Demon Sexu part5

24/06/2014 | Autor: | Posted in Uncategorized
na potencje

„Pireus – współczesny port, jeden z dwóch Greckich portów morskich …. „ i to tyle co było pożytecznego w encyklopedii. W necie głownie foldery turystyczne i nic nie mówiąca strona samego portu. Nic ciekawego nie mogę znaleźć.
– Pakuj się ty leniu! – doszedł mnie głos z sypialni.
– Nie mogę. Jakiś demon okupuje sypialnię. – odkrzyknąłem.
– Poczekaj… Jak tylko domknę tę cholerną….
Kobieta pakuje walizki (trzeci dzień). Żonaci znają ten ból. Wkłada, wyciąga, wkłada, wyciąga i tak w kółko. Traktowała ten wyjazd jako wakacje. Właściwie czemu nie.
Wparowałem do sypialni, dopięliśmy trzecia walizkę Kingi i w ostatnią (jedyną jaka została) spakowałem się w 10 minut. Jeszcze tylko papiery, ubezpieczenie, aparat, kamera i telefon po taksówkę.
– Taksówka będzie za pół godziny. – Zakomunikowałem Kindze wychodzącej z łazienki.
– Wrrrrrau! – Odpowiedziała przewracając mnie na łóżko. – To aż za dużo.
Do tego nie da się przywyknąć. Sex w wykonaniu Kingi to całkowite oddanie. Nie uległość, czy bierność, ale oddanie całej siebie, koncentracja tylko i wyłącznie na dawaniu rozkoszy. Jej rozkosz jest sprawą dla niej drugorzędną. I tak przyjdzie.
Żadna inna z moich poprzednich kobiet nawet się do niej nie umywa. Jak by mogły? Przecież to były zwykłe śmiertelniczki.
Rzuciła się na mnie jakby głodowała przez tydzień. Czwarty raz dzisiaj. Podejrzewam, że to te emocje związane z wyjazdem to wywołały. A może to moje emocje wzbudzały wydzielanie u mnie adrenaliny i ona to instynktownie wyczuwała. Nieważne. Wpiła się ustami w moje i zerwała ze mnie koszulę.
– Auuu. – Krzyknąłem.
– Do wesela się zagoi.
Więcej nie protestowałem. Zresztą moje usta miały co innego do roboty. Całowaliśmy się jak opętani. Potem przyszła kolej na całowanie piesi, szyi, karku i czego się tylko dało. Ona mi, Ja jej.
Zszedłem niżej. Naga już leżała na plecach. Rękoma trzymałem i masowałem zapalczywie piersi. Piękne, pełne, jędrne i młode piersi. Całowałem jej brzuszek. Podniosła się, Odgarnęła ruchem ręki jej długie kruczoczarne włosy i przewróciła mnie na plecy. Jej włosy opadły do o koła moich bioder a przed moimi oczami ukazał się jej skarb. Jak zwykle gładki, bez śladu zarostu. Piękne różowe wargi wystawały lekko rozchylone zapraszając do środka. Napęczniały już domagając się pieszczot ukazując ten wrażliwy guziczek. Chwyciłem ustami, ale po chwili musiałem puścić. Fala doznań jakie ona mi w tej chwili dostarczyła nie pozwoliła mi na nic poza samym pławieniem się w rozkoszy. Była niesamowita. Potrafiła od razu doprowadzić do ekstremalnych doznań. Żadnej zapowiedzi ani ostrzeżenia. Żadnego lekkiego lizania czy cmokania. Po prostu maksymalna rozkosz. Z odchylona głową do tyłu nic nie widziałem, ale nawet domysły pryskały rozbijane kolejnymi falami powalającej rozkoszy. Jeszcze raz, tym razem dłużej. Trochę słabiej, ale podniecenie wzmagał za to widok. Teraz mogłem się wpić ustami i językiem bo położyła się na mnie. Długo to jednak nie trwało, bo ponownie zdwoiła wysiłki doprowadzając mnie do ekstazy. Oddałem wszystko jej ustom. Połknęła, wyssała, do końca i zbójecko się uśmiechnęła. Przytuliliśmy się. Długo dochodziłem do siebie.

