Ania i Patryk 2

12/02/2015 | Autor: | Posted in Uncategorized
na potencje

Sytuacji do bycia sam na sam z Anią nie miałem zbyt wielu. Być może za bardzo na to czekałem i dlatego nic nie wychodziło. Kilka razy wypiliśmy kawę czy herbatę w salonie, chwilę pogadaliśmy, ale nie było jak wejść na tematy najbardziej interesujące. Poza tym teraz zwracałem uwagę na jej wszystkie ruchy, na to, jak się schylała, jak siedziała, chodziła, jak piła z kubka i oblizywała wargi. Ciągle wyobrażałem sobie zbyt wiele rzeczy, które mógłbym z nią w tej chwili robić. Nie chciałem być jednocześnie zbyt nachalny, bo to mogło ją spłoszyć.

Dobra okazja, żeby móc choć trochę się do niej zbliżyć nastąpił kilka tygodni później. Biorąc kąpiel Ania zatrzasnęła się w łazience. A, że w domu byłem tylko ja, pośpiesznie ruszyłem na ratunek.
Siedząc u siebie na górze usłyszałem jakieś stukanie. Schodziłem na dół, by sprawdzić co się dzieje i usłyszałem, że Anka klnie w łazience szarpiąc za klamkę. Podszedłem do drzwi, były do połowy przeszklone kolorowym szkłem. Stała przy drzwiach, bo w szybie doskonale widziałem jej sylwetkę. Światło tak padało, że można było wyróżnić w jej cieniu sutek. Była naga. Mój penis stanął szybciej, niż zdążyłem pomyśleć o czymś zboczonym.
– Co się stało? – zapytałem.
– Cholerne drzwi się zacięły. Nie mogę otworzyć! – wściekała się Anka.
– Spokojnie, zaraz coś wymyślimy. Przydałby się jakiś śrubokręt. Może z tej strony otworzę. Poczekaj. – próbowałem opanować sytuację. Poszedłem poszukać czegoś płaskiego, ale jak na złość nic nie znalazłem. Najodpowiedniejszym narzędziem wydał mi się nóż. Podszedłem do drzwi i zacząłem przekręcać zamek. Po chwili zamek przeskoczył i drzwi się otworzyły. Ania stała z zawiązanym pod pachami ręcznikiem. Była trochę zawstydzona.
– I już. – uśmiechnąłem się.
– Dzięki… – chciała coś jeszcze dopowiedzieć, ale zobaczyła mój wzrok i zaniemówiła. Zrobiła się czerwona, nie wiedziała co zrobić ze swoim spojrzeniem, gdy zobaczyła na co patrzę. A patrzyłem na niebieską, sztuczną zabawkę Ani, która leżała na krawędzi wanny. Był to ten sam sztuczny penis, który znalazłem w ich łóżku pod poduszką. Nic nie mówiąc, uśmiechnąłem się i spojrzałem jej głęboko w oczy. Myślałem, że zapadnie się pod ziemię ze wstydu. Pożegnałem ją wzrokiem i wyszedłem, zamykając za sobą drzwi. Chwilę później wyszła z nich ona i szybko pomknęła do swojego pokoju.
Późnym wieczorem usłyszałem ciche kroki po schodach. Po chwili pukanie…
– Wejdź. – zawołałem. – Co tam? Spać nie możesz? – uśmiechnąłem się. Ania była bardzo poważna, aż nienaturalnie to u niej wyglądało.
– Nawet nie wiesz, jak mi głupio… nie wiem, jak mam się zachować. – momentalnie poczerwieniała.
– Przestań! – próbowałem rozluźnić sytuację. – To nic złego. – uśmiechnąłem się. – Chociaż nigdy bym nie podejrzewał… ale poniekąd mi to zaimponowało – dodałem całkiem poważnie.
– Zaimponowało? – powtórzyła.
