doprowadzić go do wytrysku. Dzięki swoim trikom udało jej się to zrobić w miarę szybko. Gdy ojciec zaczął tryskać spermą w gardło córki, oboje usłyszeli jak od zewnątrz ktoś odklucza drzwi.
W ułamku sekundy na twarzy Gośki pojawiła się panika. To Adam! Jej mąż właśnie wchodził do mieszkania a ona ciąglę klęczała przed ojcem z jego kutasem w buzi i spijała jego spermę. Gdy tylko skończył, ojciec momentalnie schował kutasa z powrotem do spodni i zapiął rozporek. Gośka w tym samym czasie opuściła sukienkę i poprawiła włosy. W ustach cały czas miała jeszcze spermę ojca, nawet gdy Adam wszedł do pokoju nie zdążyła jej jeszcze do końca połknąć. Czuła jaj serce jej trzepotało w klatce, niemalże by jej wyskoczyło. Cała twarz jej pulsowała, czuła, że jest cała czerwona. Na szczęście makijaż pewnie to zamaskował, chociaż w części. – Matko boska – powtarzała sobie w myślach Gosia. Prawie wszystko by się wydało.
Tak nie wiele brakowało a zostali by przyłapani i najgorsze jej obawy stałyby się rzeczywistością. Spojrzała wymownie na ojca. Ten jednak zachowywał stoicki spokój. Zazdrościła mu tej umiejętności.
– O witam teścia! – rzucił Adam, widząc, że odwiedził ich ojciec Gosi.
– No cześć Adaś – przywitał się teściu z należytą kulturą, chociaż i tak było wiadomo wszem i wobec, że ta dwójka za sobą nie przepada.
– Cześć kochanie – zwrócił się też do żony, która usilnie próbowała się pozbyć resztek nasienia ojca ze swojej buzi. Miała nadzieję, że nie poleciało jej gdzieś gdzie nie zdążyła jej z siebie zetrzeć. Byłoby to bardzo niefortunne.
– Cześć, zjesz od razu, czy poczekać trochę?
– Nie no poczekaj, daj mi się ogarnąć trochę.
Bardzo dobrze – pomyślała sobie Gośka. Przynajmniej będzie miała chwilę, żeby do siebie dojść po tym jak ojciec w końcu po latach przerwy spenetrował jej cipkę. Nawet teraz czuła go jeszcze w sobie, do tego była tak napalona, że miała ochotę wyjść z ojcem lub wskoczyć zaraz do łóżka z Adamem.
– No dobrze, to ja będę już leciał, i tak się zasiedziałem – stwierdził po chwili ojciec.
– Ok tato…. – przytaknęła Gosia – Chodź odprowadzę cię na dół.
Wychodząc na klatkę gdzie Adam nie mógł już ich usłyszeć Gośka nie mogła powstrzymać emocji. Miała ochotę wybuchnąć jak wulkan.
– Widzisz – zwróciła się do swojego taty – wiedziałam, że tak będzie, po prostu wiedziałam. Tak nie wiele brakowało i znaleźlibyśmy się w wielkiej dupie!
– Oh nie przesadzaj kochanie i tak już kończyliśmy.
– Jasne kończyliśmy….chyba ty….dwa razy się na mnie spuściłeś, a ja nic, tak dla ścisłości – żaliła się córka.
– Oh najmocniej cię przepraszam, następnym razem ci się odwdzięczę.
– Następnym razem aha….już ci teraz mówię, że to był ostatni raz kiedy robiliśmy to o takiej porze.
– Następnym razem nawet nie myśl, żeby przychodzić wtedy kiedy Wiki albo Adam mają wrócić do domu. Sama nie wiem dlaczego się w ogóle na to dziś zgodziłam? Czułam, że stanie się coś złego.
– Ale przecież nic się nie stało.
– Jak to nie? Mój mąż był już w domu kiedy ty jeszcze się we mnie spuszczałeś! Sekundy dzieliły nas od tego, żeby się wszystko wydało!
– Ale nic takiego się nie stało… – zauważył przytomnie ojciec.
– Na całe szczęście! Chyba pójdę dać na mszę, bo chyba nawet Bóg sprzyja temu choremu związkowi, skoro nie pozwolił by to się wydało.
– Heheh, Bóg wie, że to nic złego, w końcu jak stworzył Adama i Ewę którzy mieli potem dwóch synów, którzy dali początek wszystkim ludziom, to jak myślisz, jak się oni rozmnożyli? Pierwsi ludzie po Adamie i Ewie pochodzili ze spółkowania Ewy ze swoimi synami. Czyli takie związki istniały od samego początku istnienia ludzi w historii świata.
– Tak, tylko czemu nikt o tym nie mówi?
– Bo ludzie to ignoranci, nie mówią o takich rzeczach, nazywają je „Tabu” i chowają pod dywan. Prawda jest jednak taka, że wielu z nich mimo głoszenia jakie to zło uprawianie seksu między członkami rodziny, sami to robili. Była to dla nich idealna przykrywka.
– A niby skąd to wiesz?
– Bo znam takich ludzi osobiście. Byli nawet w naszej organizacji. Wiesz, że był tam nawet ksiądz który mimo święceń i tego wszystkiego chodził do łóżka ze swoją matką, która co jeszcze lepsze pracowała na plebanii. Opowiadał niestworzone historie na temat ich kontaktów. Najbardziej podobała mi się ta jak zawsze chodziła się do niego spowiadać, że sypia z własnym synem a zaraz po rozgrzeszeniu z czystym kontem szli robić to od nowa.
– Ojej…. – Gośkę aż zatkało. Nie miała pojęcia, że takie rzeczy dzieją się na świecie. A zwłaszcza w kościele. – Nie miałam pojęcia, że….
– Że to aż tak popularne?
– Ale, żeby ksiądz…..i to z własną matką?
– Księża to największe zboki na świecie. Ile się w telewizji słyszy o księdzach pedofilach i innych podobnych?
– Heh w sumie racja.
– To co, przekonałem cię chociaż troszkę?
– Do czego?
– No do tego, że to nic takiego….