Zniecierpliwiony taksiarz trąbił przed domem.
– Zaraz! – Krzyczałem przez okno zapinając nową koszulę wyciągniętą z mojej walizki. Poprzednia już się do niczego nie nadawała. Jej strzępy leżały rozrzucone dookoła łóżka.
Na łóżku przeciągała się jak po długim śnie otoczona długimi czarnymi falowanymi włosami moja demonka. Kocham widok zaspanych kobiet. Wyglądają tak słodko. A z jej rozbrajającym uśmiechem… Nie do opisania.
– Ale się „najadłam”.
– Teraz się lepiej ubierz, a na miejscu kupisz mi nowa koszulę. – Odparłem – Taksówka czeka.
Jako dama pozwoliła mi się zając walizkami. Po dwóch obrotach i wysłuchaniu burczenia taksówkarza o bagażowych taksówkach gdy upychał ostatnia walizkę do środka ruszyliśmy na lotnisko.
Lot z przesiadką w Monachium minął bezproblemowo. Na szczęście nie spotkał nas koszmar oczekiwania na spóźnione lub odwołane loty na zatłoczonym lotnisku. Błogosławię natomiast wózki lotniskowe.
W samum Pireusie na lotnisku oprócz słonecznej pogody oczekiwała na nas limuzyna z klimatyzacją i szoferem. Jak na prawdziwe gwiazdy przystało.
Kinga ubrana w iście letni strój. Przyprawiała o oczopląs mężczyzn dookoła. Szeroki kapelusz, duże okulary przeciw słoneczne, dwuczęściowy strój kąpielowy (bynajmniej nie bikini) i zwiewna chusta tego samego koloru przewiązana na biodrach dopełniał szeroki uśmiech karminowych ust i bielutkich ząbków. Była piękna.
Szofer potykał się o własne nogi, a w drodze zbyt często zaglądał w lusterko. Udając zazdrość zamknąłem jego okienko.
Po dotarciu na miejsce w drzwiach auta ukazał się Jacek w słomkowym kapeluszu.
– No wreszcie jesteście. Już myślałem, że nigdy nie dojedziecie.

Hotel położony był blisko plaży, co dawało wspaniały widok z okna na morze, ale do portu trzeba było jechać przez całe miasto. Na razie jednak nas to nie interesowało, gdyż zdjęcia miały się rozpocząć dopiero za dwa dni.
Trzy godziny po dotarciu zjawił się u nas producent z scenarzystą.
– Witam.. Robert. – Przedstawił się pulchny człowieczek. – A to John, scenarzysta. Z pochodzenia Polak i nie trzeba się silić na angielski.
– Miło nam. Kinga i Tomek. Co was tu sprowadza?
– Po za zwykłym przywitaniem nasz pracodawca oczekiwał od nas pełnej współpracy z wami. Nie jest to przyznam dla nas zwykła sytuacja, gdyż zazwyczaj aktorzy nie byli jednocześnie inwestorami. Jednak mój pracodawca wymagał aby każdy fragment i zmiany w scenariuszu były przez was zaakceptowane.
Gdy Robert nam to tłumaczył John bezczelnie rozbierał Kingę wzrokiem.
– Proponujemy jednak przed lekturą scenariusza wycieczkę do portu na plan.
– Dajcie nam piętnaście minut, Zaraz będziemy na dole. – Bez zastanowienia powiedziała Kinga.
– Będziemy w samochodzie.

Gdy zostaliśmy sami spojrzała mi w oczy z uśmieszkiem.
– Słodki ten scenarzysta.
– Nie rozbrykałaś się zanadto? Znam to spojrzenie. Będzie tam cala załoga piracka a ty chcesz bałamucić filmowców?
– Przepraszam. To ten klimat jakoś tak na mnie działa. Ciągle mam ochotę. Do tego myśl o tylu facetach na raz spoconych ciałach i orgii mnie ciągle stymuluje.
– Powstrzymaj się. Mogę liczyć, że się na niego nie rzucisz w limuzynie?
Jej wzrok mówił „NIE”, ale po chwili mojego „wymownego wzroku” pokiwała główką.