– No nie każda kobieta jest na tyle otwarta, by decydować się na takie sposoby…
– Dobra, nie kończ. – ucięła. – I tak mi głupio. I nie wiem, jak mam się zachować… – posmutniała i zaczęła wychodzić z mojego pokoju.
– Następnym razem daj popatrzeć chociaż! – rzuciłem bez namysłu. Spojrzała na mnie ciekawie, ale nic nie odrzekła, tylko szybko zniknęła za drzwiami.
Przez kolejne dni rzadko się widywaliśmy. Ale to pewnie dlatego, że próbowała mnie unikać. Czasami ją widywałem tylko, jak szybko przemykała po kąpieli do pokoju. Nawet chciałem raz zacząć rozmowę, żeby rozluźnić atmosferę, ale odpuściłem. Sytuacja odmieniła się w pewien sobotni wieczór. Patryk rano pojechał do domu, a Anka miała pracę do wieczora. Do późnego, jak się okazało, bo wróciła grubo po 23. Akurat myłem zęby w łazience, kiedy usłyszałem, jak otwiera drzwi. Wydało mi się w tym coś dziwnego, bo zachowywała się strasznie głośno. Skończyłem zęby i wyszedłem do przedpokoju. Anka stała oparta o ścianę i próbowała zdjąć buty. Była wcięta. Nawet bardzo, bo ciężko było jej złapać odpowiedni pion.
– Hah! Cóż to za okazja Aniu dziś? Sama tak dziś, bez obstawy – zażartowałem.
– Obstawa była do klatki. – odrzekła beznamiętnie.
– Pomóc? – patrzyłem na nią oczekując jakiegoś gestu. Podniosła tylko głowę i spojrzała na mnie nic nie powiedziawszy. To wystarczyło. Podszedłem do niej, złapałem ją pod rękę i poprowadziłem na kanapę w salonie. Usiadła bezwładnie, nogi nieco się rozchyliły. Miała na sobie czarne spodnie, które dość obciskały jej szczupłe ciało. Płaszcz sięgał jej do pół uda. Usiadłem przed nią na podłodze i zacząłem rozpinać jej długie kozaki, a ona mocowała się z guzikami płaszcza. Zdjąłem lewy but. Moim oczom ukazała się piękna, mała stópka. Niezwykle delikatna, lekko obciśnięta przez buty. Kilkoma ruchami rozmasowałem ją i położyłem sobie na udzie. Następnie to samo zrobiłem z drugą stopą i też położyłem na udzie, obok drugiej. Podniosłem wzrok. Anka obserwowała mnie uśmiechając się od ucha do ucha.
– Jak czule! – roześmiała się.
– Nie podoba się? – w wyrazie dezaprobaty, dla żartu odepchnąłem jej nogi i zacząłem wstawać.
– Tego nie powiedziałam. – zareagowała momentalnie, zarzuciła mi stopy na barki i przyciągnęła z powrotem do siebie. W tym momencie moja twarz znajdowała się pomiędzy jej udami, na wysokości jej krocza. Stopy trzymała na moich ramionach.
– I co teraz? – zacząłem delikatnie jeździć rękoma po jej udach.
– Teraz przygotuj mi kąpiel. – uśmiechnęła się. Zdjęła ze mnie nóżki, wstała chwiejąc się i zdjęła płaszcz. – Proszę… – dodała.
– Niech Ci będzie. – zgodziłem się tylko dlatego, bo pomyślałem, że może się to ciekawie rozwinąć. Poszedłem do łazienki i zacząłem napuszczać wodę do wanny. Wlałem trochę płynu do kąpieli, potrząsnąłem ręką żeby zrobić więcej piany. Po chwili weszła Anka. Wyglądała nieco lepiej, niż przed paroma minutami. Zdradzał ją tylko lekko mętny wzrok. Podeszła do lustra i zaczęła zmywać makijaż, prawie zupełnie nie zwracając na mnie uwagi. Bardzo podnieciło mnie to, że wciera w twarz mleczko, do którego tak często się spuszczałem.