– No nie wiem…..może gdybyś od początku mnie edukował w ten sposób, a nie za każdym niemal razem żądając ode mnie posłuszeństwa, mogłabym teraz patrzeć na to inaczej. Ale i tak nigdy nie przyznam, że seks córki z ojcem to nic takiego…mimo iż sama to lubię, czerpię z tego przyjemność i wiem, że pewnie już tak zostanie….ale nigdy nie powiem, że jest to normalne. Bo nie jest.
– No, może nie do końca….ale przecież to tylko seks. Nie wyrządzamy nim nikomu żadnej krzywdy prawda?
– Poza moim mężem któremu przysięgałam wierność małżeńską…..nie chyba nie.
– Wiesz, wydaje mi się, że nawet gdyby się dowiedział o tym, że ze mną sypiasz jakoś by go to nie obeszło…
– Może sam fakt tego, że z kimś sypiam nie….ale gdyby się dowiedział, że sypiam z tobą? Uwierz mi, że na pewno by go to obeszło.
– Sama widzisz, co to za małżeństwo skoro mówisz mi, że twojego męża nie obchodzi to czy sypiasz z innymi facetami czy nie?
– Już nie wiem, czy lepszy taki mąż czy ojciec? Z każdym z was jest coś nie tak….Mąż ma w dupie to czy pieprzę się z kimś innym a ojciec ma w dupie to, że pieprzy własną córkę i to na dodatek w dupę….obaj jesteście siebie warci.
– Heh, coś w tym jest. No cóż, jakby nie było, muszę już iść. Było bardzo fajnie….
– No nie wątpie….wpompowałeś we mnie dwa wytryski, komu by się to nie podobało….
– Też powinnaś się cieszyć, że masz takiego sprawnego fizycznie ojca….
– Partnera do łóżka…od dziś tak będę na ciebie mówiła.
– Możesz mówić jak ci się podoba….ja i tak będę cię zawsze nazywał swoją córeczką. To co, kiedy mogę znowu wpaść?
– Po co się pytasz? I tak przyjdziesz kiedy będziesz chciał. Jak najdzie cię ochota, żeby poruchać sobie córeczkę – szepnęła mu do ucha.
– To może wpadnę jak ciebie najdzie ochota?
– Oj trochę byś musiał poczekać….
– Heh, coś mi się wydaje, że nie….
– A niby czemu?
– Bo od teraz nie będę cie posuwał jedynie w tyłeczek kochanie – teraz ojciec szepnął jej.
Gośka nie miała zamiaru przyznawać ojcu racji, mimo iż ją miał. Właściwie to chętnie zamknęła by się z nim w aucie przy którym stali nawet teraz byle by tylko poczuć jego kutasa w swojej cipce. Perspektywa zmiany preferencji ojca bardzo ją cieszyła, bardziej nawet niż chciała przyznać.
– I to ma mnie przekonać?
– A nie przekonało? To może znowu wpadnę tak jak dzisiaj?
– Nie nie nie…..
– No to lepiej zadzwoń albo chociaż napisz…wpadnę jak będziesz sama.
– Dobrze….napiszę ci kiedy będę sama i kiedy będę miała ochotę na seks. Może być?
– Jak najbardziej….w takim razie do zobaczenia – pożegnał się w końcu odjeżdżając. Nareszcie miała spokój.

VN:D [1.9.22_1171]
Rating: 8.7/10 (12 votes cast)
Gosia i jej tata. Część pierwsza..., 8.7 out of 10 based on 12 ratings
loading...

Autor:

This author has published 2 articles so far. More info about the author is coming soon.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Uwaga! Strona dla dorosłych
Ta strona zawiera opowiadania erotyczne, oraz inne materiały w postaci odnośników do filmów, zdjęć erotycznych i jest przeznaczona tylko dla pełnoletnich. Jeżeli nie ukończyłeś 18 lat, proszę kliknij na odnośnik "Opuszczam stronę" poniżej. Klikając na odnośnik "Wchodzę do środka", oświadczasz, że masz przynajmniej 18 lat i chcesz oglądać mocne treści erotyczne w postaci filmów i zdjęć.