Widok w porcie nas zaszokował. To był, a raczej była prawdziwa drewniana replika żaglowca. Ożaglowanie mieszane rejowe, żagle bawełniane, liny konopne a całość z cerowego drewna. Cudeńko. Nawet knagi były jak z epoki. Ja się spodziewałem jakiejś platformy i zdjęć w porcie (w końcu to miało być tylko porno).
Jacek wyskoczył i podekscytowany opowiadał, że to jego marzenie o luksusowym jachcie się chowa.
Zaczął nas oprowadzać. Ciemny kubryk, mesa, hamaki zamiast łóżek. Prawdziwe koje dla wyższych stopniem. Cuda. Oczy Kingi się jarzyły. Widziała już oczami wyobraźni sceny jakie te pomieszczenia ujrzą.
– Dziś jest próba kamer na pełnym morzu. Chcecie nam towarzyszyć?
– Jasne! – Odpowiedzieliśmy zgodnym chórem.

Po niedługim czasie znaleźli dla nas stroje. Ja miałem być matem, Jacek bosmanem a na kapitana znaleźli prawdziwego draba. Jacek miał wykorzystywać sytuacje gdy kapitan jest zajęty, ja gdy obaj, a w nocy kapitan.
Przebierając się poczuliśmy, że odbijamy. Wyraźnie słyszeliśmy komendy wydawane gromkim głosem. Ubrać się nie mogłem. Haftki, guzy i inne nieznane mi dziwolągi. Makabra. Po pewnym czasie nieźle już kołysało co na pewno nie było pomocne. Z Kingą zderzyłem się w drzwiach. Na nas wpadł Jacek. Dopiero teraz na nią spojrzał.
Zamurowało go. Kinga miała białą koszulę z prostokątnym dekoltem, który ukazywał sporo z jej bujnych piersi. Do tego suknia z epoki i włosy upięte w kok. Całości dopełniał zabójczy makijaż i parasolka przeciw słoneczna.
-Boska. – Wydusił z siebie.
– Dzisiaj wygląda jak anioł pożądania. – Dodałem.
Na pokładzie właśnie stawiano pełne żagle. Załoga też już była w kostiumach, a raczej bez. Półnagie opalone ciała śmigały po wantach i rejach. Byliśmy już prawie na pełnym morzu. Kamery były widoczne, ale raczej dyskretnie rozstawione po kątach. Pełne słońce i lekki wiatr od lądu sprzyjał żegludze.
Co było do przewidzenia moja demonka wzbudzała powszechne zainteresowanie. Praca powoli zamierała. Obszarpańcy schodzili z want. Rozdziawione gęby i półuśmiechy tych na pokładzie wiele mówiły. To ta! Gwiazda. Będą ją wszyscy mieć po kolei lub razem.
– AKCJA! – krzyknął ktoś z górnego pokładu.
Moje protesty szybko uciszono. Ładne mi zdjęcia próbne. Ale Kinga już była w roli. Kręciła się miotając wszędzie oczami pełnymi strachu. Dwudziestu dorodnych chłopów otaczało zwierzynę.
Spojrzałem na Kingę. Nagle się zmieniła. Ciało rozgrzane i spojrzenie pełne pożądania, przyspieszony oddech. Patrzyła na mnie, milcząc obnażyła zęby. Bynajmniej nie w uśmiechu.
… Kochanie co ci jest? … pomyślałem
Tęczówki zmieniły barwę na ciemno czerwoną a kły się wydłużyły…

VN:D [1.9.22_1171]
Rating: 10.0/10 (2 votes cast)
Demon Sexu part5, 10.0 out of 10 based on 2 ratings
loading...

Autor:

This author has published 6 articles so far. More info about the author is coming soon.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Uwaga! Strona dla dorosłych
Ta strona zawiera opowiadania erotyczne, oraz inne materiały w postaci odnośników do filmów, zdjęć erotycznych i jest przeznaczona tylko dla pełnoletnich. Jeżeli nie ukończyłeś 18 lat, proszę kliknij na odnośnik "Opuszczam stronę" poniżej. Klikając na odnośnik "Wchodzę do środka", oświadczasz, że masz przynajmniej 18 lat i chcesz oglądać mocne treści erotyczne w postaci filmów i zdjęć.