Wanna była już pełna.
– Gotowe! – powiedziałem. – Przyjemnej kąpieli.
Już wychodziłem, gdy w drzwiach wyprzedziła mnie Anka. Pobiegła do pokoju i za chwilę wracając, wesoło śmiała się, niosąc w ręku swojego niebieskiego przyjaciela. Stanąłem, jak wryty.
– No co? Przecież już i tak wszystko wiesz. – spojrzała beztrosko na mnie.
– Lubisz kusić, co? – spojrzałem na nią z pełnym apetytem.
– Jeszcze jak. – uśmiechnęła się szyderczo i zamknęła drzwi. Nie usłyszałem natomiast charakterystycznego dźwięku ryglowania zamka. „Zostawiła otwarte drzwi” – pomyślałem.
Poszedłem do kuchni. Usiadłem na krześle i myślałem, co tu zrobić, żeby jakoś się do niej dziś zbliżyć. Była to najlepsza sytuacja odkąd mieszkaliśmy razem. Kilka metrów dalej słyszałem kąpiącą się Anię i wyobrażałem sobie, jak zabawia się swoim sztucznym kutasem… Zawrzało we mnie. Wstałem i zdecydowanym krokiem ruszyłem do drzwi łazienki. Zapukałem.
– Chcesz herbaty? – rzuciłem. – Bo robię sobie.
– Pewnie. Dzięki! – krzyknęła.
No cóż, poszedłem do kuchni robić tę nieszczęsną herbatę. Po 5 minutach wszystko było gotowe. Postanowiłem iść do siebie na górę, bo „i tak pewnie nic z tego nie będzie”. Podszedłem do drzwi od łazienki.
– Herbata stoi na stole, jak coś. Idę do siebie. Dobrej nocki. – powiedziałem przez drzwi. Odpowiedziało mi milczenie. Kilka sekund zawahania i nagle:
– Michał!? A przyniósłbyś mi ją tutaj?
Aż mi się słabo zrobiło. W pięć sekund byłem z powrotem pod drzwiami z herbatą. Zapukałem i wszedłem. Ania leżała w wannie z myjką podłożoną pod głową.
– Dziękuję. – powiedziała uśmiechnięta. – Tego szukasz? – zapytała wyciągając spod wody penisa, widząc jak rozglądam się po łazience.
– Haha. – zaśmiałem się. – Jaka Ty dziś odważna! – zadrwiłem.
– Czasami można. – odrzekła. – Pomasujesz mi stópki? – zapytała patrząc mi prosto w oczy.
Jak mogłem odmówić? Usiadłem na brzegu wanny. Ania wystawiła jedną nogę spod piany. Była idealnie wydepilowana, gładziutka i miękka skóra zapraszała do tego, by ją dotykać. Delikatnie masowałem jej stópkę. Zataczałem okręgi kciukiem, lekko wyginając jej malutkie paluszki. Po chwili wyciągnęła drugą i położyła ją na swojej nodze, która opierała się o moje uda. Z największą ostrożnością zabrałem się za masaż drugiej stópki. Ania z zamkniętymi oczami leżała w wannie. Wyglądała cudownie. W pewnym momencie nachyliłem się i delikatnie pocałowałem ją w duży palec u stopy. Nie zareagowała. Powtórzyłem pocałunek, dodałem następny na podeszwie stópki. Lekko włożyłem jej najmniejszy paluszek do swoich ust i delikatnie possałem. Znów spojrzałem na nią. Przyglądała mi się bez słowa i bez sprzeciwu. Podniosłem jej nogę tak, że stópka była na wysokości moich ust. Obiema rękoma masowałem jej łydkę, a ustami pieściłem stopę. Zaczynałem się rozkręcać, byłem jak w transie – rękoma schodziłem niżej, niżej, już miałem je pod wodą, na jej udach, gdy napotkałem na jej ręce.
Ocknąłem się. Uśmiechnęła się.
– Nie tak szybko. – uśmiech nie znikał z jej twarzy. – Chciałeś tylko patrzeć. – zmrużyła oczy. Nie wiedziałem o co jej chodziło. Dopiero, gdy zobaczyłem, jak jej sztuczny przyjaciel nurkował w wannie zrozumiałem o co chodziło z tym patrzeniem.
Siedziałem na krawędzi wanny i patrzyłem jak moje marzenie zaspokaja się samo. Nie wiedziałem co zrobić, a chciałem zrobić zbyt wiele. Onieśmielony, jej „nie tak szybko” postanowiłem tylko siedzieć i patrzeć. Zbyt dużo nie było widać przez tę przeklętą pianę. Ale z uwagą obserwowałem każdy ruch jej ręki i mimikę twarzy. Przez dłuższą chwilę robiła sobie dobrze dość intensywnie i patrzyła mi prosto w oczy. Lekko otwierała usta w grymasie przyjemności. Pewnie dodawała coś od siebie, ale i tak wyglądała cudownie.
– Może pomóc? – wytrąciłem ją lekko. Pokiwała tylko głową. Zanurzyłem więc rękę w wodzie i powędrowałem wzdłuż nóg, do stópek. Kilka pieszczących ruchów i w międzyczasie naciśnięcie korka od spuszczania wody i powędrowałem wyżej. Kolana miała daleko od siebie, złapałem to bliższe i powędrowałem ręką wzdłuż uda. Poczułem na ręce ruchy jej dłoni, w której trzymała wibrator. Poziom wody spadł na tyle, że odsłonił jej malutkie piersi. Drugą ręką zacząłem je pieścić, najpierw jedną, później drugą. Ania osunęła się niżej, wypinając swoje krocze wyżej, by mocniej pracować w sobie sztucznym kutasem. Korzystając z tej chwili podsunąłem rękę tak, że miałem ją pod jej tyłkiem. Pieszcząc jej sutki, jednocześnie delikatnie namierzyłem jaj analny otworek i delikatnie zacząłem go masować. Poziom wody był już bardzo niski i odsłonił ją już prawie całą. Leżała wygięta w łuk, ostro wpychając sobie wibrator w cipkę. Moja jedna ręka masowała jej tyłek, drugą powędrowałem do jej ust i włożyłem w nie dwa palce. Momentalnie zaczęła je ssać. Była już bardzo blisko końca. Wyjąłem rękę spod jej tyłka i położyłem na ręce, w której trzymała swoją zabawkę. Oddała mi ją.
– Dokończ! – rzuciła między szybkimi oddechami.
Zacząłem szybko i jeszcze mocniej wkładać jej dość sporego penisa w cipkę. Cały czas ssała moje palce, bardzo się w to zaangażowała, bo aż poruszała całą głową. Trwało to może minutę, a może i nie, gdy doszła z dość głośnym jęknięciem. Złapała mnie za rękę i dopchała penisa do końca. Zdążyłem jeszcze delikatnie pomasować jej łechtaczkę. Drżała…

VN:D [1.9.22_1171]
Rating: 10.0/10 (2 votes cast)
Ania i Patryk 2, 10.0 out of 10 based on 2 ratings
loading...

Autor:

This author has published 8 articles so far. More info about the author is coming soon.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Uwaga! Strona dla dorosłych
Ta strona zawiera opowiadania erotyczne, oraz inne materiały w postaci odnośników do filmów, zdjęć erotycznych i jest przeznaczona tylko dla pełnoletnich. Jeżeli nie ukończyłeś 18 lat, proszę kliknij na odnośnik "Opuszczam stronę" poniżej. Klikając na odnośnik "Wchodzę do środka", oświadczasz, że masz przynajmniej 18 lat i chcesz oglądać mocne treści erotyczne w postaci filmów i zdjęć.